@SimDels dziękuję.
Bardzo ciekawy pomysł z testowaniem nowych opcji kolorów. Sama na to nie wpadłam, choć… wszystkie moje Simy lubią kolor zielony, ale to tylko dlatego, że ja jestem jego fanką i jakoś samo tak wyszło, całkiem nieświadomie. I wiesz, coś w tym może być. Rodzinka, którą aktualnie gram od niedawna mieszka w nowej lokacji i faktycznie… nastrójniki mają mocno pozytywne, wiele razy dziennie biegają pielęgnować ogród,młodzież sama z siebie robi dodatkowe zaliczenia licealnej pracy domowej oraz z własnej woli ćwiczy programowanie i grę na instrumentach. Poza tym cała rodzina zgodnie, bez mojego udziału, poddaje recyklingowi każdego śmiecia i pilnuje porządku na parceli. Być może to trochę za wcześnie na wyciąganie wniosków, dlatego jeszcze trochę poczekam.
Jeśli chodzi o ułożenie donic w szklarni, to wierz mi, miałam je ustawione już na wiele sposobów i nieraz musiałam coś zmieniać, bo się okazywało, że Sim nie ma dostępu do rośliny. Obecnie dostęp już jest z każdej strony, ale czy to jest to najbardziej ekonomiczne ustawienie, to nie wiem.
Rakiety i obserwatoria darzę ogromną miłością, zresztą mam jednego Sima naukowca (mędrzec i głupiec jednocześnie wg Wicked Whims) i a drugiego, nastolatka z cechą poszukiwacz przygód. I ten drugi, gdy rakieta była jeszcze w budowie z własnej woli i z dziką radością biegł do niej i wykonywał interakcję „buduj”. A jakie fajne dymki, związane z kosmicznymi podróżami pojawiały się nad jego głową.
I fakt, przydałaby się opcja zatrudnienia kogoś na farmie do pomocy, może kiedyś twórcy gry się na to zdecydują.
@Ktosik dziękuję za miłe słowa

Tak, szklarnia wymaga sporo pracy, na szczęście mam wśród moich Simów ochotników, których nie trzeba do tego zaganiać. Uwijają się bardzo sprawnie, jak te mróweczki...
***
Dorzucę jeszcze trochę dodatkowych fotek, by pokazać jak jak wygląda całość w środku. Tak naprawdę to miał być taki dom-dom, niezbyt wyszukany, miejscami wręcz prosty, ale przyjazny, kojarzący się ciepłem, spokojem i powrotami z dalekich podróży, balang i imprez do rodzinnej chaty.
Tutaj
rzut z góry na parter, jak widać cała lewa strona to narzędzia i maszyny wszelakie. W zależności od potrzeby są w użyciu.
Światło w pomieszczeniach zmieniłam na nieco chłodniejsze i widzę, że już nieco inaczej wyglądają kolory, choć zielony nadal przeważa.
Domowa przestrzeń twórczo-naukowa + kąt dla zwierzaka… W starym domu ściany obwieszone były półkami, na których stały wszelkie możliwe barwniki oraz ogromne ilości kostek woskowych, pszczelich i sojowych. Tu jeszcze tego nie zdążyłam zrobić. Ale mam w planach jeszcze nieco zaśmiecić tę przestrzeń.
Przedpokój...
Rzut na piętro…
Pokój dziadka… który ma dzierganie na 10 poziomie i robi aspirację pana włóczki. Pracuje jako zawodowy ogrodnik, gotuje najlepiej z całej rodziny, a w wolnych chwilach maluje obrazy i wystawia je na plopsy (ma już 9 poziom malowania, a za swoje prace kosi niekiedy ogromną kasę)

To człowiek typu:
Jak się nie da, skoro się da! Wszystko da się zrobić!
Pokój drugiego nastolatka, który idzie w kierunku ekologii (ma cechy mistrz ekologii i fanatyk ekologii) oraz ogrodnictwa; już jako dziecko wstawał rano i z własnej woli przed szkołą wyrywał chwasty i podlewał rośliny w szklarni. Byłam w szoku, gdy pierwszy raz to zobaczyłam. Nie sądziłam, że dzieci tak mogą… Po dziadku odziedziczył skłonności do malowania obrazów.