Na wstępie wszystkim dziękowam za odwiedziny! i za ciepłe słowa (oj nie wiem czy takie zasłuzone znowu). A co następuje i jak dalej:
@kreatora a bo zło zawsze lepsze! (źlejsze? xD) Faktycznie końcem zeszłego roku miałam romance z XIX wiekie i poodświeżałam sobie te wszystkie bajania mroczne (moim odkryciem jest Sheridan Le Fanu, który wprawdzie poodświeżał i nieco poszerzył pewne tematy, ale jakoś został zapomniany. w każdym razie biseksualna seksolatka Carmilla jest zawsze spoko ;P). I drugim faktem jest to, że w Batmanie jest kilka nawiązań do klasyki (poza Two facem "zainspirowanym" Jeckyllem i Hydem, jest jeszcze Joker ewidetnie zaczerpnięty z ekranizacji "Człowieka śmiechu" Hugo, tj. filmu "The Man Who Laughs" - ten pierwszy komiksowy Trefniś to toćka w toćkę filmowy Gwyplaine; Mad Hatter zaczerpnięty, jak sama nazwa wskazuje, z postaci Szalonego Kapelusznika z "Alicji w krainie czarów" Lewisa i kilka takich kalk popkulturowych pokroju Scarecrowa, Clayface'a czy Pingwina), więc to musiało się skończyć umoczeniem się w XIX wieku ;P Nawet mimowolnym, bo ostatecznie jakoś nie planowałam ;P Anyway cieszę się, ze to nie jest takie ostatnie
@SimDels a widzisz! Tam połozyłam dachy, a tutaj nie zauważyłam, ze mi się na froncie tapeta jednym paskiem połozyła XD Zawsze coś! ;P Anyway faktycznie można by dom śmachnąć na pół jakąś ścianą i zrobić sobie z niego mrocznego bliźniaka ;P Po jednej stronie zębacz krwiopijca, a po drugiej niewinna dziewoja, co jeszcze nie wie w jakiej bajce się znalazła ;P Fajnie, ze się nawet spodobiło
@Alibali no, ja bym się tak na Twoim miejscu nie zarzekała, że nie zostało zwerbalizowane, bo trochę było, a i ja sama zwerbalizowałam zastrzeżenia co do nadmiernego "synkretyzmu" ;P Ale wisz jak jest: zawsze można wybrać sobie adekwatniejszą połowę i tą drugą przerobić

Czyli Ty bierzesz róż, a ja wracam do ciemności i mroku ;P Dziamkuję jednakowoż, żeś w marvicza nie zwątpiła tak ostatecznie <3 I dziękuję za odwiedziny!
@Ktosik oj tak, zaczęłam oglądać "Batman forever" i dobrze, że przysnęła w połowie, bo by mi wszystkie plomby poszły, a cinszko teraz jakiego wracza od uzębienia przytulić na dłużej (co przypomina mi, ze powinnam iść z paszczą do weterynarza, bo mi teraz kontrola co półroczna wypada ;-; już mnia ta zupa z nietoperza wkurza :/). Ale ale! Cieszę się, żem Cię przynajmniej tym projektem nie dobiła, bo bym się musiała zaciągnąc na galery xD Dziękuję i kłaniam się nisko <3
@bobas52 Bobi, cho, pofilozofujmy sobie razem, wiem że lubisz, kuci kuci, a tititi~ *to jest ten moment, kiedy powinnaś zdzielić mnie przez łeb, ale wierzam żeś jest człowiekiem kultury o stoickim spokoju i powściągniesz xD*. I powiem Ci tak, już teraz, na spokojnie: jak dodawałam ten domek, to właśnie wzniósł się we mnie taki bulgot, bo - nie bójmy się tego okreslenia - STANĘŁAM W ROZKROKU. No tak mniej więcej. Jakoś mi się kleiło budowanie, bo ogólnie ostatnio mam silne wahnięcia od jasnej strony mocy do ciemnej. Ta ciemna głośniej krzyczy, ta jasna trochę przygasa, ale generalnie chyba życie to taki proces balansowania między jednym, a drugim wahnięciem. I to w sumie jest smutne, ze jak źle wymierzysz, to możesz się wykopyrtnać na tą ciemniejszą stronę, a z niej ciężej się wykaraskać. Ale z drugiej strony chyba cały sztynks polega na tym żeby przynajmniej próbować wkitrać się na słoneczną stronę. Chociaż na chwilę. Chociaż troszkę. I może nie jest to tak w 100% w temacie, ale mnie się z kolei przypomniał taki kawałek Republiki:
"Po linie idziesz sam
I w całym cyrku cicho tak
I krok za krokiem musisz iść
Nie masz odwrotu musisz spaść
Wszyscy czekają żebyś spadł
Wędrujesz po to żeby spaść
Balansujesz po to żeby spaść
Ta cisza jest dla ciebie"
I chyba nie będzie to spora nadinterpretacja jeśli powiem, że cały dynks polega na tym, aby nie dać im satysfakcji i nie spaść, a przynajmniej nie od razu. Chyba tak to działa. Chociaż nie wiem, ja jestem bliźniakiem, a bliźniaki to chaos ;P
Anyway dzięki Bobi za odwiedzinki i za pobudzenie mojego bezmóżdża do wydania jakichś przedagonalnych podrygów - zwłaszcza, ze zbieram się już 2 tygodnie do sapnięcia czegoś mądrego, a wyszło jak zwykle. Kłaniam się i dziekuję za oddelegowanie simki-eksploratorki na zwiedzanko

Ech, już nie chcę się powtarzać, ale mea culpa, utrwaliłam niechcący stereotyp, ze babie próżność, chłopu kompa ;P Takam jest wlasnie genialna ;P Ale na usprawiedliwienia dodam, że wolnosc polega na tym, ze jak baba sobie chce spocząc w tej trumniarni to nie ma sprawy, a jak chłopu spieszno do toaletki, to też nie bronię! ;P Ech, pogrążam się ;P
Jeszcze raz wszystkim dziekuję <3