Ratownik w Niemcy

O kocie, samochodzie, pracy i o niczym. Chcesz pogadać o czymś innym niż nasze piksele? Proszę bardzo!
Gosik
Bloger
Posty: 73
Rejestracja: piątek 11 maja 2018, 23:05
Lokalizacja: Gdańsk

Ratownik w Niemcy

Post autor: Gosik » poniedziałek 21 maja 2018, 14:48

Temat kompletnie odbiega od simsy, ale skoro w opis tego działu można mówić o prac to czemu nie :09-winking-face:
Kilka osób napewno mieszka gdzieś za granica, i może przyjdą z pomoc. Razem z mąż myślimy nad wyprowadzka do niemiec ( i ja i on biegle mówimy po Niemiecki i byłoby nam prościej) ale nie wiem jak tam realnie pracuje sie jako ratownik medyczny. Wiem że można czytać w internet ale pojawia sie problem, większosc slowa z jakieś forum nie rozumiem. Ma może ktoś w znajomy,przyjaciel rodzina który jest ratownikem w niemczech i może opisac mniej wiecej czy tam różni sie czymś praca niż w Polska?
Ja w niemcy nikogo nie mam a na takim duże forum może ktoś sie znajdzie mieszkający tam :)
Dzięki z góry za pomoc

Awatar użytkownika
Tokusa
Pisarz
Pisarz
Posty: 190
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 17:29
Origin ID: TokusaShi

Post autor: Tokusa » środa 30 maja 2018, 20:01

Gosik pisze:
poniedziałek 21 maja 2018, 14:48
.
Ja co prawda o ratownictwie wiem niewiele, ale tu kilka faktów.

- by rozpocząć pracę w niemczech musisz mieć meldunek
- by mieć mieszkanie musisz mieć pracę
z czego wynika, że najlepiej by było jakby ktoś was na początku u siebie zameldował.

Druga sprawa: zawód ratownika w polsce niekoniecznie równa się zawód ratownika w niemczech - trzeba za taki papierek wcześniej zapłacić, o ile lata nauki się zgadzają (musisz mieć tak by zgadzało się to z systemem niemieckim)

Niewiele pomagam, ale no *turla się*

Gosik
Bloger
Posty: 73
Rejestracja: piątek 11 maja 2018, 23:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gosik » środa 30 maja 2018, 20:44

Dzięki za odpowiedź ale ktoś ze znajomych mojego mąż mieszka w Niemcy i wszystko już wiem. Po przemyślenia stwierdziliśmy że zostajemy w Polsce i zapisujemy sie na kurs języka Polski.

ODPOWIEDZ

Wróć do „O wszystkim i o niczym”