
Dwójkowy tryb budowy jest zupełnie inny niż w Czwórce; bardziej wymagający, mniej intuicyjny. Budowę trzeba - choćby mniej więcej - rozplanować przed rozpoczęciem, bo raz postawionego domu nie ma szans obrócić, czy przestawić w inne miejsce - tak jak to robimy w The Sims 4. Jeśli chce się zmienić ustawienie dachu, trzeba dach skasować i postawić go od nowa. Nie mówiąc już o tym, że znalezienie czegoś w trybie kupowania i budowania było dla mnie nie lada wyzwaniem!
Poza tym w Dwójce nie da się ustawić przedmiotów i mebli na ukos. Owszem, są kody które to ułatwiają, jest też "movebjects on/off", ale koniec końców zrezygnowałam z ich używania. Dlaczego? Otóż pobrałam z netu kilka naprawdę ślicznych parcelek z domami (wybudowanych przy pomocy kodów) i postawiłam je w otoczeniu, w którym zamierzałam grać. Po wejściu z Simem na parcelę często okazywało się, że obiekty ustawione za pomocą kodów były niegrywalne. Sim stał i wrzeszczał, bo na przykład nie mógł dostać się do komputera na biurku czy skorzystać z artystycznie i nie po bożemu ustawionej gitary, czy podlać i odchwaszczać ciekawie zgrupowanych i otoczonych kamieniami roślin...

Z parcel nie zrezygnowałam, gdyż podobały mi się, ale musiałam co nie co poprzestawiać, żeby dało się grać. Bo jak wiadomo, Dwójka to nie Czwórka i to co da się teraz zrobić w trakcie rozgrywki, nie było możliwe 20 lat temu.
Sama popełniłam podobny błąd z wysokimi iglastymi drzewami za domem (widocznymi na fotkach), które uniemożliwiają Simom, tudzież zatrudnionemu ogrodnikowi strzyżenie zielonego żywopłotu.


Na poniższych zdjęciach dom z zewnątrz:
Kolejne fotki to parter domu:
- salon z jadalnią,
- kuchnia,
- fragment holu,
- garaż
(Co ja się namęczyłam z kamerą, żeby zrobić te fotki, to głowa mała!)

I wreszcie piętro:
- fragment holu z obrazami przypominającymi twórczość Alfonsa Muchy,
- dwie sypialnie,
- ... i pokoik taki do hobby? A w nim przecudna stara maszyna do szycia i koło garncarskie. Na ścianie naprzeciw maszyny i okna jest jeszcze sztaluga i dekoracyjne akcesoria do malowania, ale tego nie fotografowałam, bo sztaluga akurat podobna do czwórkowej.

I żeby nie było, że tylko marudzę... Przyznaję bez bicia, że do Dwójki mam ogromny sentyment. Rozgrywka jest naprawdę świetna, a Simy nie takie słodkie i miłe jak w Czwórce. To ludziki z krwi i kości, charakterne. System obaw i pragnień, zainteresowań i stosunku do hobby czy wreszcie chemii między pixelami - jedyny w swoim rodzaju. Animacje interakcji - wspaniałe, duża dbałość o szczegóły. Przykładowo, gdy Sim chce skorzystać z komputera, musi go najpierw uruchomić i chwilę poczekać, aż sprzęt się włączy. Na razie za bardzo w romantyczne interakcje nie wchodziłam, ale to co zdążyłam zobaczyć wydaje mi się dużo bardziej śmiałe i odważne niż w Czwórce. Jednym słowem gra ma dwadzieścia lat i wiadomo, że zdarzają się błędy, ale widać w niej to dopieszczenie, zadbanie o każdy detal oraz serce które twórcy włożyli w jej powstanie.
