Nasi czworonożni przyjaciele vel domownicy
Re: Nasi czworonożni przyjaciele vel domownicy
@Alibali nie dziwi mnie to niestety :C Zwłaszcza w okresie letnim (Wrzesień to też lato). Biedne kotałkę. Chętnie bym Madencji sprawiła koleżankę, ale mama jest mocno na nie w sprawie drugiego kota w domu.
@Marvi no ona to często udowadnia, że z Regan ma całkiem sporo wspólnego XD Najbardziej mnie rozwala jak ni stąd ni stamtąd podskoczy i odbiegnie w formie odwróconego "u", kicając jak królik. No i lasencja z niej całkiem duża, to fakt! Waży 6kg, jej matka była zwykłym, burym dachowcem, ale kto ojcem? To jest pytanie, na której odpowiedzi nigdy nie dostaniemy xD Chyba, że by zrobić jakieś badania genetyczne, ale komu się chce?
I tak, kocham jej wytrzeszcz. "Człowiek dej miłość i saszetkę. I jakieś "ciućki". Coś dobrego. O SZYNKĘ DAJ!".
@Marvi no ona to często udowadnia, że z Regan ma całkiem sporo wspólnego XD Najbardziej mnie rozwala jak ni stąd ni stamtąd podskoczy i odbiegnie w formie odwróconego "u", kicając jak królik. No i lasencja z niej całkiem duża, to fakt! Waży 6kg, jej matka była zwykłym, burym dachowcem, ale kto ojcem? To jest pytanie, na której odpowiedzi nigdy nie dostaniemy xD Chyba, że by zrobić jakieś badania genetyczne, ale komu się chce?
I tak, kocham jej wytrzeszcz. "Człowiek dej miłość i saszetkę. I jakieś "ciućki". Coś dobrego. O SZYNKĘ DAJ!".
- Alibali
- Pisarz
- Posty: 3732
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
- Lokalizacja: Roztocze
- Origin ID: Aschantka
A to jest Rysia - tutaj ma ok 7 mies. I akurat nie jest najeżona ani zła. Myślę, że to jest mieszaniec maine coona
a tu maine coony
https://www.google.pl/search?q=maine+co ... LcM:&vet=1
a tu maine coony
https://www.google.pl/search?q=maine+co ... LcM:&vet=1
Ostatnio zmieniony sobota 31 sie 2019, 13:01 przez Alibali, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojej, serio jest bycza! Ma spore łapy i na typowego 7miesięcznego kocurka nie wygląda O:
- Alibali
- Pisarz
- Posty: 3732
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
- Lokalizacja: Roztocze
- Origin ID: Aschantka
Jest bardzo dzika, agresywna, i źle traktuje przede wszystkim pana domu, co jest niewybaczalnym błędem. Najpierw był z niej bardzo dumny (choć to antykociarz), a potem... zbudował jej ten kojec, bo nie jest w stanie znieść jej drapów... A drapała nawet jak koło niej przechodził tylko.
Jej! Jaki fajny koteł, faktycznie ma coś z maine coona. I wygląda potężnie! Kurde, jaką ma futrzastą szyjkę, tyle futra do miziania, szkoda by się marnowało, szkoda, że kotek zły :< Pewnie ma jakąś traumę i dlatego jest taka nieprzystępna ;-; Moja młodsza kociczka wprawdzie nie jest agresywna, ale jest w zasadzie dzika - ucieka przed ludźmi, nawet domowników traktuje na dystans, nie łasi się, nie daje się miziać ani wziąć na ręce, ale to wszystko dlatego, że przez pierwszych 6-7 miesięcy życia mieszkała na podwórku i była bita przez starszą kotkę (literalnie bita, tamta kocica potrafiła ją gonić po podwórku, zabierać jedzenie, doszło nawet do tego, że mały szarak musiał spać na drzewie, a tamta siedziała pod drzewem i czekała aż maluch spadnie). Także trauma, ze hej, a udało się ją oswoić na tyle żeby ją złapać dopiero po takim czasie :< No i jak tylko pani, która u nas na osiedlu opiekuje się kotkami ją złapała, to ja ją przejęłam. Ale dzikusem pozostała. Tyle tylko, ze ma kocią towarzyszkę i jest bezpieczna, nikt jej nie goni, nikt jej nie przeszkadza, zresztą ona nawet nie chce uciekać, na balkonie siedzi niechętnie (w odróżnieniu od starszej panienki, która co jakiś czas próbuje zaznać "wolności", ale, na szczęście, szybko wraca). Także może Twoja kotka też ma jakieś swoje problemy i dlatego nie za bardzo jest "przymilna". Albo po prostu to dziewczyna z charakterkiem.
Żeby nie spamować to wrzucę na szybko kompilację mojego inwentarza ;P
To jest Pepsi, mój szesnastoletni jamniczeł o wielu twarzach. Przewrotnie zwana jest przeze mnie ludojadem, bowiem jest to pies, który z każdym się wita i potrafi się posikać z radości na czyjś widok Taka Przylepa. A to jest moja kocia gwardia: czarne zło to pięcioletnia Banshee (zwana także wężem, złem, Bansiołem, Bansicą, Bansiskiem), szara kulka to czteroletnia Mini (zwana Szarym Potterem, szarakiem, szynszylem, dzidziusiem-kotem albo po prostu Miniusią). Ta pierwsza to prawdziwy kot tasmański, biega, skacze, poluje, jest ciekawska i jest przylepnym miziołkiem, a druga to dostojna kocica, której przy zasiadaniu ogon zawsze musi zrobić dostojny wiraż pod łapki, która nie chodzi a kroczy, nie je ale się posila, nie myje się tylko dokonuje ablucji, generalnie dokonuje stosownych kalkulacji przed każdą akcją (dlatego zabawa z Mini to mordęga, bo ona najpierw musi wykalkulować jak złapać zabawkę - kiedy Bansia po prostu miota łapami jak wściekła, Miniusia, po namyśle, leniwie wyciąga łapkę). Dwa zupełnie różne temperamenty, ale żyją dziewczyny w zgodzie. Także całodobowe Animal Planet w wersji live
Żeby nie spamować to wrzucę na szybko kompilację mojego inwentarza ;P
To jest Pepsi, mój szesnastoletni jamniczeł o wielu twarzach. Przewrotnie zwana jest przeze mnie ludojadem, bowiem jest to pies, który z każdym się wita i potrafi się posikać z radości na czyjś widok Taka Przylepa. A to jest moja kocia gwardia: czarne zło to pięcioletnia Banshee (zwana także wężem, złem, Bansiołem, Bansicą, Bansiskiem), szara kulka to czteroletnia Mini (zwana Szarym Potterem, szarakiem, szynszylem, dzidziusiem-kotem albo po prostu Miniusią). Ta pierwsza to prawdziwy kot tasmański, biega, skacze, poluje, jest ciekawska i jest przylepnym miziołkiem, a druga to dostojna kocica, której przy zasiadaniu ogon zawsze musi zrobić dostojny wiraż pod łapki, która nie chodzi a kroczy, nie je ale się posila, nie myje się tylko dokonuje ablucji, generalnie dokonuje stosownych kalkulacji przed każdą akcją (dlatego zabawa z Mini to mordęga, bo ona najpierw musi wykalkulować jak złapać zabawkę - kiedy Bansia po prostu miota łapami jak wściekła, Miniusia, po namyśle, leniwie wyciąga łapkę). Dwa zupełnie różne temperamenty, ale żyją dziewczyny w zgodzie. Także całodobowe Animal Planet w wersji live
- Aericia
- Administrator
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek 03 kwie 2018, 21:54
- Lokalizacja: Warszawa
- Origin ID: ukyojin
@Tokusa - Mada, słyszałam ją kilka razy, gaduła jest! Piękna kotka i rzeczywiście spora jak na dziewczynę. One zwykle są mniejsze i drobniejsze. Ogromnie lubię koty z białymi brzuchami. Kiedyś taka kotka mieszkała w moim domu, głownie w piwnicy (mamy dużą, ciepłą piwnicę, więc nie jakaś tragedia ale jak patrzeć dzisiaj, to w latach 80-tych inne standardy były. Była wprawdzie bura na grzbiecie ale miała piękny biały brzuch i skarpety na łapkach. Dziadek mówił, że ma szlafrok na koszuli nocnej. Mada za to lubuje się w kontrastach, bo jej biała bielizna świetnie koresponduje z aksamitnym, czarnym, eleganckim szlafrokiem!
@Alibali kotka ewidentnie niedachowa i może rzeczywiście jej przodkowie zawędrowali kiedyś do lasu - świadczy o tym wielkość i dzikość kotki. Ale jest niezaprzeczalnie piękna i... cóż... przynajmniej sąsiedzi mają prawdziwego drapieżnika w domu a nie takie poerdoly jak mój kocur.
@Marvi No, tu już obiektywna nie będę, odkąd Bansia wlazła do mojej walizki a tego tu ludojada to nawet kiedyś wyprowadzałam na spacer (mimo że z psami doświadczenia nie mam). Pepsi ma tak uroczą mordkę że gdyby nie szary pyszczek i drobne defekty sierści nikt ńie stwierdziłby, że to staruszka już. Mini to już trochę inna historia - ta kotka głównie przemyka gdzieś bokiem. Plus jest taki, że jest przynajmńiej grzeczna i niekłopotliwy (Bnasia lubi zrzucać kurtki z wieszaków chyba?).
@Alibali kotka ewidentnie niedachowa i może rzeczywiście jej przodkowie zawędrowali kiedyś do lasu - świadczy o tym wielkość i dzikość kotki. Ale jest niezaprzeczalnie piękna i... cóż... przynajmniej sąsiedzi mają prawdziwego drapieżnika w domu a nie takie poerdoly jak mój kocur.
@Marvi No, tu już obiektywna nie będę, odkąd Bansia wlazła do mojej walizki a tego tu ludojada to nawet kiedyś wyprowadzałam na spacer (mimo że z psami doświadczenia nie mam). Pepsi ma tak uroczą mordkę że gdyby nie szary pyszczek i drobne defekty sierści nikt ńie stwierdziłby, że to staruszka już. Mini to już trochę inna historia - ta kotka głównie przemyka gdzieś bokiem. Plus jest taki, że jest przynajmńiej grzeczna i niekłopotliwy (Bnasia lubi zrzucać kurtki z wieszaków chyba?).
- Alibali
- Pisarz
- Posty: 3732
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
- Lokalizacja: Roztocze
- Origin ID: Aschantka
Śliczne macie te zwierzyńce. Zazdraszczam wam przede wszystkim tego, że liczba zwierzaków jest spora. Ja bym z chęcią przygarniała, ale druga połówka warczy i staje okoniem.
Miałam w swojej karierze różne zwierzęta - rybki, papużki, chomiki, świnkę, psy i koty - zwykłe dachowce czy podwórkowce i takie z hodowli... Serce moje należy do nieżyjącej już Kamy - bokserki o anielskim wręcz charakterze, bardzo mądrej... I również nieżyjącego już pięknego cynamonowego rudzielca - Teodora. Sądziłam później, że każdy pies czy kot jest taki mądry jak one. I srodze się rozczarowałam.
Ari - nie znam przeszłości Ryśki, nie wiem, czy przeszła traumę. Obecni właściciele wzięli ją z rąk pani, która chodziła od domu do domu pytając, czy kto nie weźmie... Miała może 5 tygodni, a może nawet mniej. Być może fakt, że tak szybko została zabrana(?) od matki wpłynął na jej charakter. A może tę dzikość ma w genach... Ja się jej po prostu boję, i nie odważyłam się ani razu pogłaskać. Ona natychmiast atakuje. Właścicielom łaskawie pozwala - i to nieczęsto.
Miałam w swojej karierze różne zwierzęta - rybki, papużki, chomiki, świnkę, psy i koty - zwykłe dachowce czy podwórkowce i takie z hodowli... Serce moje należy do nieżyjącej już Kamy - bokserki o anielskim wręcz charakterze, bardzo mądrej... I również nieżyjącego już pięknego cynamonowego rudzielca - Teodora. Sądziłam później, że każdy pies czy kot jest taki mądry jak one. I srodze się rozczarowałam.
Ari - nie znam przeszłości Ryśki, nie wiem, czy przeszła traumę. Obecni właściciele wzięli ją z rąk pani, która chodziła od domu do domu pytając, czy kto nie weźmie... Miała może 5 tygodni, a może nawet mniej. Być może fakt, że tak szybko została zabrana(?) od matki wpłynął na jej charakter. A może tę dzikość ma w genach... Ja się jej po prostu boję, i nie odważyłam się ani razu pogłaskać. Ona natychmiast atakuje. Właścicielom łaskawie pozwala - i to nieczęsto.
- SimDels
- Komiksomaniak
- Posty: 3445
- Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
- Lokalizacja: miasto kamienic
- Origin ID: SimDels
- Kontakt:
Testy toku ale fajne to foto z fotelem szatańskie kotely som dr Beata, świetna kocidelka masowy szatan rzeczywiście ma ciekawe spojrzenie nawet jak na kota. Rysia wygląda za to na bardzo zdziwioną no i faktycznie futerał ma jak kocia owca fajna kociacha. Marvinku niesamowitą masz tą gwardię przez długi czas miem kilka puechiw jednocześnie ale twoja gwardia to mocno przebija więc no co... Usciskalvym cała ta familie i tyle bo podkraść się nie da