Fajny wątek, Bobi.

Mroczny - zdecydowanie na minus; to już nie on, tylko Kościlda podszywająca się pod niego.

Wiewiórka niczym z Minecraft.

A pocałunki, cóż - zaskakujące.
Alu, w trójce do moich Simów nocą nieraz całe stada kosmitów przybywały i wyglądało to jak nalot obcej pozaziemskiej cywilizacji. Odlatywali zwykle przed świtem. Mój pixel zaprzyjaźnił się ze wszystkimi.

Ale... kosmitki z torebką nie miałam w grze!
I moja fotka, Roberto Crinkletop (tajemniczy ranczer, ten z prawej) przybył razem z innymi sąsiadami, w ramach sąsiedzkiego powitania. Zamiast ciasta owocowego przynieśli jakiś chlebek. Rozgościli się, po czym wyżej wymieniony wyciągnął flachę i zaczął pociągać z gwinta.
W dodatku Ranczo można produkować i sprzedawać wino, a dokładnie nektar, który je przypomina. Jeśli ma się Basementala, nektar staje się prawdziwym winem... Tyle wiem.
Ale żeby pixel tak nieskrępowanie pociągał z gwinta, i to przed południem? No nie wiem, nie wiem...