Dziękuję Elu i Michale za odwiedzenie kącika - wielki buziak dla was
Nie jestem biegła w tworzeniu SImów, ale zdecydowanie to wolę, niż budowanie

Moje serce należy do epoki wiktoriańskiej i lat Bohemy, a także obejmując okres aż do lat 50-tych. Nie wiem dlaczego - tak jakoś mam. Nie interesuje mnie kompletnie współczesność, a niestety - tych ,którzy lubią dawne style - jest coraz mniej. Nas - 60+ - też jest zdecydowanie coraz mniej.
Masz rację co do urody mojej Simki - nie jest Chinką z urodzenia. Może jakaś Filipnka?
Tak czy siak - powstała przez przypadek, gdy dla Delsa wypróbowywałam suwaczki. Spodobał mi się efekt - i stąd zawitała w moim kąciku.
Natomiast chciałam ci powiedzieć, że od dawna mam w grze twojego Vimesa (kto go nie ma?) - i nie wiem, co ty mu dodałaś podczas tworzenia - ale ten facet to istny wulkan energii i pomysłów. Sam z siebie zajmuje się nie tylko ogródkiem, ale i barem (biegły jak ta la la w sztukach wszelakich), ale moje SImy naumiane na maksa nie biegną same (będąc gdziekolwiek gdzie jest bar), by popisywać się żonglowaniem butelkami, czy nalewaniem drinków. Albo do cudzego ogródka podlewać szpinak

Nie wspominając o uprawianiu ogródków innego rodzaju
Zobacz sama
-czy to nie Vimes - zdaje się mówić mijająca go Simka. Swoją drogą jak się już dopnie do jakiejś, to nawet półnaga piękność maszerująca mu przed nosem nie oderwie go od "zajęcia"
