Super Gwiazda częśi od I do IV ostatniej:)
: wtorek 19 lut 2019, 12:55
No więc rozkazano mi napisac Ksiege zycia - wiem.. wiem.. nie zaczyna sie zdania od "no więc" ale super gwiazda moze sobie zaczynać jak sie jej podoba - fani i tak wszystko kupią. (Masz ci los - teraz przez tą dygresje wstep do tej Ksiegi życia mi sie rozlazł i muszę zaczynać od nowa!)
P.S. Niewiele mi sie zachowało fotek ale dowód na bycie tą gwiazdą ale jedną odkopałem - pójdzie na okładkę. A moze lepiej nie .. wyglądam na niej jak szczęśliwy idiota.. Według reguł literackich powinienem teraz wykombinować Jakis tez wstęp zamiast tego nieszczęsnego "no więc". Kim jestem skad sie wziąłem i takie tam duperele, ktorych i tak nikt przy zdrowych zmysłach czytać nie będzie. Ja bym przynajmniej nie czytał..
Dobra wiec kim jestem i gdzie jestem - miejmy to za sobą.
Nazywam sie Jerry Vimes i jestem w części dzieckiem Stwórcy, innego Vimesa i pewnej pani.. Zdaje sie ze to był niezly trójkacik.. a nawet czworobok . a ja jestem wypadkową tej figury geometrycznej. To była wedlug rodzinnych przekazów tragiczna drama, która powinna być zakopana pod dywan. Krótko mowiąc Tata sie "zapomniał" - z pewną rudowłosą sasiadką . Ja własnie jestem efektem bardzo romantycznych i upojnych chwil tego zapomnienia. Ale nawet fakt, ze mialem sie pojawić na wiecie nie zmusił ojca do porzucenia swojej legalnej małżonki. Argument podobno byl, że przeciez to ona chciała, a on był wystawiony na pokusę nie do odparcia. I przecież wiedziala co robi.. No z Taty był niezly numer.. Ale to juz przeszłość, a po rodzicach zostały mi tylko częściowo wyblakłe fotografie. Zyję sobie od lat w swiecie ktory został stworzony specjalnie dla mnie przez jakis innych bogów. Nieszczęsnych partaczy według mnie. Moje miasto nie wygląda w rzeczywistosci tak wielkomiejsko jak tu ponizej na tej obrobionej przez agencje nieruchomosci foci. Miedzy nami mówiąc to prowincjonalna dziura z dwoma klubami. Słynne jest jedynie dzięki wytworni filmowej i prawdziwym gwiazdom, ktore tu można spotkać na ulicy czy w klubie - jak na przykład MNIE... Ale od czego efekty specjalne i efekty przejscia? To zawsze działa na naiwnych i chat wolnych tu nie ma. Wszystkie wyprzedane. Są plusy i minusy byciem pupilem Stwórcy. Zawsze moge liczyc na jakis cud - to plus. Minus - w zamian Stwórca moze zawsze zarządac ode mnie wykonania jakiejs pracy - z reguły nudnej. Oprócz tego moge robic co mi sie podoba - plus. Ale jest i minus - wolność zawdzieczam jakimś dziwnym modom, ktore są dość niebezpieczne według mnie. Stworca obszedł dzieki nim reguly mojego Wszechwswiata. Wprawdzie zadowolony Wszechświat dziala z nimi jak zloto ale ja osobiscie mialem z nimi pare problemów, . Myslicie ze powinno mi to wisiec? No to jestem ciekawy jak byscie sie poczuli, gdyby was zbugowalo podczas namietnego seksu i wywaliło z łózka! I jak sie potem wytłumaczyć zawiedzionej panience! Że mnie nagle od niej odrzuciło? Gigantyczny minus!
Ale do rzeczy..
Ksiega zycia to ma być. Takie zamówienie było.. Nie chce mi się opisywać tych początków zyciorysu. Zreszta nawet nie pamietam detali. Wkuwanie ról , romansik z obiecująca debiutantka - z kimś musiałem ćwiczyć te role. Debiutantka aktorka była najlepszą opcją pomimo , ze uwielbiala się grzebać w moim komputerze. Niestety zadnej cholernej PRAWDZIWEJ GWIAZDY poderwać mi sie nie udało. Potem juz poszło z górki. Z debiutantką sie rozstałem. Zacząlem lepiej zarabiać no i wplątałem sie w długotrwaly rownoległy romans pewną piekną damą i jej równie piękną siostrą. Trwało to latami i zaowocowalo dwoma synami i córeczką. Jednak na malzenstwo sie nie zdecydowałem pomimo nacisków. Po prostu nie wiedziałem na którą siostrę mam sie zdecydować! Wyłgałem sie kotem, ktory mógłby przezyć stress śmiertelny z powodu zamieszkania z tak liczną rodziną. Przeciez nie mogłem ryzykowac zyciem mojego kota! Status dochodzącego ojca odpowiadał mi idealnie. I nagle moje zycie zmieniło sie diametralnie. Teraz kiedy moje dzieci podrosły a ja byłem u szczytu kariery, z kupą forsy i happy kotem pewnego pieknego dnia spotkałem Marię. Smarkatą nastolatkę z kitkami, wcale nie zadną piekność i w dodatku rowiesniczkę moich synów!
Stwórca dziko protestował ale ja sie zaparłem - no miała w sobie to coś! On jednak absolutnie tego nie rozumiał. Zwykła, przeciętnej urody panienka żyjaca w jakiejs piwnicy pod miastem Mishuo prawdopodobnie razem ze szczurami. Ciuchy miala tragiczne ale dla mnie nie opakowanie sie liczyło ale zawartość. Zresztą przebrać ją, to nie był chyba dla Stwórcy jakiś duzy problem jesli tak mu te opakowanie przeszkadzało!
(Komentarz Stwórcy: opakowanie zostało zmienione i nawer po raz drugi nieco później, bo pierwsze powstawało w pospiechu, także lekka operacja plastyczna buzi byla konieczna ale gabaryty damy pozostaly jakie były. No i bingo moj sim poleciał na te gabaryty, a lekkiej korekty twarzy nawet nie zauważył. Typowy facet - mimo, że pixel elektroniczny, ale dalej facet.. ) To było jak opętanie - mogłem sobie powtarzac w kólko, ze to bez sensu ale i tak nie mogłem sobie jej wybic z głowy. No i macie mnie teraz - Legenda Srebrnego Ekranu, super gwiazda i milioner z żoną młodsza od siebie o latek dwadziescia pochodzącą z nizin społecznych. Już bez kitek na szczęście i juz nie nastolatkę - odczekalem do jej urodzin ze ślubem. Ale jak na razie nie narzekam. Kot przezyl to spoko i chyba jest nawet zadowolony a Maria jest zapatrzona we mnie jak w święty obrazek i gotowa jest spelniac kazde moje zyczenie. Tyle tylko, ze z lekka wykończony chodze przez te moje zyczenia i constans musze naprawiać prysznic.
P.S. Niewiele mi sie zachowało fotek ale dowód na bycie tą gwiazdą ale jedną odkopałem - pójdzie na okładkę. A moze lepiej nie .. wyglądam na niej jak szczęśliwy idiota.. Według reguł literackich powinienem teraz wykombinować Jakis tez wstęp zamiast tego nieszczęsnego "no więc". Kim jestem skad sie wziąłem i takie tam duperele, ktorych i tak nikt przy zdrowych zmysłach czytać nie będzie. Ja bym przynajmniej nie czytał..
Dobra wiec kim jestem i gdzie jestem - miejmy to za sobą.
Nazywam sie Jerry Vimes i jestem w części dzieckiem Stwórcy, innego Vimesa i pewnej pani.. Zdaje sie ze to był niezly trójkacik.. a nawet czworobok . a ja jestem wypadkową tej figury geometrycznej. To była wedlug rodzinnych przekazów tragiczna drama, która powinna być zakopana pod dywan. Krótko mowiąc Tata sie "zapomniał" - z pewną rudowłosą sasiadką . Ja własnie jestem efektem bardzo romantycznych i upojnych chwil tego zapomnienia. Ale nawet fakt, ze mialem sie pojawić na wiecie nie zmusił ojca do porzucenia swojej legalnej małżonki. Argument podobno byl, że przeciez to ona chciała, a on był wystawiony na pokusę nie do odparcia. I przecież wiedziala co robi.. No z Taty był niezly numer.. Ale to juz przeszłość, a po rodzicach zostały mi tylko częściowo wyblakłe fotografie. Zyję sobie od lat w swiecie ktory został stworzony specjalnie dla mnie przez jakis innych bogów. Nieszczęsnych partaczy według mnie. Moje miasto nie wygląda w rzeczywistosci tak wielkomiejsko jak tu ponizej na tej obrobionej przez agencje nieruchomosci foci. Miedzy nami mówiąc to prowincjonalna dziura z dwoma klubami. Słynne jest jedynie dzięki wytworni filmowej i prawdziwym gwiazdom, ktore tu można spotkać na ulicy czy w klubie - jak na przykład MNIE... Ale od czego efekty specjalne i efekty przejscia? To zawsze działa na naiwnych i chat wolnych tu nie ma. Wszystkie wyprzedane. Są plusy i minusy byciem pupilem Stwórcy. Zawsze moge liczyc na jakis cud - to plus. Minus - w zamian Stwórca moze zawsze zarządac ode mnie wykonania jakiejs pracy - z reguły nudnej. Oprócz tego moge robic co mi sie podoba - plus. Ale jest i minus - wolność zawdzieczam jakimś dziwnym modom, ktore są dość niebezpieczne według mnie. Stworca obszedł dzieki nim reguly mojego Wszechwswiata. Wprawdzie zadowolony Wszechświat dziala z nimi jak zloto ale ja osobiscie mialem z nimi pare problemów, . Myslicie ze powinno mi to wisiec? No to jestem ciekawy jak byscie sie poczuli, gdyby was zbugowalo podczas namietnego seksu i wywaliło z łózka! I jak sie potem wytłumaczyć zawiedzionej panience! Że mnie nagle od niej odrzuciło? Gigantyczny minus!
Ale do rzeczy..
Ksiega zycia to ma być. Takie zamówienie było.. Nie chce mi się opisywać tych początków zyciorysu. Zreszta nawet nie pamietam detali. Wkuwanie ról , romansik z obiecująca debiutantka - z kimś musiałem ćwiczyć te role. Debiutantka aktorka była najlepszą opcją pomimo , ze uwielbiala się grzebać w moim komputerze. Niestety zadnej cholernej PRAWDZIWEJ GWIAZDY poderwać mi sie nie udało. Potem juz poszło z górki. Z debiutantką sie rozstałem. Zacząlem lepiej zarabiać no i wplątałem sie w długotrwaly rownoległy romans pewną piekną damą i jej równie piękną siostrą. Trwało to latami i zaowocowalo dwoma synami i córeczką. Jednak na malzenstwo sie nie zdecydowałem pomimo nacisków. Po prostu nie wiedziałem na którą siostrę mam sie zdecydować! Wyłgałem sie kotem, ktory mógłby przezyć stress śmiertelny z powodu zamieszkania z tak liczną rodziną. Przeciez nie mogłem ryzykowac zyciem mojego kota! Status dochodzącego ojca odpowiadał mi idealnie. I nagle moje zycie zmieniło sie diametralnie. Teraz kiedy moje dzieci podrosły a ja byłem u szczytu kariery, z kupą forsy i happy kotem pewnego pieknego dnia spotkałem Marię. Smarkatą nastolatkę z kitkami, wcale nie zadną piekność i w dodatku rowiesniczkę moich synów!
Stwórca dziko protestował ale ja sie zaparłem - no miała w sobie to coś! On jednak absolutnie tego nie rozumiał. Zwykła, przeciętnej urody panienka żyjaca w jakiejs piwnicy pod miastem Mishuo prawdopodobnie razem ze szczurami. Ciuchy miala tragiczne ale dla mnie nie opakowanie sie liczyło ale zawartość. Zresztą przebrać ją, to nie był chyba dla Stwórcy jakiś duzy problem jesli tak mu te opakowanie przeszkadzało!
(Komentarz Stwórcy: opakowanie zostało zmienione i nawer po raz drugi nieco później, bo pierwsze powstawało w pospiechu, także lekka operacja plastyczna buzi byla konieczna ale gabaryty damy pozostaly jakie były. No i bingo moj sim poleciał na te gabaryty, a lekkiej korekty twarzy nawet nie zauważył. Typowy facet - mimo, że pixel elektroniczny, ale dalej facet.. ) To było jak opętanie - mogłem sobie powtarzac w kólko, ze to bez sensu ale i tak nie mogłem sobie jej wybic z głowy. No i macie mnie teraz - Legenda Srebrnego Ekranu, super gwiazda i milioner z żoną młodsza od siebie o latek dwadziescia pochodzącą z nizin społecznych. Już bez kitek na szczęście i juz nie nastolatkę - odczekalem do jej urodzin ze ślubem. Ale jak na razie nie narzekam. Kot przezyl to spoko i chyba jest nawet zadowolony a Maria jest zapatrzona we mnie jak w święty obrazek i gotowa jest spelniac kazde moje zyczenie. Tyle tylko, ze z lekka wykończony chodze przez te moje zyczenia i constans musze naprawiać prysznic.