Wiesz Miszka, zazdroszczę ci tej umiejętności przerzucania się ze stylu na styl - tak po prostu - jak pstryknięcie palcami!
Ledwie obejrzałam pałacyk, jakiś modern, po drodze arabskie klimaty, potem szklana wieża, w międzyczasie brytyjskie senne miasteczko, i raptem kwik tumult, harmider - parskają konie, zgrzyta stara zardzewiała pompa na podwórku, walają się jakieś zardzewiałe balie, kanki na mleko czy oderwane od wozu koło...
Polska wieś wita, śpiewa i tańczy!
Pięknie oddałeś klimat takiej zwykłej, sielskiej zagrody, jej "nieoczywistą" urodę, mnóstwo walających się po obejściu różnych różności... do tego stodółka kryta strzechą...
Czy jeszcze gdzieś, prócz lubelszczyzny - moóżna uświadczyć ten relikt zamierzchłej przeszłości?
Nie mam tu na myśli pokryć z situ - podobno bardzo zdrowych, a na pewno modnych i szalenie drogich!
Rozbroiłeś mnie tym łóżkiem w kuchni! Moja ukochana babcia (ze strony taty) miała takie łóżko w kuchni - takie zwykłe - do spania, bo pozostałe - pięknie zaścielone aż po sam sufit haftowanymi białym haftem dziureczkowym (!) pierzynami i poduchami

Na tym "zwykłym" łóżku w kuchni spała babcia, a dziadek na ławie przy łóżku zasłanej "baranicą" W kuchni było ciepło i przytulnie. Mnie - jako gościa - kładziono do tej "paradnej" izby - w której bałam się czegokolwiek dotknąć.
Piękna, realistyczna praca, Miszka!