"Maskotki" Alutki
: niedziela 11 lis 2018, 21:39
Moich zwierzaczków nie można brać całkiem serio. Po pierwsze - prawie wcale nimi nie gram. Po drugie - bardzo mało ich wyprodukowałam. A narzędzie malowania to, póki co - czarna magia dla mnie.
Nie uprosiłam się u Fredzi tygryska dla mojej "big actress" - więc zdziełałam go sama. Mało oczopląsu od tych pasków nie dostałam Zrobić go jednak musiałam - dla przyszłej aktorki (już niedługo), bo moja aktorka ekscentryczna musi być!
Proszę mnie nie bić ani nie zwyzywać za tego tigerka, bo to moje pierwsze "malowanie"
Tygrysek już nauczony grzecznie siadać
A nawet zaryczeć już się naumiał - oj słaby ten ryk, coś brzmi jak szczekanie basem
Mam jeszcze parkę yorczków, które pokażę później. Teraz lecę zarabiać kasę na utrzymanie chałupki i Sher-Khana, nie mówiąc o aktorce - przyszłej
Nie uprosiłam się u Fredzi tygryska dla mojej "big actress" - więc zdziełałam go sama. Mało oczopląsu od tych pasków nie dostałam Zrobić go jednak musiałam - dla przyszłej aktorki (już niedługo), bo moja aktorka ekscentryczna musi być!
Proszę mnie nie bić ani nie zwyzywać za tego tigerka, bo to moje pierwsze "malowanie"
Tygrysek już nauczony grzecznie siadać
A nawet zaryczeć już się naumiał - oj słaby ten ryk, coś brzmi jak szczekanie basem
Mam jeszcze parkę yorczków, które pokażę później. Teraz lecę zarabiać kasę na utrzymanie chałupki i Sher-Khana, nie mówiąc o aktorce - przyszłej