Czego jeszcze nie wiemy o Marilyn

O kocie, samochodzie, pracy i o niczym. Chcesz pogadać o czymś innym niż nasze piksele? Proszę bardzo!
Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Czego jeszcze nie wiemy o Marilyn

Post autor: Alibali » niedziela 27 sty 2019, 16:26

Że MM jest moją ULUBIONĄ, ukochaną aktorką, to chyba już wszyscy wiedzą. Przynajmniej na tym forum :)

Na TSR - zakładając konto użyłam avataru z JEJ podobizną. Było to wieki temu, ale jak widać - moja miłość do MM jest nieuleczalna i wieczna!

mm.jpg

Staram się dowiedzieć o niej wszystkiego co możliwe, do czego tylko uda mi się dotrzeć.

Mam kilka JEJ biografii, całkowicie się różniących szczegółami. A także mnóstwo zdjęć, które znalazłam w necie - nawet takich, które nigdy nie były rozpowszechniane. Niedawno (jak zwykle przez przypadek) trafiłam na album ze zdjęciami z jej filmów. Byłam przeszczęśliwa!

Garść ciekawostek:

Urodziła się 1 czerwca 1926r. w Los Angeles. Tam też została pochowana.

Pierwsze znane zdjęcia MM - wtedy jeszcze małej Normy Jeane

200px-Marilyn_monroe_as_an_infant_brightened.jpg
mm.jpg
baby MM.jpg

Marilyn nigdy nie poznała swojego naturalnego ojca. Nie wiedziała nawet, jak się on nazywa. Swoje nazwisko używane jako pseudonim zaczerpnęła od swojej babki ze strony matki. A imię od innej ówczesnej gwiazdy Broadwayu - Marilyn Miller.
W dokumentach urodzin figuruje jako Norma Jeane Mortenson. Używała jednak często różnych nazwisk występujących w rodzinie (głównie nazwisk zmieniających się mężów jej matki i własnych) - i znamy ją także jako Normę Jeane Baker, Normę Dougherty, a także Zeldę Zonk.
Gdy wyszła pierwszy raz za mąż - zmieniła nazwisko na Dougherty. Jako Marilyn Monroe znamy ją od 23 lutego 1952 roku. Szef talentów w Fox Studios, Ben Lyon, pomógł stworzyć jej pseudonim artystyczny – Marilyn Monroe. Poprosił o użycie nazwiska jej babki – Monroe. 23 lutego 1956 roku kobieta oficjalnie zmieniła imię i nazwisko na Marilyn Monroe. Potem - wychodząc za mąż za Joego diMaggio, czy Arthura Millera - pozostała przy swoim nazwisku. Z wyjątkiem okresu, gdy uciekła z Los Angeles do Nowego Yorku, pod przybranym nazwiskiem Zelda Zonk.

Nie jest do końca jasne, kto jest ojcem Marilyn.

Matka - Gladys Pearl Baker (z domu Monroe) była osobą o przeciętnej aparycji. Pracowała jako montażystka w wytwórni filmowej.

b80cbb11fe43d8038f8d1ae15c06f2af.jpg

Tu w roku 1963 - już po śmierci Marilyn. Podobno do końca nie zdawała sobie sprawy ze sławy własnej córki. (Może i była przeciętna, ale moją uwagę zwróciły jednak jej piękne oczy :) )
gladys.jpg

Z pierwszego związku z Johnem Newtonem Bakerem - Gladys miała dwójkę dzieci: Roberta (1917–1933) i Berniece (ur. w 1919 r.). Z Bakerem rozwiodła się na początku lat 20., a następnie związała się z Edwardem Mortensonem. Ze swoim drugim mężem rozstała się 26 maja 1925 r., zaledwie 7 miesięcy po ślubie. Choć w akcie urodzenia Normy Jeane jako ojciec widnieje Edward Mortenson, to tożsamość jej prawdziwego ojca pozostaje nieznana.
Znawcy tematu spekulują, że w rzeczywistości mógł nim być Edward Stanley Gifford (1898–1965) - norweski imigrant, z którym matka Normy miała burzliwy romans.
MM swoją urodę zawdzięczała prawdopodobnie genom po ojcu. Być może tym Skandynawie - wskazywałyby na to pewne cechy jej wyglądu.

W związku z tym, że Gladys nie mogła zrezygnować z pracy na rzecz opieki nad swoją córką, zdecydowała się ją oddać rodzinie zastępczej. Dnia 13 czerwca 1926 r. niespełna dwutygodniowa Norma Jeane trafiła pod opiekę Alberta i Idy Borendelów.

Matka oddała ją do sierocińca z kilku powodów. Jeden to taki, jak wyżej wspomniałam - że z malutkim dzieckiem nie była w stanie pracować, a pracowała jako montażystka w wytwórni filmowej RKO. Nie było wówczas czegoś takiego jak urlop wychowawczy!
Drugi powód - prowadziła dość lekki obyczajowo styl życia. Dziecko mogło tylko przeszkadzać! Zmieniała bardzo często partnerów - zapewne też - opiekunów :(
Z ostatnim mężem - Mortensenem rozwiodła się przecież zaledwie po 7 miesiącach! Miała zresztą dwoje starszych, bardziej samodzielnych dzieci!

Jednak zdaje się, że główny powód, to niemożność sprawowania opieki z powodów psychicznych. Już wtedy okazało się, że cierpi na schizofrenię, która z biegiem lat przekształciła się w najcięższą postać - schizofrenię paranoidalną, o czym niżej.

W okresie remisji (wycofania się objawów) Gladys Pearl próbowała być matką - odwiedzała swoją córkę w weekendy, aż w końcu w 1933 r. odebrała ją, i wspólnie zamieszkały na ulicy Arbol Drive 6812 w Hollywood wraz z rodziną aktorską Atkinsonów.

Rok później u Gladys rozpoznano schizofrenię paranoidalną i została pacjentką Metropolitan State Hospital w Los Angeles. Resztę życia spędziła w izolacji i rzadko miała okazję spotykać się z córką. MM nieczęsto odwiedzała ją w szpitalu.
Mała Norma Jeane przez jakiś czas znajdowała się pod opieką Grace McKee, przyjaciółki Gladys, ale ostatecznie znów trafiła do sierocińca. W wielu 11 lat została oddana pod opiekę rodziny zastępczej. Niestety - w żadnej nie zagrzała miejsca. Czy można wyobrazić sobie tragedię dziecka, którego nikt nie chce? Przerzucano ją jak przedmiot - od rodziny do rodziny - w sumie w wieku 14 lat zmieniła jedenaście rodzin. W jednej z nich, gdy miała zaledwie osiem lat doszło do tragedii - została wykorzystana seksualnie (zgwałcona)... Mężczyzna ów był członkiem tej rodziny, ale kim konkretnie - tego MM nie zdradziła przez całe życie... Nie dziwi mnie fakt, że mała Norma jąkała się i była wstydliwym i nieśmiałym do bólu kłębkiem nerwów.

Po latach tak wspominała ten czas: „Rodzice wszystkich dzieci w Domu (sierocińcu) umarli. Ja miałam co najmniej jednego rodzica – matkę. Ale ona mnie nie chciała. Zbyt się wstydziłam, aby próbować wyjaśnić to innym dzieciom. Szczęśliwa byłam tylko wtedy, gdy zabierano nas do kina”


W 1938 r. zamieszkała z Aną Atchinson Lower, ciotką Grace McKee i uczęszczała do Emerson Junior High School, gdzie była przeciętną uczennicą. Kontynuowała dalszą edukację w Van Nuys High School. Jako nastolatka przekonała się, że chłopców pociągają biuściaste dziewczyny w obcisłych sweterkach. Zapamiętała to i stosowała w późniejszej karierze.

Tu link do informacji o Anie Atchinson (jest tam wpólne zdjęcie małej Normy i Any)


W 1942 r. ze względu na obowiązki zawodowe, rodzina Goddardów, pod opieką której pozostawała Norma Jeane, miała wyjechać z miasta, co oznaczałoby powrót Normy Jeane do sierocińca. Być może pozbyli się Normy, gdy zaszła w ciążę ze swoim opiekunem (gdzieś mi wpadł w oczy taki zapisek). Tak czy siak - znów miała trafić do sierocińca!

Aby tego uniknąć, 19 czerwca 1942 r. zaledwie szesnastoletnia Norma Jeane za namową przybranej ciotki Grace McKee wyszła za mąż za dwudziestojednoletniego robotnika Jamesa Dougherty’ego.


Tu na zdjęciu z matką (matka druga od lewej, trzecia od lewej to mała Norma)

pl.jpg

Tu także jest z matką

af8fbb8628140729f56252a03ae5ff08.jpg

Nie była szczególnie pięknym dzieckiem. Mówiła o sobie:

"Kiedy byłam małą dziewczynką, nikt nigdy nie powiedział mi, że jestem ładna. Należy mówić wszystkim małym dziewczynkom, że są ładne, nawet, jeśli nie są"


Tu jako sześciolatka (miała przezwisko - patyk)

szk.jpg


Swoją karierę zaczęła jako pin-up-girl - dziewczyna na plakaty.

200px-MarilynMonroe_-_YankArmyWeekly.jpg

Pracowała wtedy w zakładach lotniczych. ( W kwietniu 1944 r. dzięki pomocy Ethel, swojej teściowej, znalazła zatrudnienie w Radioplane Munitions Factory, gdzie pracowała 10 godzin dziennie).
Tam właśnie zauważył ją fotograf - David Conover, który przyjechał robić zdjęcia robotnicom, które dbały o sprzęt wojskowy. Zdjęcia były rozsyłane później żołnierzom na froncie koreańskim dla podniesienia ich na duchu. MM zajmowała się m.innymi kontrolą spadochronów. Donovera skierował do tej konkretnej fabryki jego ówczesny przełożony - pułkownik Ronald Reagan!
Donover pokazał przełożonemu zdjęcia zrobione młodej robotnicy, a Reagan miał powiedzieć - za ładna, by pracować w fabryce!
Donover zaniósł zdjęcia do Agencji Reklamowej Blue Book. Dzięki niemu Norma zrozumiała, co chce w życiu robić, i jak to osiągnąć. W fabryce dostawała 10 dolarów za tydzień pracy. Donover płacił jej 5 dolarów za godzinę pozowania. Porzuciła fabrykę ( i męża) w 1947.r i została modelką.

włosy.jpg
55e88699fda3b307ebee64b4c9b0d2d5.jpg
53d0331756fe6b13709b20c76f893293.jpg
1f8e37a1ef22891f152c4783c27c980a.jpg
be2779f5cd6b0a21f42d0e359977a472.jpg



MM była szatynką - i miała bujne, kręcone włosy. Na pierwszych zdjęciach robionych przez Donovera jest jeszcze szatynką. I choć zdjęcia zrobione przez fotografa spodobały się, i nawet dostała małą niemą rólkę, potem kolejne - wytwórnie szybko rozwiązywały z nią umowę. To nie było to. Miała ponadto krzywy zgryz, i mówiła niewyraźnie, często zająkując się.

Swoje naturalne włosy zaczęła farbować na platynowy blond pod wpływem filmów z inną blond pięknością - Jean Harlow. Namówił ją do tego jej ówczesny agent i partner (starszy o 30 lat!) - John Hyde. Jean Harlow zyskała rozgłos jako Platynowa Seksbomba dzięki Hugh Howardowi, który ogłosił, że da 10 000 $ tej kobiecie, która uzyska kolor włosów identyczny z włosami niedawno wziętej przez niego pod skrzydła Harlow. Czym to poskutkowało - możemy się tylko domyślić. Całą Amerykę, a wkrótce świat zalała fala blond fryzur. Kolor ten zaczął być postrzegany jako sexy i wyróżniający z tła przeciętności. MM też chciała się wyróżnić zostawszy modelką. Oprócz rozjaśnienia - wyprostowała włosy i ścięła je na długość, którą nosiła przez większość swojej filmowej kariery. Nieco dłuższe włosy i zmianę fryzury obserwujemy w latach sześćdziesiątych, gdy wyobraźnię młodych kobiet rozpalała inna ikona mody i stylu - żona prezydenta Kennedy'ego - Jacqueline.

misfits1000.jpg

W swojej drodze na szczyty zrobiła bardzo wiele. Nic nie przyszło jej samo. Ciągle się uczyła, brała lekcje tańca, dykcji, śpiewu. Schudła aby osiągnąć wymarzone wymiary - 90x60x90
I choć na nasze standardy miała nadwagę (obecne ikony mody ważą po 45 kg!) - to wówczas - jej wymiary były idealne. Gdy choć odrobinę przytyła - ćwiczyła do utraty tchu!
Słynny jest jej koktail energetyczny, który podobno wypijała co rano - szklanka mleka z roztrzepanymi dwoma jajkami na surowo.
Ćwiczyła z dwoma ciężarkami w rękach - każdy po pięć kg.

Urodę poprawiała co najmniej trzy razy. Na pewno poprawiła nos, podbródek i uzębienie (zgryz).



Wcześniej jeszcze przed wyjściem za mąż, jako piętnastolatka podobno urodziła dziecko, które jej ówczesna opiekunka prawna oddała do adopcji.

Tak o tym pisze francuska wikipedia:

... Marilyn urodziła w 1947 r. dziewczynkę noszącą imię Nancy Maniscalco Greene, która została umieszczona w rodzinie pochodzenia sycylijskiego z Brooklynu.
(Daty się nie zgadzają, bo wg innej wikipedii w 1947 była mężatką i właśnie wyprowadziła się od męża!)
Podobno MM odwiedzała ją, a przynajmniej raz, i jest to wspomniane przez owo dziecko - już jako dorosłą kobietę.
W innych źródłach podają, że urodziła chłopca...
Nie wiadomo więc, co jest prawdą a co fikcją. Być może był to rok 1941 a nie 47
Podobno jednak często wspominała o tym fakcie - ale jej przyjaciółka twierdziła później, że ciężko było oddzielić prawdę od fantazji, zwłaszcza, że Marilyn pełna była poczucia winy po kilku aborcjach, które przeszła, zaczynając swoją drogę do sławy często przez łóżka różnych "protektorów". A gdy przyszedł czas i zapragnęła być matką - los odebrał jej tę szansę, i odczuwała to jako karę za "tamte" dzieci...

Nigdy nie natrafiono na prawdziwy ślad tego dziecka, ale po jej śmierci zaczęły się zgłaszać różne osoby obojga płci(!), które podawały się za jej potomka. MM nie pozostawiła zbyt wielkiego majątku ruchomego. Jej willa w Beverly Hills była nadzwyczaj skromna, i niezwykle ubogo umeblowana - wręcz minimalistycznie i kompletnie bez smaku - widziałam film dokumentalny dociekający prawdziwych przyczyn jej śmierci - i byłam zszokowana tym, jak ubogo ONA mieszkała. Wcześniej czytałam, że miała piękne apartamenty urządzone na biało. Trudno tutaj oddzielić prawdę od fikcji, zwłaszcza że kilka razy zmieniała lokum.
Jednak nie dom czy mieszkanie, a filmy, a właściwie tantiemy od jej filmów, a także wszelkie pamiątki - biżuteria, suknie, książki czy bibeloty a nawet przedmioty codziennego użytku - warte są krocie - i było o co powalczyć! A przynajmniej spróbować! Noe dziwię się więc tym hordom "dzieci MM" próbujących wyciągnąć coś ze spuścizny po MM

Za mąż wychodziła 3 razy - pierwszy raz wyszła za Jamesa Dougherty w 19 czerwca 1942r. wieku 16 lat! Zrobiła to za namową i poradą ówczesnej opiekunki Grace McKee, by uniknąć kolejnej tułaczki po sierocińcach. Rozwiodła się z nim 4 lata później - już będąc jako tako znaną fotomodelką.
Drugi mąż to ówczesna wielka gwiazda amerykańskiego bejsbolu - Joe di Maggio, za którego wyszła w 1954r. Mimo, że rozwiodła się z nim dość szybko, bo po 9 miesiącach! (- podobno wpadał w ataki furii z zazdrości i bił ją) - on ciągle wierzył, że znów będą razem. Podobno miała podsłuch założony nie tylko przez FBI - także właśnie przez niego!
To do niego dzwoniła, gdy była załamana kolejnymi poronieniami, nieudanymi związkami, czy złą passą w karierze. Jednak właśnie w czasie trwania tego małżeństwa zaczęła romansować z kolegą z planu.
Trzeci mąż to dramatopisarz - Arthur Miller. Dla niego przeszła na judaizm. Z nim również się rozwiodła na początku lat 60-tych.

Uwielbiała Abrahama Lincolna, który jak byśmy dziś powiedzieli - był jej idolem.
...Szesnasty prezydent Stanów Zjednoczonych był jedynym mężczyzną, którego zdjęcie Marilyn miała w każdym ze swoich mieszkań. Jego postać interesowała ją od dziecka, czytała o nim książki. Skąd ta fascynacja? Wspominała po latach, że była słaba uczennicą i tylko jeden jedyny raz została za coś w szkole wyróżniona. 13-letnia Marilyn Monroe (wtedy jeszcze Norma Jeane Mortenson Baker) napisała tak osobiste wypracowanie o prezydencie, który zniósł niewolnictwo w Ameryce, ze nauczycielka angielskiego, czytając je, płakała. Kazała potem Marilyn przeczytać pracę w klasie na głos. "Nie pamiętam, bym w dzieciństwie kiedykolwiek czuła się kimś ważnym. Poza tamtym momentem", wyznała. W dorosłym życiu Monroe opowiadała o tym zdarzeniu wielu osobom. Powiedziała też kiedyś, że wyszła za pisarza Arthura Millera dlatego, że przypominał jej Lincolna.

7a6e3e779a6b9efa023477bd750aef3c.jpg
mill.jpeg

MM była chorobliwie nieśmiała. Studenci Lee Strasberga wspominali, że miała trudności z wyjściem na środek sali - zagryzała usta, była skrępowana, ale gdy zapominała o tym - roztaczała prawdziwą magię. Lee Strasberg wspominał po latach, że miał mnóstwo cudownych i utalentowanych studentów, ale tylko dwa diamenty - Marlona Brando i Marilyn Monroe.
Z biegiem lat onieśmielenie przerodziło się w fobię. Była trudną do zniesienia spóźnialską, zapominała tekstu do roli, słynna już jest scena z filmu Pół żartem, pół serio, w której szukając czegoś w szufladzie komody, w pokoju hotelowym, miała powiedzieć tylko jedno zdanie - a scenę powtarzano 61 razy! Aktorzy, którym przyszło czekać na nią na planie filmowym po kilka godzin - nie znosili jej, a nawet nienawidzili! Jej niegdysiejszy kochanek - Tony Curtis - podobno stwierdził, że całując ją w scenach filmu (Pół żartem pół serio) miał wrażenie, że całuje... Hitlera! (Co nie przeszkodziło mu być jej kochankiem, a nawet niedoszłym ojcem jej dziecka).

„I wanna be loved by you, just you, and nobody else but you” – śpiewa w jednej ze scen tego filmu, ubrana w suknię, którą dziś styliści nazwaliby „naked dress” (sprawia wrażenie, jakby ubrana w nią kobieta była naga). Tekst tej piosenki można jednak przetłumaczyć inaczej – „you” może bowiem oznaczać równie dobrze „ty”, jak i „wy”. Czy Marilyn wyraża tęsknotę za romantyczną miłością i udanym związkiem, czy śpiewa po prostu: „kochajcie mnie”? Jeśli przyjmiemy drugą interpretację, to być może jej historia nie będzie miała tak tragicznego wymiaru, mimo tragicznego końca. Marilyn Monroe – tak jak chciała – była kochana przez rzesze widzów! Co więcej, kolejne pokolenia nadal się w niej zakochują - jak ja :).
Autorzy coraz to nowszych książek na jej temat, odkrywają jej nieznane oblicze: kobiety świadomej swojej siły, zainteresowanej rozwojem, oczytanej i potrafiącej o siebie zawalczyć. Taki obraz aktorki znajdujemy właśnie w książce „Marilyn na Manhattanie” Elizabeth Winder.

Elisabeth Winder opisuje rok z życia Marilyn, spędzony w Nowym Jorku, na Manhattanie, po tym, gdy – jako Zelda Zonk – pod koniec listopada 1954 roku uciekła samolotem z Los Angeles.

... Ten rok był dla niej czasem odkrywania siebie. Okresem, który pozwolił jej odzyskać kontrolę nad swoim życiem i wyznaczyć dalszy kierunek kariery. Chodziła na lekcje aktorstwa do słynnego Lee Strasberga w Actors Studio, zaczęła też poddawać się psychoanalizie (co było obowiązkowym elementem pracy według jego tzw. Metody), rozwijała swój gust literacki i artystyczny i nawiązywała przyjaźnie, m.in. z Trumanem Capote’em oraz przyszłym mężem Arthurem Millerem. „W przeciwieństwie do typowego wizerunku aktorki postrzeganej przez pryzmat trudnego dzieciństwa, i nawracających stanów depresyjnych - ta Marilyn nie jest ofiarą” – pisze Winder. „Nie jest też hollywoodzką gwiazdą, którą tak dobrze znamy”. Jest za to prekursorką!
Marilyn została zredukowana do roli maskotki arcykobiecych lat 50... Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak postępowa była w istocie. Żadna ze współczesnych jej gwiazd nie zgodziłaby się, żeby sfotografowano ją nieumalowaną, żartującą z krawcową, śpiącą w makijażu, czy też po prostu wśród bałaganu w hotelowym pokoju” – czytamy w książce Winder.

8_139.jpg
article-2114397-12262F7F000005DC-956_634x616.jpg
rare_photos_of_celebrities_70.jpg

Walczyła o swoje, zanim zaczął to robić ruch kobiecy. Udało jej się wyrwać ze szponów hollywoodzkiej wytwórni. Stawiła czoło komisji McCarthy’ego.
Była dzielną, odważną kobietą” – to z kolei słowa Susie, córki Lee Strasberga, zaprzyjaźnionej z aktorką.

"Tak jak wielu innych nieśmiałych, obdarzonych bujną wyobraźnią odmieńców, Marilyn uciekała w świat książek. (…) Zyskawszy status gwiazdy, karmiła swój umysł najlepiej jak umiała. Brała lekcje jogi u Indry Devi, jako wolna słuchaczka na Uniwersytecie Kalifornijskim uczęszczała na zajęcia z literatury starożytnej i sztuki renesansu” – pisze Elizabeth Winder. Jednemu ze znajomych Marilyn wyznała: „Wciąż się uczę. Wciąż szukam. Wierzę, że natura ludzka jest dynamiczna i człowiek nigdy nie powinien przestać się rozwijać i zmieniać. Wierzę w wolność i niezależność. Czytam i studiuję, ile mogę, bo chcę dojrzeć jako osoba”.

Marilyn, najpopularniejsza aktorka na świecie, była zawodowo (i życiowo) kompletnie ubezwłasnowolniona. Ukochana seksbomba Ameryki stanowiła własność wytwórni Twentieth Century Fox, a w owym czasie, czyli na początku lat 50., wytwórnia decydowała o wszystkim: z którym reżyserem będziesz pracować, nawet jak często możesz iść do toalety, a czasami nawet, za kogo wyjdziesz za mąż lub z kim się ożenisz”– tłumaczy Winder.
Marilyn nienawidziła, gdy zmuszano ją, by grała lalunie. „Najbardziej zaś nienawidziła Darryla Zanucka (stojącego na czele studia filmowego Fox – przyp. red.), który za plecami nazywał ją Strawhead (w wolnym tłumaczeniu: pustak – przyp. red.), a potem szybko inkasował zyski za filmy z jej udziałem, żeby utrzymać Wytwórnię Foxa na powierzchni. (…)

Marzyła o czymś bardziej treściwym, o roli Heddy Gabler albo Gruszeńki z Braci Karamazow” – czytamy dalej. Dlatego po tym, gdy odmówiła wzięcia udziału w kolejnym filmie ukazującym ją jako głupiutką blondynkę, uciekła do Nowego Jorku. Tam - razem z przyjacielem fotografem Miltonem Greene’em - założyła firmę Marilyn Monroe Productions, która miała produkować filmy z jej udziałem. To wystarczyło, by szefowie wytwórni się zaniepokoili.
1 czerwca 1955 roku – w urodziny Marilyn, miał premierę film „Słomiany wdowiec” z jej udziałem, który wkrótce potem okazał się jednym z najbardziej kasowych filmów w historii.
I szefowie Marylin się ugięli.
Gazety pisały: „Marilyn wygrała walkę z wytwórnią. Studio godzi się na wszystkie żądania”. „Bitwa skończona: Marilyn Monroe, metr sześćdziesiąt pięć wzrostu i pięćdziesiąt trzy ponętnie rozmieszczone kilogramy, rzuciła 20th Century Fox na kolana”. I to był prawdziwy początek wielkiej kariery…

Dziś czytamy to prawie obojętnie. Ale jakże to było spektakularne zwycięstwo - wiedziały gwiazdy, które na wiele lat były spętane umową z wytwórnią, a przecież wiemy, że za próbę uwolnienia się, owe wytwórnie nakładały bajońskie kary. Aktor stawał się w praktyce niewolnikiem wytwórni! Taką niewolnicą (czy niewolnikiem) byli m.in. Elisabeth Taylor, Jean Harlow, Pola Negri, Rita Hayworth, Ava Gardner, Clark Gable, Carry Grant, Robert Mitchum czy Humphrey Bogart... I wielu innych...

Słynna scena ze Słomianego wdowca - z udziałem Marilyn - powstała przypadkiem, gdy MM stanęła na ulicy na wywietrzniku od metra. Gorący podmuch uniósł jej suknię, a MM śmiejąc się próbowała ją przytrzymać. Zostawiono tę scenę w filmie, a ta uniesiona suknia, ruch rąk, został zapamiętany na wieki - choćby poprzez jej pomnik (ośmiometrowy!) stojący w Chicago, pokazujący ją właśnie w tej pozie!
A sukienka z tego filmu to był hit na wiele lat! Sama taką miałam!
15.png
pomnik.jpg
Ostatnio zmieniony czwartek 05 sie 2021, 21:50 przez Alibali, łącznie zmieniany 13 razy.

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » niedziela 27 sty 2019, 16:54

Ciekawostki:

Kiedy zmarł Clark Cable, piosenkarka nie mogła sobie z tym poradzić, dlatego przepłakała całe dwa dni! W dzieciństwie lubiła sobie wyobrażać, że to Clark Gable był jej biologicznym ojcem. Nosiła przy sobie zdjęcie mężczyzny, który jakoby miał być jej ojcem, a który fizycznie był do Clarka Gable dość podobny.

W młodości przy boku Howarda Corrington'a ćwiczyła podnoszenie ciężarów. Codziennie ćwiczyła z hantlami przez 10 minut.

Podczas II Wojny Światowej pracowała jako inspektor spadochroniarstwa.

Była drugą kobietą w historii, która miała swoją firmę producencką.

Za swoja okładkę w Playboy'u dostała jedynie 50 dolarów! Hefner zgarnął kilka milionów!

Studiowała literaturę na Uniwersytecie Kalifornijskim. Była wielką miłośniczką książek w swojej kolekcji posiadała aż 400 !
(Phi, to akurat to żadna sensacja - ja sama mam ponad 1200!)

19 czerwca 1942r. wyszła za Dougherty'ego. Gdy ten trafił do wojska - Norma Jean nie miała środków na życie - zaczęła pozować do kalendarzy - czym to się skończyło prócz rozwodu - już wiemy :)

Była kilka razy w ciąży, ale za każdym razem roniła. Podobno wcześniej usuwała niechciane ciąże, a miała bardzo dużo kochanków - w tym partnerów filmowych - Tony Curtisa (Pół żartem, pół serio, Yvesa Montanda (Pokochajmy się), Clarka Gable (Skłóceni z życiem)... I wielu wielu innych, którzy jak większość - traktowali ją jak głupiutką Laleczkę KTÓRĄ NIE BYŁA!

Miała malutkiego pieska rasy maltańczyk - Mafiego, którego podarował jej Frank Sinatra.

Uwiebiała spać nago. Jak mawiała (podobno) - ubrana tylko w trzy krople Chanel nr 5.

MM lubiła szokować nagością, co w pruderyjnej Ameryce lat 50. wymagało odwagi. Na przyjęciu u znanego dziennikarza Willa Fowlera podpita rozebrała się nagle i resztę wieczoru spędziła, paradując nago wśród gości. Lubiła też spacerować po Nowym Jorku w futrze narzuconym na nagie ciało. Jeśli napotkany znajomy nie wierzył, że nie ma nic pod spodem, po prostu rozchylała futro. Uwielbiała seksowne biustonosze, ale w swojej codziennej garderobie często nie uwzględniała majtek. Wprawiła w konsternację sprzedawczynię w luksusowym nowojorskim butiku na Piątej Alei. Na jej oczach ściągnęła w garderobie sukienkę przed przymiarką i okazało się, że ma na sobie tylko stanik. Z kolei gdy pracowała na planie "Niagary" w 1952 roku, naga podeszła do okna w pokoju hotelowym, pod którym koczowali jej fani. Byli zszokowani, za to Monroe - jak wyznała po latach przebywająca wtedy obok aktorki pokojówka - chichotała rozbawiona całym zdarzeniem.

Jej ostatni film "Something Got to Give" (nigdy nie dokończony) zawiera kompletnie nagie sceny, które w tym czasie były czymś niezwykle szokującym. Garstka aktorek pozwoliła sobie na taką swobodę, pruderyjna Ameryka wyliczała przecież nawet czas trwania pocałunku w filmie!


n1.jpg

n2.jpg

n3.jpg

n4.jpg
Zdjęcia z tej nagiej sesji sprzedano niedawno za 35 tysięcy dolarów. Autorem zdjęć, sprzedanych na aukcji jest Lawrence Schiller. "Jesteś już sławna, teraz uczynisz sławnym mnie" - powiedział fotograf do Marilyn Monroe, gdy pojawił się latem 1962 roku na planie jej ostatniego filmu: "Something Got to Give"
Fotograf przyznał również, że Marilyn Monroe nie krępowała się pozować nago - "Nie bądź taki nieśmiały, Larry"- powiedziała w trakcie sesji. Dwa miesiące później zmarła, a zdjęcia do filmu nie zostały ukończone.

To jej przypisuje się powiedzenie - Pieniądze szczęścia nie dają - dopiero zakupy!

Uwielbiała nago spacerować po pokoju i oglądać się w olbrzymim lustrze. Gdy przytyła pół kilo - wpadała w histerię.

Wiele osób, które z nią pracowały, twierdzą, że miała obsesję na punkcie "swojego odcienia blond". Gdy w 1956 roku grała w filmie "Przystanek autobusowy" z młodą aktorką Hope Lange, której włosy były jaśniejsze od jej włosów, wpadła w histerię. Pokłóciła się z reżyserem i oznajmiła, że nie pojawi się na planie, dopóki Lange nie zmieni koloru fryzury. Nie pomogły żadne perswazje - filmowa partnerka musiała w końcu przefarbować włosy. Gdy Monroe z powodu operacji wyrostka znalazła się w szpitalu, jej pielęgniarka odnotowała, że aktorka farbowała na jasny blond również włosy łonowe.

Fobii miała więcej... Obgryzała paznokcie aż do krwi... Gdy mieszkała sama, nocami często miewała niepokojące fantazje. Wydawało jej się, że ktoś chce się włamać do pokoju, że grozi jej jakieś niesprecyzowane niebezpieczeństwo. Z tego powodu dzwoniła często do znajomych w środku nocy. Lee Strasberg, słynny nauczyciel aktorstwa, często odbierał nocne telefony Marilyn: "Potrafiła przegadać kilka godzin, opowiadając o nieszczęśliwym dzieciństwie albo o tym, że jej życie nie ma sensu. Niektóre z tych rozmów były tak niepokojące, że jechałem po nią i zabierałem ją na noc do naszego domu". Inni znajomi wspominali po latach, że o trzeciej nad ranem prosiła ich czasem o wspólną przejażdżkę samochodową. Po takiej wyprawie zazwyczaj chciała, by odprowadzić ją do łóżka, przykryć kołdrą i przytulić jak dziecko. Wtedy natychmiast zasypiała.

Gdy Monroe była już naprawdę sławna, stała się nieprzewidywalna. Na plan "Pół żartem, pół serio", dziś najczęściej oglądanego filmu z jej udziałem, spóźniała się po kilka godzin, bo "musiała doczytać książkę", podczas gdy ekipa w pełnej gotowości czekała na nią na planie. Była tak rozchwiana psychicznie, że nie potrafiła zapamiętać jednolinijkowej kwestii, więc niektóre ujęcia powtarzano... sześćdziesiąt razy! Jednego z aktorów w złości oblała szampanem. "Odpierdol się", to była standardowa odpowiedź, gdy reżyser Billy Wilder dawał jej jakąś aktorską sugestię. Po latach wyznał: "Po dniu pracy z nią nie panowałem nad agresją. Doprowadzała mnie do takiej skrajności, że po powrocie do domu miałem ochotę uderzyć moją żonę tylko dlatego, że jak Monroe była kobietą". Filmowy partner Marilyn, Tony Curtis, mówił wręcz o nienawiści do gwiazdy (choć w przeszłości mieli romans). Kiedyś wyznał: "całując ją, czułem się, jakbym całował Hitlera".

Po ciężkim dzieciństwie Marilyn wciąż nie potrafiła zwalczyć kompleksów. Nawet jako gwiazda borykała się z problemem ciągłego poczucia braku akceptacji. Wówczas, często wykorzystywała umiejętność wywoływania współczucia i kiedy do prasy przedostały się jej rozbierane zdjęcia z przeszłości, Marilyn w publicznym wywiadzie zwierzyła się, że na sesje zdecydowała się aby nie umrzeć z głodu. Poruszeni tym wyznaniem Amerykanie bardzo szybko wybaczyli jej śmiałe zachowania i grzechy z dawnych lat.

Oprócz psychicznych blokad Monroe miała problemy z... jąkaniem! Zwalczyła tę wadę poprzez długotrwałe ćwiczenia dykcji.
Ale wyjątkowo do tej przypadłości potrafiła się publicznie przyznać.
- Kiedyś grałam małą rólkę ze sceną, w której miałam wspiąć się na schody. Zapomniałam już, co się zdarzyło... Dość, że asystent reżysera pospieszył ku mnie z krzykiem i tak się zdenerwowałam, że przy powtórnym ujęciu nie mogłam wypowiedzieć swojej kwestii. Tylko jakiś straszliwy bełkot. A wtedy reżyser, wściekły, także przyleciał i wrzeszczał: »Przecież ty się nie jąkasz?« »Myślisz, że–e-e-e nie?« - odpowiedziałam" – wspominała gwiazda.


Mówiono, że ma chód Bogini...Tak mówiono o sposobie, w jaki się poruszała. "Gdy sunęła tym swoim erotycznym zygzakiem, jej pośladki podskakiwały jak dwa młode szczeniaki kotłujące się pod prześcieradłem", napisał o MM dziennikarz James Bacon, jeden z jej licznych kochanków. Po Hollywood krążył żart, że Monroe jest jedyną aktorką, która potrafi zrobić wielkie wejście, oddalając się od kamery. Reżyserzy kręcili więc od tyłu długie sekwencje spacerującej Monroe, a do wytwórni 20th Century Fox, z którą była związana długoletnim kontraktem, napływały tysiące listów z prośbami o "więcej takich momentów".

Amy Greene, jedna z najbliższych przyjaciółek aktorki, wyznała po latach, że gwiazda miała specjalny patent, by podkreślić swoje ruchy: skracała jeden z obcasów o pięć milimetrów, co sprawiało, że jej pośladki przy każdym kroku poruszały się w górę i w dół. Dzięki tej sztuczce, jako mało znana jeszcze aktorka, zdobyła rolę w filmie braci Marx "Love Happy" (1949). Przed castingiem Groucho Marx powiedział do kandydatek: "Dam rolę tej z was, która przejdzie przede mną tak, że dym mi pójdzie z uszu". Po obejrzeniu kilku dziewczyn robił znudzone miny. Gdy przemaszerowała przed nim Marilyn, użył jakiejś sztuczki i z jego uszów nagle zaczęły lecieć kłęby dymu.

Zwolennicy teorii, że MM została zamordowana z powodu romansu z prezydentem USA Johnem Kennedym, obciążają wieloletniego szefa FBI, Edgara Hoovera, odpowiedzialnością za jej śmierć. Ale pewne jest jedynie to, że Hoover kazał zbierać materiały na temat jej życia i kontaktów z mężczyznami. I że na początku lat 60. miała już pokaźną teczkę z nadrukiem "tajne". Wiele zebranych tam dokumentów zniszczono po śmierci aktorki. Ale jeden z pracowników FBI wyjawił po latach, że w tajnych archiwach Federalnej Agencji Śledczej nadal jest sporo materiałów dotyczących Monroe. Po śmierci Hoovera w 1972 roku ktoś odkrył, że w jego domowym gabinecie, na centralnym miejscu, przez lata wisiał kalendarz ze zdjęciami nagiej Monroe z... 1949 roku!

Dziś nie jest już tajemnicą, że w ostatnich latach życia Monroe była podsłuchiwana przez FBI (mikrofony umieszczono we wszystkich jej telefonach, w salonie i sypialni). Ciekawostką jest jednak to, że MM podsłuchiwali nie tylko tajni agenci. Przez wiele lat, na zlecenie zazdrosnego byłego męża Joego DiMaggio, który wierzył, że jeszcze raz będą małżeństwem, aktorkę śledziło kilku detektywów. Oni również instalowali w jej mieszkaniach nielegalne podsłuchy. Istnieje też ślad sugerujący, że na początku lat 60., gdy z MM spotykali się bracia Kennedy, podsłuch w mieszkaniu aktorki założyła mafia.

4 tysiące zdjęć gwiazd - w tym duża część z udziałem Marilyn - trafiło w ręce Polaków. W jaki sposób? Przed laty zostały zakupione przez greckiego fotografa Dino Matingasa, który prowadził interesy z Grzegorzem Żeremkiem. Matingas zadłużył się u szefa funduszu FOZZ i w 1995 roku swoją pożyczkę zwrócił w... tysiącach zdjęć gwiazd Hollywood.
W związku z likwidacją FOZZ-u zdjęcia trafiły pod młotek, a pieniądze z ich sprzedaży powędrowały do skarbu państwa. Jednak zanim to nastąpiło, zdjęcia można było podziwiać na specjalnie zorganizowanym wernisażu (chyba to był 2013r.) przy pl. Zamkowym 8 w Warszawie.

Polski akcent w filmie MM. W obrazie "Pół żartem, pół serio" Marilyn nosi polskie nazwisko - Sugar Kane Kowalczyk.
Ostatnio zmieniony czwartek 05 sie 2021, 22:12 przez Alibali, łącznie zmieniany 4 razy.

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » poniedziałek 28 sty 2019, 17:08

Anegdoty

Zawsze wiele mówiło się o Monroe i mężczyznach. Mniej o jej damskich przyjaźniach, które uznawała za bardzo ważne. Pod koniec lat 40. jedną z najbliższych jej osób była Ella Fitzgerald, wówczas nieznana nikomu jazzowa wokalistka, która zarabiała, śpiewając w podrzędnych barach. Któregoś dnia zwierzyła się Monroe, że chciałaby wystąpić w Mocambo, jednym z najmodniejszych wówczas klubów nocnych w Hollywood. W swoich pamiętnikach Fitzgerald napisała później: "Słysząc to, Marilyn po prostu chwyciła za słuchawkę i zadzwoniła do właściciela Mocambo. Oświadczyła, że jeśli wpuści mnie na scenę, ona zarezerwuje stolik w pierwszym rzędzie na każdy z moich występów. Natychmiast dostałam tam kontrakt. A Marilyn dotrzymała słowa. Niemal z dnia na dzień na moich koncertach zaczęły bywać największe gwiazdy Hollywood. Klub oblegali też dziennikarze, a ja już nigdy nie musiałam martwić się kolejny występ".

Tu z inną wielką aktorką, Marleną Dietrich, z którą przyjaźniła się (podobno)

54a4ac76e370a674f8581558fa44036d.jpg

Mimo, że śpiewała, iż "Diamenty są najlepszymi przyjaciółmi dziewczyny", sama nie nosiła na co dzień drogie biżuterii. Wszystkie drogocenne cacka, które miała na sobie były kostiumem scenicznym. Prócz pereł i pierścionka z diamentem, które dostała od drugiego męża, Joego DiMaggio.

marilyn_monroe_by_klimbims-d5wzzt7.jpg

Jej sterczące spod obcisłych sweterków i atłasowych sukienek brodawki działały na mężczyzn oszałamiająco. Chciała, by tak było. Problem w tym, że nie potrafiła wywołać tego efektu w naturalny sposób (nie pomagało nawet pocieranie piersi lodem przed wejściem na plan). Dlatego często wkładała pod bluzkę małe okrągłe guziczki. I wszyscy nabierali się na ten numer. Miała też sposób na zmysłowe usta podczas sesji zdjęciowych. Gdy fotograf naciskał migawkę, szeptała "fuck me" (dosł. "pieprz mnie"). Chwilę później śmiała się z tej prowokacji, tłumacząc, że to słowo ją podnieca i nadaje jej twarzy erotyczny powab.

a2bf9b2935e5521fbed20cae3718c1c0.jpg

To była absolutna specjalność Monroe. Spóźniała się na przyjęcia, premiery i plan filmowy. Zazwyczaj wchodząc tak, jakby zupełnie nie miała pojęcia, że wszyscy czekają w napięciu na nią od kilku godzin. Zdaniem ludzi z otoczenia aktorki, była to raczej wystudiowana poza niż rzeczywista beztroska. Za jedno z jej najbardziej spektakularnych "wejść" uważa się wjazd Monroe do Madison Square Garden w marcu 1955 roku, gdzie przybyła na... różowym słoniu. Na ten widok kilkanaście tysięcy zgromadzonych tam z okazji imprezy dobroczynnej osób wpadło w euforię. Jak pisali potem dziennikarze: "Pomalowany słoń i uwodzicielska Marilyn w bardzo kusym stroju tworzyli zjawiskową parę. Nowy Jork padł na kolana".

c9b559d3375f829e15566be559db8ca8.jpg
3231d91f4b748ce83fce910cb001f94b.jpg


Marilyn doskonale gotowała, a jej kulinarne triki dziś chwalą najwięksi szefowie kuchni. Wiele z jej przepisów, zwłaszcza te na Święto Dziękczynienia zachowało się w notatkach i listach, a teraz jest wystawianych na aukcjach.

Po rozstaniu z mężem dramatopisarzem Arthurem Millerem, Marilyn przeżywała kryzys. Aby pomóc jej się z niego podnieść i pocieszyć gwiazdę, Frank Sinatra podarował jej szczeniaka rasy Maltańczyk. Nazwała go Maf, od Mafia Honey.


To jedno z najsmutniejszych zdjęć związanych z MM jakie oglądałam. Mafi wyprowadzany z domu do innych opiekunów następnego dnia po śmierci Marilyn...

0b0a742e913bfd104beb61591c3d030b.jpg

Frank Sinatra powiązany był z mafią, jego zbliżenie do MM prawdopodobnie było "zleceniem" mafii - która chciała kontrolować JF Kennediego i jego brata. Wiadomo dziś, że MM była kochanką obu braci. JFK przekazał MM bratu Bobowi jak sztandar przechodni, gdy zaczęła być dla niego kłopotliwa. Zwłaszcza, gdy porzucona zaczęła grozić ujawnieniem swoich notatek z prywatnych rozmów z braćmi. A byli podobno bardzo nieostrożni.


Mimo, że wiele jej ról i zachowań zdawało się mówić co innego, Marilyn Monroe była wybitnie inteligentną osobą. Jej iloraz inteligencji wynosił 168


Tak naprawdę, Marilyn Monroe była doskonała aktorką, która na potrzeby produkcji totalnie się przeobrażała. Na ekranie emanowała seksem i flirtem, poza nim była skromną, niemalże niezauważalną na ulicy dziewczyną. Sama mówiła, że "Marilyn Monroe lubi być tylko na chwilę".


O Marilyn mówiono, że miała najmocniejszy brzoskwiniowy meszek na twarzy wśród wszystkich aktorek Hollywood. Podobno było to konsekwencją używania kremu z hormonami, który stosowała, żeby jej cera jaśniała na planie. Producenci i reżyserzy chcieli, żeby usunęła meszek, ale Monroe uparła się, że dzięki niemu dużo lepiej pada na jej twarz światło przy zdjęciach. Wygląda naturalniej.


Za jedne z pierwszych nagich zdjęć, które pojawiały się na okładce Playboya, Marylin otrzymała wynagrodzenie w wysokości 50 dolarów amerykańskich. W zasadzie Marylin pozowała wtedy Tomowi Kelley'emu, który miał zrobić pierwotnie zdjęcia do kalendarza, ale Hugh Hefner kupił negatywy za 500 dolarów i zarobił na nich w Playboyu miliony. Jednak MM nie stroniła od nagości - lubiła prowokować na każdym kroku.

Naga podczas układania włosów

ccb28b34eb101ee5d9a73cffa38443e3.jpg


Pod spodem futer lub peniuarów nie miewała nic nawet podczas wywiadów

8f2127348bdc60550df0ae5386e6a8c8.jpg
8fd77fd56ffacc9c70b880551e28ffd9.jpg
9c224d2fc3dc81c889128f2d06516dff.jpg
5a5f78f02e91dbc93fe7dd38efa58f4c.jpg
1452e71f9c956512ae36d277fa310f8f.jpg
c6661eae4c00de684ebb4c2dafafb9b9.jpg
d29df54d0a023dd9482b47b501f2e04b.jpg


Zdarzało się jej jąkać. W dzieciństwie i młodości nawet całkiem często. Podobno jąkanie przychodziło, kiedy mocno się denerwowała lub czymś emocjonowała. Na długi czas samo zniknęło, by powrócić na planie jej ostatniej, niedokończonej produkcji - "Something's Got to Give".


Jedno z jej ostatnich zdjęć

feec53760eacaaf93206294c2baee1a5.jpg
Ostatnio zmieniony wtorek 29 sty 2019, 00:28 przez Alibali, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » poniedziałek 28 sty 2019, 18:07

MM i ciąże

Słoneczne popołudnie, 8 lipca 1960 w Nowym Jorku. Przed studiem filmowym Fox Studio rozpromieniona Marilyn Monroe (+ 36 l.) pozuje do zdjęć swojej przyjaciółce i fotografce Friedzie Hull. 34-letnia gwiazda ma powody do radości. Jest zakochana i jest w ciąży. Jeszcze nie wie, że jej szczęście będzie trwało bardzo krótko…

Ale cofnijmy się nieco w czasie...

W 1954 roku gwiazda poślubiła baseballistę Joego DiMaggio, jednak jej niewierność i jego ataki zazdrości, podczas których niejednokrotnie pobił żonę, sprawiły, że małżeństwo rozpadło się już po 9 miesiącach. Jednym z ówczesnych kochanków Monroe był reżyser Elia Kazan. Gwiazda zaszła z nim w ciążę, ale poroniła.

W 1956 roku wyszła za mąż po raz trzeci za dramaturga Arthura Millera. Pierwsze lata małżeństwa były szczęśliwe. Wszystko zaczęło się psuć, gdy mąż odkrył niewierność żony. W 1958 roku, grając w "Pół żartem, pół serio", Marilyn wdała się w romans z aktorem Tonym Curtisem. Spodziewała się jego dziecka, ale ciąży nie donosiła.

4a0b99a2d1a259b64104d875ea46b5d0.jpg

Rok później poznała aktora Yvesa Montanda, z którym zagrała parę kochanków w "Pokochajmy się".

To właśnie w tym czasie Frieda Hull zrobiła aktorce zdjęcia przed wytwórnią Fox Studio. Marilyn była w pierwszych miesiącach ciąży z Montandem i wierzyła, że wreszcie szczęście się do niej uśmiechnęło. Tajemnicę o swoim stanie zdradziła tylko Friedzie.
Niestety, i tym razem nie było jej dane zostać matką. Wkrótce rozstała się z kochankiem i rozwiodła z mężem. 5 sierpnia 1962 roku 36-letnią gwiazdę znaleziono martwą w jej domu w Los Angeles. Leżała nago w łóżku, trzymając w ręku słuchawkę od telefonu.

Oficjalną przyczyną zgonu było przedawkowanie środków nasennych. Po śmierci przyjaciółki Frieda Hull schowała jej fotografie do szuflady na przeszło 50 lat. Tajemnicę zdradziła jedynie swojemu sąsiadowi Tony’emu Michaelsowi, który odkupił zdjęcia po śmierci Hull.

Pod koniec 2016 roku fotografka zmarła. Wkrótce na aukcję trafił cały jej majątek.Tony Michaels odkupił zdjęcia i opublikował, zdradzając tajemnicę o ciąży Marilyn. W ten sposób świat poznał jeszcze jeden sekret największej legendy Hollywood.

Są to obrazy przedstawiające ciężarną Marilyn Monroe. Ojcem dziecka był wspomniany Francuz - Yves Montand - znany aktor, żonaty wówczas z Simone Signoret - francuską gwiazdą filmową.
MM była jeszcze żoną Arthura Millera. Prawdopodobnie ów romans i ciąża były przyczyną rozpadu jej małżeństwa z Millerem. MM zaszła w ciążę tuż po filmie "Pokochajmy się", w którym wystąpiła wraz z Montandem. Tuż po nakręceniu Let's Make Love musiała udać się do Los Angeles, by kręcić film wg scenariusza napisanego dla niej właśnie przez Millera - pt Missfits. W trakcie kręcenia tego filmu MM wylądowała na 10 dni w szpitalu. Oficjalnie - z powodu przeciążenia pracą. Po opuszczeniu szpitala już nie była w ciąży.

Nie wiadomo, czy poronienie nastąpiło samoistnie, czy to była aborcja. Czy do tego przypadkiem nie zmusił jej mąż - Arthur Miller.

0006FMWTNPKQ1XL6-C122-F4.jpg

MM przeżyła głębokie załamanie nerwowe. A Yves Montand zwinął żagle i wrócił do żonki. Podobno Simone postawiła mu ostre ultimatum, a miała mocne argumenty. Poza tym - w amerykańskich wytwórniach filmowych raczej był spalony, jak przypuszczam. A.Miller miał wpływy i na pewno ich użył. W omawianym okresie MM miała zaledwie 34 lata. Dwa lata później już nie żyła. I te dwa lata to było jej staczanie się psychiczne coraz niżej. Z depresji już się nie podniosła. Brała mnóstwo leków uspokajających, barbituranów i psychotropów. Po jej śmierci, w wyniku sekcji znaleziono w jej żołądku nierozpuszczone tabletki nembutalu. Podobno to właśnie była przyczyna jej samobójczej śmierci. W CO OSOBIŚCIE WĄTPIĘ!
3C7D637B00000578-4157738-image-a-1_1487100232632.jpg
3C7D638F00000578-4157738-image-a-3_1487100255029.jpg
3C7D623C00000578-4157738-image-a-2_1487100241107.jpg
3C7D63B900000578-4157738-image-a-11_1487101736052.jpg

To jest Frieda

3C7D63A500000578-4157738--a-27_1487169583295.jpg

A to Frieda z czasów MM (zaznaczono jej osobę na zdjęciu)

3D40252C00000578-4157738-image-a-35_1487171866720.jpg

MM z Yvesem Montandem - francuskim brzydalem, jak go nazywano. Brzydal jednak miał magnetyczny urok. MM uległa mu, jak wiele kobiet, które uwodził swoją francuską ogładą i pięknym głosem.

3D37065100000578-4157738-No_Merchandising_Editorial_Use_Only_No_Book_Cover_Usage_nMandato-m-19_1487164492397.jpg
3D37065A00000578-4157738-image-m-20_1487168283331.jpg
Ostatnio zmieniony wtorek 29 sty 2019, 00:32 przez Alibali, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » poniedziałek 28 sty 2019, 19:07

Marilyn i historia z Playboyem

Hugh Hefner - założyciel i szef Playboya i Marylin Monroe nigdy się nie spotkali. Nigdy też nie wzięła udziału w sesji dla "Playboya". Jej zdjęcia kupiono za 500 dolarów bez jej wiedzy.
z22437068V.jpg

Marylin Monroe była pierwszą kobietą, która pojawiła się na okładce "Playboya". Dzięki niej rozszedł się cały nakład, a magazyn stał się mocną pozycją na rynku. Hugh Hefner podkreślał, że Monroe jest dla niego kimś wyjątkowym i to jej zawdzięcza swój sukces, dlatego chce spocząć obok niej na cmentarzu w Los Angeles. 

W 1992 roku za 75 000 dolarów wykupił miejsce obok zmarłej Monroe. Jego wola została spełniona i został pochowany w grobie obok pierwszej kobiety "Playboya".
Hefner za życia zachwalał Marilyn, a tak naprawdę ją wykorzystał...

Norma Jeane wyszła za mąż w wieku 16 lat. Zgodziła się wziąć udział w nagiej sesji dla jakiegoś kalendarza, by zarobić na jedzenie. Dostała zaledwie 50 dolarów. Później używała fałszywego nazwiska, żeby się odciąć od tych zdjęć.

Kilka lat później zaczęła grać w filmach, zaczęła być rozpoznawalna. Hugh Hefner zaczął budować swoją markę. Postanowił wykorzystać więc jej wizerunek na pierwszej okładce magazynu i kupił prawa do zdjęć za jedyne 500 dolarów. A zarobił na niej miliony.

Kobiety z organizacji "New Wave Feminists" na Facebooku umieściły wpis, w którym przypomniały mało znaną historię "znajomości" gwiazdy i założyciela "Playboya".

...Nie pytając aktorki, Hugh Hefner umieścił ją na okładce swojego pierwszego wydania, gdzie widniał napis: "Pierwszy raz w magazynie, pełny kolor, słynna Marilyn Monroe nago"....

Okładka Playboya z MM

z22440559Q,Marylin-Monroe.jpg

Marylin Monroe głośno mówiła o tym, co ją spotkało. Opowiadała, że nigdy nie dostała nawet podziękowań od tych, którzy zbili na niej miliony.


...Nigdy nie dostałam podziękowania od wszystkich tych, którzy zbili miliony na nagich zdjęciach Marilyn. Musiałam nawet kupić kopię magazynu, żeby się w nim zobaczyć....

Kobiety z "New Wave Feminists" nie kryją swojej opinii na temat Hefnera. Uważają, że najzupełniej w świecie wykorzystał Marilyn. Nie rozumieją więc, jak w ogóle miał czelność marzyć o pochowaniu go w grobie obok gwiazdy.
W 1992 grób obok Marilyn przyszedł na sprzedaż, a Hefner kupił go dla siebie. Chciał triumfować, że będzie jej wiecznym kochankiem. Martwa Marilyn nie odezwie się, nie skomentuje - dodają.
Tyle lat nie żyje, a teraz "Playboy" ma zamiar wyciągnąć prześcieradło z jej grobowca i wejść do środka. Nigdy nie zgodziła się na nic, od nagich zdjęć w "Playboyu" do wiecznych kochanków, bo nigdy nie zapytał, nawet nie powiedział "cześć".

Kobiety nie kryją swojej pogardy dla niego. Uważają, że to niedorzeczne, by osoba (Marylin), dla której liczyła się miłość, wieczność spędziła obok kogoś, kto całe życie ignorował prawa kobiet. Oraz której tak naprawdę nigdy nie spotkała..
Swój post zakończyły słowami:
Nie wiemy, czy jakakolwiek historia definiuje tego dupka bardziej niż ta.

Grób MM na Westwood Memorial Cemetery w Los Angeles - jest to tumba - miejsce z urną.

Zrzut-ekranu-2017-05-12-o-11.47.46-768x678.png

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » poniedziałek 28 sty 2019, 19:21

Marilyn i nagość

W internecie krąży mnóstwo zdjęć z nagą MM (tą z kalendarzy, czy innych - nie wiadomo jakiego pochodzenia). Widziałam też zdjęcia porno - ale nie wierzę, aby powstały rzeczywiście, żeby ktoś się odważył w Ameryce, która mierzyła czas pocałunku na ekranie - zrobić takie fotki. Ale kto wie.

Ale niedawno odnaleziono nakręcone sceny z udziałem MM, które zostały usunięte z jej ostatniego filmu - Skłóceni z życiem. Są to króciutkie ujęcia - ale MM jest na nich kompletnie naga.

cl.jpeg
Był też jeszcze jeden aspekt tego epatowania nagością... Dość ...kontrowersyjny.

MM nie zakładała bielizny - także podczas tzw "kobiecych dni".

Cytuję .... Marylin uwielbiała perfumy (szczególnie Chanel No.5), choć miłość ta kłóci się z głośnymi plotkami o jej wątpliwej dbałości o higienę osobistą. Współpracownicy opowiadali o odorze, który jej towarzyszył, a projektanci o brudnych sukienkach, które im oddawała po wypożyczeniu. Okazuje się, że nie nosiła bielizny nawet podczas menstruacji....

O tym to nawet ja nie wiedziałam.... :(


Lubiła się fotografować półnago, lub w bardzo wyzywających pozach.

b651a75e41adc5a47e2630f17fdf9570.jpg
Marilyn Monroe hot and sexy photos-04.jpg
31298f6722f8a39585a3fdbd73bbf201.jpg
zzez.jpg
zez.jpg
zz.jpg



A tu te "słynne" nagie zdjęcia z kalendarza


c6da345d.jpg
lf.jpg
870342_1_x.jpg

Było ich znacznie więcej, ale wszystkie mniej więcej w tym stylu
Ostatnio zmieniony środa 30 sty 2019, 01:45 przez Alibali, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » poniedziałek 28 sty 2019, 21:37

MM i mężczyźni

Ten wpis mógłby być baaardzo długi, ale ograniczę się do najbardziej znanych faktów - mężów i (udokumentowanych) kochanków

MM - jak wiemy - miała trzech mężów i rzesze kochanków.
Podobno była - jak by dziś rozpoznano - seksoholiczką.
Bardzo lubiła swoją nagość. Często przechadzała się nago po swoich hotelowych apartamentach, przeglądając się w wielkich lustrach.
Swoje miny i pozy ćwiczyła wiele godzin. Mówiła układając usta w wystudiowany sposób.
Uwodziła nawet wtedy, gdy nie musiała.
Podobno na wywiady lubiła przychodzić kompletnie nago, otulona w czarne lub białe futra z norek. Siadając rozchylała nieco futro...

marilyn-920x690.jpg
50fea4c55a17ea8b35fdc6d4a2ceee7a.jpg
Marilyn-Monroe-signing-autographs-1953-ph-Milton-Greene.jpg

James Dougherty

Był pierwszym mężem - zwykłym robotnikiem (który wg innych źródeł po wcieleniu do wojska został marynarzem), z którym pobrała się by uniknąć tułaczki po sierocińcach

5795d1fbbe61ab77eb518d28abe9d2ebcc3bcac2.jpeg
2e25562a9615ee327558299ee1da7a74--june--celebrity-weddings.jpg


Joe DiMaggio
Był gwiazdą bejsbolu - ówczesnym bożyszczem. Niestety - także brutalem, co okazało się już w trakcie podróży poślubnej do Japonii!

039873aad235dcdeddb5dc00bae3ef2d.jpg
jjj.jpg
jj.jpeg
joe-dimaggio-by-shadees.jpg
joe.jpg
FyFn.gif

Podobno Wytwórnia (Fox) naciskała - Joe DiMaggio, król bejsbolu i królowa piękności. Duet idealny. Znajdowała się już na dobrej drodze do pozycji gwiazdy, kie­dy poznała Joego DiMaggio. Umówiono ich na randkę w ciemno. Marilyn najwyraźniej nie miała pojęcia, że spotyka się z legendą baseballu, dlatego jak czytamy w książce "Wszystko z miłości", z jej ust padło pytanie:

- Gra pan we włoskich filmach, panie DiMaggio?
- Żartujesz? - oburzył się któryś z uczestników imprezy. - Joe jest najlepszym baseballistą od czasów Babe Ruth.

Joe był nią zauroczony. Nie dość, że powalająca uroda, to jeszcze szczera, otwarta i z figlarnym poczuciem humoru kobieta. Uczucie, które powstawało między nimi, nabierało na mocy. Marilyn nigdy nie wierzyła, że jest piękna. Była wrażliwą i za­lęknioną kobietą, która obgryzała paznokcie do żywego mięsa. Jej wybranek przekonywał ją, że jest atrakcyjna wielokrotnie. Joe nauczył Marilyn łowić ryby, grać w bilard i w karty. Chodzili do knajpek, odkryli wspólne tematy. Ciepło i stabilność uczuć Joego bardzo odpowiadały Marilyn. Skakała do góry. Myślała, że założy rodzinę, kariera miała zejść na drugi plan. Sielanka nie trwała długo. Na przekór swoim deklara­cjom Marilyn zaprzedała duszę show-biznesowi. Joe odszedł, nie chciał przyglądać się jej karierze z perspektywy wiwatującego tłumu. Czuł się zepchnięty na drugi plan. Rozwiedli się po 9 miesiącach.

Ich ślubem żyła cała Ameryka.

Pobrali się 14 stycznia 1954 roku, a o ich życiu seksualnym pisały wszystkie media. Podróż poślubna w Japonii tylko z pozoru była sielanką.
Marilyn podczas lotu delikatnie dotknęła pleców męża. Okazało się, że Joe nie lubi, gdy ktoś publicznie go dotyka. Odwrócił się w stronę żony i tak ścisnął jej dłoń, że złamał jej kość. To był dopiero początek. Gdy Marilyn odwiedzała amerykańskie jednostki wojskowe w Korei, tysiące mężczyzn nie przestawało wyć na jej widok z pożądania. Joe DiMaggio wpadł w szał. Myślał, że uda mu się zatrzymać żonę w domu. Nic bardziej mylnego. Ich małżeństwo nie trwało długo. Już w październiku 1954 roku odbywa się pierwsza sprawa rozwodowa, sam rozwód otrzymują rok później. Dopiero później okazało się, że zaledwie kilka miesięcy po ślubie Marilyn miała już kochanka, Hala Schaefera, jazzowego muzyka.

Mimo, iż MM wyszła wkrótce za Arthura Millera - Joe di Maggio wierzył, że kiedyś będą znów razem. Naprawdę ją kochał! Żywił nadzieję, że zejdą się ze so­bą i znajdą szczęście, którego oboje szukali. Ona też chciała spróbować jeszcze raz... ale nigdy nie powiedzieli sobie tych słów. Zarówno Joe, jak i cały świat, dowiedzieli się tego dopiero po jej śmierci. Napisała do niego długi, bardzo emocjonalny list miłosny. Chciała go uszczęśliwić, i gdyby zdołała to zrobić, to, jak napisała, byłoby to "największe i najtrudniejsze osiągnięcie jej życia". List nie został nigdy wysłany. Spoczywał w szufladzie biurka, odnaleziony przez policje, kiedy to jej dom był przeszukiwany po jej śmierci.
DiMaggio był zdruzgotany. To on zajął się pogrzebem. Stał nad otwartą trumną i po jego twarzy spływały łzy. Ostatni raz pochylił się, pocałował ją, pożegnał: "Kocham cię, kocham cię, kocham cię", szeptał urywanym głosem".
Joe wydał zalecenie, aby do dnia jego śmierci codziennie kłaść jedną czerwoną różę na grobie Marilyn Monroe. Była jego boginią, jego miłością, tak jak dla niej on był tym jedynym.

Arthur Miller

Czy Marilyn Monroe była tylko głupiutką blondynką? Pozory mylą. Jej powierzchowność, wystudiowane pozy to jedynie przykrywka, pod którą kryła się wrażliwa i piekielnie inteligentna kobieta.
Marzyła o karierze aktorskiej, czytała klasykę i literaturę piękną. Miała dość obszerną biblioteczkę w domu (ponad 400 pozycji).


mn.jpg


Nikogo nie zdziwiło więc, gdy zwrócił na nią uwagę słynny dramaturg, Arthur Miller.
Jak się poznali?
Dzięki kochankowi Marilyn (Elii Kazanowi), który wystawił jedną z jego sztuk na Broadwayu. Stanowili wymarzoną parę. Geniusz i bogini. Dla niego Marilyn przeszła nawet na judaizm. Ich małżeństwo przetrwało jednak zaledwie pięć lat. W czasie jego trwania Marilyn dwukrotnie poroniła. I nie były to ciąże z Millerem, jak pamiętamy... Miller jej podobno wybaczył Curtisa, nie wybaczył Montanda... Słowa męża: „Myślałem, że poślubiłem anioła, a okazało się, że ożeniłem się z dziwką” na pewno nie poprawiły sytuacji, ale Marilyn wpadła w istny szał, gdy pewnego dnia przejrzała leżący na stole pamiętnik męża. Miała w nim przeczytać, iż Arthur Miller „wstydzi się jej przed przyjaciółmi”, a jego „wena jest tłamszona przez nieprzewidywalną sierotę”. Jako remedium pojawiają się nowe filmy, kolejni mężczyźni. I… depresja. Miller specjalnie dla żony napisał scenariusz do jej (jak się okazało ostatniego nakręconego w całości) filmu - Skłóconych z życiem. Było jednak już za późno na odbudowę związku. Separacja nastąpiła w 1960 r., a rok później Monroe po raz trzeci rozwiodła się

642efd72a872281828c64e2e40210c16.gif
5a7c38aa0f366f936d844fe8fad02b944479bfe1.jpeg
1d3640e18d000b3db15ccb9e2c228238.jpg


Marilyn Monroe miała wielu kochanków. Od taksówkarza, który odwoził ją pewnego razu do domu, czy zwykłego robotnika naprawiającego coś w domu - po Marlona Brando, Charliego Chaplina Juniora, partnerów filmowych (T.Curtis, R.Mitchum, Y.Montand, C.Gable, C.Grant, Sydney Poitier), dziennikarzy, producentów czy reżyserów (H.Hughes, E.Kazan), czy piosenkarzy (Presley, Sinatra, D.Martin).

699639-g-580x0-2.jpg
brando.jpeg

Tony Curtis

ato.jpg
aton.jpg

Robert Mitchum, z którym nakręciła film "Rzeka bez powrotu" - chyba jedyny film, w którym miała długie włosy

miit.jpg
mitch.jpg

Nawet Król Elvis dał się uwieść

ell.jpg
zelv.jpg

James Dean

dean.jpg
dea.jpg


Dean Martin

09fb6ace280ae8586df8097e728ce265.jpg
d0e446bd2b63bc731f60b3f485487e8f.jpg


Frank Sinatra również zaliczany do kochanków gwiazdy - wciągnął ją w świat polityki.

95726354cd35df0f6d590a14bf062b81.jpg
frank.jpg

Tam poznała twarze rządzących krajem. Do dziś biografowie spierają się, czy Marilyn aby na pewno miała romans z prezydentem, Johnem F. Kennedym.

457cb662bad9f243592625037fc03210.jpg

Plotkowano, że na przyjęciach, które często urządzali bracia Kennedy, odbywały się ostre orgie. Mówiono, że przy Marilyn bracia zachowywali się jak napaleni nastolatkowie, a wykonanie piosenki „Happy Birthday” dla Johna Kennedy’ego przeszło do historii jako najseksowniejsza piosenka urodzinowa.
Aktorka zjawiła się odziana w futra, a gdy zdjęto je z niej - publika zamarła - Marilyn wyglądała, jakby była naga. Sprawiła to cieniutka jak mgiełka suknia w cielistym kolorze z naszytymi tysiącami kryształków. Suknia ta (od Jeana Louisa) została kupiona w 1999 roku za 820 tysięcy funtów.
efc8fa5ea9ceda15aab8b6824ae73478.jpg



Video nie oddaje całego jej uroku - a MM sprawia wrażenie pijanej.

W rzeczywistości wyglądała pięknie i świeżo



MTQ5NjM5YjUwVzhZYk5vIHMPbAMkF2F2JBd0SGJ6YmFiBDZcfQViMH9CPgMgUmMkPRp_U30NfWFnAntTYAN5ZGIHeVx5GiA1I1wiEyMYIDs_RyEPY189M3NI.jpg

Ostatnim i przyjacielem (ale czy kochankiem? ) był Clark Gable, z którym zagrała w ostatnim, dokończonym filmie - Skłóceni z życiem

slark.jpg

Podobno ostatnim bliskim jej mężczyzną był Ralph Greenson, jej psychoanalityk. To jemu Marilyn zwierzała się ze wszystkich słabości, lęków, koszmarów i traum z dzieciństwa. Dla niej złamał kodeks psychoanalityka – zaprosił ją do domu, poznał z rodziną. Przestał traktować Monroe jako pacjentkę. Próbował wyciągnąć ją z lekomanii. Nie udało się. 4 (właściwie z 4 na 5 sierpnia) 1962 roku znajduje Marilyn nagą i martwą na łóżku z ręką na słuchawce telefonu. Do kogo próbowała zadzwonić? Do dziś nie wiadomo.

518d52c2f0b30af7c1b7ed585906d7cf.jpg
a1ff7ff8eaae0e9a3c2956ffd2db16af.jpg


Tak mogła wyglądać MM w trumnie - nie wklejam zdjęcia, tylko link do artykułu


https://www.snopes.com/fact-check/at-re ... cci-dress/


Jedynym mężczyzną, który nie tylko rozpaczał na pogrzebie MM, ale opiekował się grobem MM po jej śmierci był Joe DiMaggio. I to on nie szczędził sił i środków, by wyjaśnić i rozwikłać tajemnicę jej śmierci. Bo niejasności są ogromne, a na pewno dokonano mnóstwo zaniedbań, co wydaje się dziwne, zważywszy, że była tak znaną osobą...

2c6095b27e18380ca9dfcb8eca3ace8a.jpg
9af52c978e916b3f5340a2ebd21f68eb.jpg

Jedno wiemy za to na pewno- wraz ze śmiercią Marilyn Monroe odeszła pewna epoka, ale pozostają filmy i zdjęcia, na których wciąż możemy podziwiać tę jej zjawiskową urodę i niezwykłą osobowość.

Goodbay Marilyn. Goodbay Norma Jean!
Elton John napisał tę piosenkę dla MM. Wiele lat później przerobił ją na potrzeby pożegnania Księżnej Diany - innej niezwykłej kobiety, której życie budziło taką samą sensację jak życie Marilyn, a śmierć do dziś pozostaje zagadką.




..............................
Sądzę że zawsze
głęboko przerażała mnie myśl o byciu czyjąś
żoną
bo nauczyłam się od życia
że nie można kochać drugiego,
nigdy, naprawdę. Marilyn Monroe
Ostatnio zmieniony czwartek 05 sie 2021, 22:43 przez Alibali, łącznie zmieniany 10 razy.

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » poniedziałek 28 sty 2019, 22:07

CYTATY (prawdziwe myśli oraz sławne kwestie filmowe)


Jeśli potrafisz rozśmieszyć dziewczynę, potrafisz sprawić aby zrobiła dla Ciebie wszystko.

Potrzeba bystrej brunetki żeby zagrać głupią blondynkę.

Nie wiem kto wymyślił wysokie obcasy, ale wszystkie dużo mu zawdzięczamy.

Nie interesują mnie pieniądze. Chcę po prostu być wspaniała.

Gdybym stosowała się do wszystkich reguł, daleko bym nie zaszła.

Jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie.
Popełniam błędy, tracę kontrolę i czasami jestem ciężka do zniesienia.
Ale jeśli nie potrafisz mnie znieść kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza.

Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy.

Mąż: człowiek, który nigdy nie pamięta o twoich urodzinach, ale w towarzystwie chętnie wymienia twój wiek.

Niedoskonałość jest piękna, szaleństwo to geniusz i lepiej być całkowicie niedorzeczną niż totalnie nudną.

Daj dziewczynie odpowiednie buty, a podbije świat.

...Zawsze się boję, kiedy ktoś mnie chwali, jest wtedy w pewien sposób gorzej, bo zaczynam cierpieć z powodu wątpliwości
- że wszystko to jest przypadkiem i prawdopodobnie wcale nie chodziło o mnie...

Le­piej być nie­szczęśliwą sa­mot­nie, niż nie­szczęśliwą z kimś innym.

Wszys­cy mężczyźni są ta­cy sa­mi, mają tyl­ko różne twarze, żeby można było ich rozpoznać.

Nig­dy nie mogłam po­godzić się z kreowa­niem mnie na sym­bol sek­su.
Z sek­su uczy­niono przed­miot. Niena­widzę myśli, że mam być przedmiotem.


Cóż z te­go, że człowiek ma cały świat, kiedy stra­ci duszę?

Ka­riera to piękna rzecz, ale nie możesz się do niej przy­tulić w zimną noc.


Ko­bieta łat­wiej przyz­na, że nie ma rac­ji, gdy ma rację, niż gdy jej nie ma


Hol­ly­wood to ta­kie miej­sce, w którym płacą ci ty­siąc do­larów za two­je ciało, a je­dynie 50 centów za duszę.


Jeżeli nie mogę być matką, niech przy­naj­mniej będę ak­torką. Ja muszę być kimś!
I, co­kol­wiek to jest, chcę być w tym dobra!

Nie za­leży mi na pieniądzach i na sławie, chcę być tyl­ko doskonała.

Sława jest jak ka­wior. Bar­dzo przy­jem­nie jeść go od cza­su do cza­su, ale na co dzień jest nie do zniesienia.

Diamen­ty to je­dyni przy­jaciele kobiety.

Nieważne co o mnie myślą, ważne żeby mnie kochali.

To og­romnie ułat­wia wybór, gdy wszys­tko jest jednakowe.

Zawsze dostaję gorzki koniec lizaka...

Le­piej złam­cie mi ser­ce niż nos.

Sława budzi za­wiść.
Ci, których na­poty­kasz, myślą so­bie, no dob­rze, kim ona właści­wie jest, kim jej się zda­je, że jest - tą całą Ma­rilyn Mon­roe?
Czują, że two­ja sława da­je im ja­kiś przy­wilej, aby po­dejść do ciebie i coś ci po­wie­dzieć, co­kol­wiek, wszys­tko jed­no co,
a to i tak nie zra­ni twoich uczuć – tak jak­by przy­darzyło się to two­jemu ubraniu...

Wszys­cy po pros­tu śmieją się ze mnie. Nie znoszę te­go. Wiel­ki cyc, wiel­ka du­pa, wiel­kie nic!
Czy nie mogę być czymś in­nym? Boże, jak długo można być sexy?

Nie chcę się zes­tarzeć. Chcę zos­tać ta­ka, ja­ka jes­tem.
Na­dal nie pot­ra­fię grać...nap­rawdę. Nie będę się już oszu­kiwać.
Kiedy prze­minie mo­ja twarz i prze­minie mo­je ciało, będę ni­kim... ni­kim... znów całkiem nikim.

Wszyscy mężczyźni spra­wiają wrażenie, jak­by chcieli spędzić ze mną noc.


Teraz chciałabym dostać szansę w trzecim akcie - niepodejrzewający niczego mężczyzna i mściwa kobieta,
ale to jest oszukiwanie samej siebie, bo jeśli dostanę szansę na ostatni akt, odegram heroinę, która dzielnie cierpi
i gromadzi to wszystko, aby odgrodzić się tym, jak zaporą od mężczyzny, który stał się jej obcy.

Problem nadwrażliwców polega właśnie na tym, że mogliby istnieć w wielu wersjach,
ale życie jest tylko jedno i zmusza do tego, żeby byli przede wszystkim tymi, za których biorą ich inni.

Uważam że szczerość i prostota i bezpośredniość do których (prawdopodobnie) dążę
są często brane za czystą głupotę a jako że żyjemy w szczerym świecie - bardzo możliwe że bycie szczerym to głupota.

Prawdę można sobie tylko przypomnieć, ale się jej nie wymyśli.


Tylko cząstka nas
może dotknąć cząstki drugiego człowieka -
czyjaś prawda jest tylko
czyjąś prawdą - niczym więcej.
Możemy dzielić się jedynie
cząstką którą inni są zdolni zrozumieć
i tak oto jesteśmy
prawie zawsze sami.


To wcale nie jest śmieszne, kiedy znasz samego siebie zbyt dobrze albo sądzisz, że znasz
- każdy potrzebuje trochę próżności, aby przetrwać i podnieść się po porażkach.

Linki do galerii pięknych fotek

https://www.google.com/search?q=marilyn ... IPpOLOtrNM:

I ciekawostka - film - w którym MM reklamuje perfumy Chanel No 5, który powstał... po jej śmierci


Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » środa 30 sty 2019, 02:43

Co nam zostało po Marilyn

Została przede wszystkim jej przyrodnia siostra - Berniece

zala.jpg


i siostrzenica (córka Berniece) Mona Rae Miracle

zubz.jpg


Na MM długo po jej śmierci artyści - piosenkarze, malarze, graficy, reżyserzy nadal zbijają fortunę.


Najbardziej znany obraz Andy'ego Warholla - przedstawia tę samą twarz MM w różnych neonowych wręcz odcieniach.

zaza.jpg

Jest inspiracją dla rzeszy różnej maści grafików

becea64b1fe1b1ed639fcd512713924b.jpg


Jej styl naśladowany jest przez wiele aktorek i piosenkarek


Madonna

zazaza.jpg

Gwen Stefani

zef.jpg

Christina Aquillera

zelzChris-y-Madonna.jpg
zal.jpg


Lady Gaga

zagag.jpg


Scarlett Johansson

zel.jpg

A nawet Justin Bieber!

zab.jpeg



Aktorkę Kasię Figurę długo nazywano polską MM - dziś już jej nie przypomina

zszsz.jpg
zsasa.jpg

Jej bohaterka grana w filmie "Pociąg do Hollywood" uważa się za wcielenie Marilyn.

MM poświęcono sporo piosenek - polski zespół Myslovitz też ma w tym swój udział




Jest też bardzo ciekawy film - Mój tydzień z Marilyn, luźno oparty na prawdziwym epizodzie z jej życia - tygodniowym pobycie w Londynie


https://www.filmweb.pl/film/M%C3%B3j+ty ... 011-571031



Można go obejrzeć tutaj


http://ebd.cda.pl/630x375/1932183b

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » środa 30 sty 2019, 03:02

Jeśli ktoś chciałby - oprócz oglądania zdjęć - poczytać trochę więcej anegdot o MM, i poznać więcej faktów z jej życiorysu - zapraszam na fanpage

http://www.marilyn-monroe.cba.pl/index. ... 86c5831c86


http://marilynmonroe.ca/camera/


W tym wątku jest więcej o przyrodniej siostrze MM i okolicznościach ich rozłąki, i odnalezienia.

http://www.marilyn-monroe.cba.pl/viewto ... f=16&t=193

Marilyn wiecznie żywa?

http://party.pl/newsy/najlepiej-zarabia ... 7544-r3/6/

http://party.pl/newsy/niesmiertelni-czy ... -85447-r1/


http://party.pl/newsy/marilyn-monroe-na ... -85768-r1/


http://party.pl/newsy/marilyn-monroe-pr ... -16554-r3/

Nowe nieznane fotki

http://party.pl/newsy/nowe-zdjecia-mari ... -17258-r3/

A także na stronę - jak wykonać makijaż w stylu MM

https://makeupyourquestionsanswered.wor ... /11/30/97/


Z okazji rocznicy jej 90 urodzin ukazał się w amerykańskiej telewizji krótki filmik wspomnienie:

blob:https://www.today.com/a2c6d375-f85f-482 ... 726c93d28f


Link do artykułu o domu Monroe (i przypadkowemu odkryciu skomplikowanego podsłuchu)

https://variety.com/2010/dirt/real-esta ... 201230502/



http://viva.pl/styl-zycia/rezydencja-ma ... -26901-r3/


A także historia słynnej sukienki z Happy Birthday, Mister President. Była tak wąska, że MM musiała być w nią "zaszyta", by móc ją w ogóle nałożyć.

https://www.today.com/style/marilyn-mon ... on-t103145


Tak podsumował zjawisko, jakim była MM Walter Bernstein:

„Nie była klasyczną pięknością. Tak naprawdę nie była nawet specjalnie ładna. Ale miała niepowtarzalny dziecięcy wdzięk, słodki i obezwładniający”. To sam seksapil - jakąś niezwykła mieszanka zwierzęcego seksapilu i dziecięcej niewinności.

Trochę dziwka, trochę anioł...

Według Laurence’a Oliviera: „Potrafiła zasugerować niewinność i zepsucie w jednym momencie”.


Od 50 lat wytwórnie filmowe próbują wykreować jej następczynię. Stylizować sesje gwiazd na sesje z Marilyn. Na próżno.

Marilyn Monroe była tylko jedna. Niepowtarzalna.
KONIEC

b2d6abe69b0e4a8ecc3560a6e2b53e8c.jpg
Ostatnio zmieniony piątek 08 lut 2019, 15:50 przez Alibali, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
SimDels
Komiksomaniak
Komiksomaniak
Posty: 3347
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
Lokalizacja: miasto kamienic
Origin ID: SimDels
Kontakt:

Post autor: SimDels » czwartek 31 sty 2019, 14:22

Niezwykle bogaty artykuł o niezwykłej postaci, dzięki za to Ali.
Tak szczegółowo pokazany zyciorys plus masa fotografii mówi o Marilyn wiele więcej niż z reguły wydaje się , że można byłoby o niej powiedzieć. Stosunkowo niedawno dowiedziałem się jak tragiczną postacią była w życiu osobistym i ten tekst to potwierdza. Zaskakujące jest to, że całe swoje życie musiała ułożyć w jakims stopniu pod widzimisię wytwórni ,managerów itd ,nawet jeden swój ślub(!). Oczywiście bardziej jeszcze tragiczna i zagadkowa wydaje się jej śmierć o czym tez wiem od niedawna (wcześniej nie interesowałem się az tak mocno kojarząc jak pewnie większośc z nas Marilyn poprostu tylko z ekranem ,głównie chyba z tą znaną komedią gdzie pokazała także talent wokalny. Wspaniały bogaty artykuł choć wniosek mógłby być smutny; osoby znane mogą być bardziej nieszczęśliwe niż ktokolwiek mógłby przypuszczać i co gorsze moga żyć pod niezwykła presją ,już nawet nie tyle fleszy co zagrożenia życia bo w gre wchodziły także tajemnice państwowe w relacji z prezydentem. Nie wierzę w przypadek czy wyraźnie (także moim zdaniem) spreparowane samobójstwo. Masa ciekawych niekiedy unikatowych zdjęć, teksty i szczegóły, ogromne dzięki Ali za tak rozbudowany artykuł, który wyjaśnia bardzo wiele i za ciekawe linki. Poświęciłaś mase czasu i ciekawie przy okazji też poznać jedna z Twoich pasji czy raczej ulubionych postaci. Kiedy wie się więcej to można wyobrazić sobie , że ktoś kogo znamy jedynie z mediów czy ,ekranu lub wokalu jest nam odrobine bardziej bliski lub przynajmniej lepiej daną osobę rozumiemy widząc coś jeszcze ponad celowo budowany wizerunek. Pieknie napisałaś, że wraz z nią odeszła pewna epoka a jednocześnie ona pozostała taką ponadczasową inspiracją dla wielu kobiet.
Więcej moich chałupek i inszych rzeczy znajdziesz tu na forum oraz na SDW i BSR. Masz pytania ? Pisz śmiało :)
Dobrej zabawy!

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » czwartek 31 sty 2019, 16:31

Dzięki Michale za wypowiedź.
Przyznaję, iż napisałam ten artykuł (bo można to tak nazwać) - pod wpływem chwili, zamawiając u Bobinki naszej wspaniałej apartamencik - z portretem MM, który wcześniej zamówiłam u ciebie.
Efekt - apartament i portrety - tak mnie wzruszyły, że musiałam "dać upust" emocjom.

Tak więc w powstaniu tej obszernej wypowiedzi ty i Bożenka macie swój "walny" udział.

Współczuję Marilyn jako Normie Jeane Mortenson - straszliwej traumy w dzieciństwie, bo to jest najgorsze możliwe doświadczenie - być odepchniętym jako dziecko, być niekochanym, nikomu niepotrzebnym balastem.
A ją odepchnięto AZ JEDENAŚCIE RAZY!
Była jak lalka z półki wystawowej - którą można zwrócić w terminie 14 dni!
Jej późniejsze życie to już w większości jej wybory. Mogła nie dać się wykorzystywać mężczyznom - wystarczyło zejść z drogi jaką obrała.
Jednak chciała być aktorką - i zapłaciła za to. Ale nie o tej traumie chciałam napisać. Chciałam w tym artykuliku pokazać, że nie była pustą blondynką, której się udało zostać aktorką.
I nie ma tu nic do rzeczy jej wysoki iloraz inteligencji.
Za jej sukcesem stali nie tylko odpowiedni mężczyźni, choć na pewno wykorzystała ich w drodze na szczyt. Ona naprawdę ciężko zapracowała na to, by dostać się do aktorskiego Parnasu.
Ale po drodze coś poszło nie tak, jej trauma z dzieciństwa wzięła na niej odwet... Ludzie ją pokochali. Ale nigdy ona nie mogła pokochać nikogo. A jedynej istoty, kochającej bezwarunkowo - dziecka - niestety - nie dane jej było urodzić.
Tu - na marginesie - chciałam napisać jedną uwagę odnośnie kwestii dziecko w Hollywood.

W okresie, gdy powstawało kino, jeszcze ta kwestia nie wypłynęła tak wyraźnie. Ale za chwilę tłumy oszalały na punkcie gwiazd kina niemego, a potem "mówionego"... Kobiety z dnia na dzień stawały się nimfami, boginiami, aniołami. A anioły nie mają dzieci! Dziecko w ówczesnym Hollywood nie miało prawa bytu w kontekście relacji - matka aktorka z dzieckiem. Wielcy producenci wymuszali na gwiazdach podpisywanie kontraktów, w których jedną z głównych klauzul było nieposiadanie dziecka przez cały okres trwania kontraktu. Czasem wytwórnie wybierały nawet mężów i żony... A potem, gdy sława nieco bladła, i nowa twarz, nowe nazwisko przyciągały uwagę tłumów - na dziecko najczęściej było za późno...

W jakim strachu i presji żyły te, którym udało się złamać ten zakaz niech świadczy choćby historie aktorek lat trzydziestych, które mając dziecko żyły w ciągłym zagrożeniu, że ktoś się o nim dowie. A wtedy - żegnaj Hollywood! I nie chodziło też bynajmniej o utratę figury. Chodziło o zwykły marketing - gwiazda bezdzietna bardziej się podobała światu (czytaj - mężczyznom)
Najczęściej wielkie aktorki adoptowały dzieci. Było to na zasadzie - panu bogu świeczkę i diabłu ogarek. Potrzeba macierzyństwa była realizowana, a i figury się nie traciło. Ale jak wyglądało życie takich adoptowanych dzieci, możemy się dowiedzieć prześledziwszy życiorys wielu aktorek tamtych czasów - choćby Joan Crawford... Ta ostatnia adoptowała aż pięcioro dzieci, ale nie potrafiła być im matką na dłuższą metę. Jedno dziecko - chłopca Christophera odebrała jej jego biologiczna matka. A o tym, co się działo za zamkniętymi ścianami domu Joan nakręcono nawet film (z Faye Dunaway w roli głównej). Jedna z córek Crawford (Christina) napisała książkę o prawdziwym obliczu tych adopcji... Ale - to już zupełnie inna historia.

Awatar użytkownika
Fredra
Miłośnik zwierząt
Miłośnik zwierząt
Posty: 289
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 16:25
Lokalizacja: Gdańsk
Origin ID: granatoweszklo
Kontakt:

Post autor: Fredra » sobota 02 lut 2019, 23:26

Alu, jesteś naprawdę niesamowita.
Przyznam, że do tej pory postać MM nie kojarzyła mi się najlepiej ale po lekturze twojego teksu wydaje się być inspirującą kobietą!
Dziękuję Ci za ogrom pracy jaki włożyłaś w przybliżenie nam tego fascynującego kawała historii. Przyznam, że czuje sie zachęcona do sięgnięcia po biografię MM i poszerzenia swojej wiedzy. Jeszcze raz dzięki! ♥

Ah! No i zdjęcia! Cudo!♥

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » niedziela 03 lut 2019, 00:28

Dzięki Fredrusiu! Przyszło mi to bardzo łatwo, bo mam ogromne archiwum jej fotek na płytach, z czasów, gdy nie były tak łatwo dostępne. Ale obecnie wszystko już można obejrzeć, pod warunkiem, że wie się, czego się szuka i jak do tego dotrzeć. Nie umieściłam tutaj ani zdjęć porno (jak najbardziej istnieją takie), ani jej filmografii, bo wszystkie filmy można znaleźć w necie, a opisy i filmografię w wikipedii. Nie podawałam więc linków do filmów, prócz tego współczesnego - "Mój tydzień z Marilyn". Warto go obejrzeć (jest w polskim tłumaczeniu), by zrozumieć fenomen jej osobowości. MM była jak Lolita - perwersyjne, zagubione dziecko.
Dodam tu jeszcze, że do The Sims4 jej fryzurę, słynną bransoletkę na przedramieniu i strój kąpielowy wyprodukowała na potrzeby TSR niejaka ColoresUrbanos z Paragwaju.
Skorzystała z tego wzoru:

v.jpg



w-600h-450-2682164.jpg



W zestawie są nawet jej słynne "szklane" sandałki widoczne na fotce

w-600h-450-2682168.jpg

Ja tych sandałkó osobiście nie lubię, bo MM w grze wygląda jakby chodziła w powietrzu.


Fryzura, strój kąpielowy, bransoletka i sandałki do pobrania tutaj:

https://www.thesimsresource.com/downloa ... d/1327181/



Sukienka ze Słomianego Wdowca jest tu (zwracać uwagę przy pobieraniu co jest meshem (właściwą siatką) a co rekolorem jedynie, bo u Colores Urbanos nagminne jest niepodawanie linku do mesha i łatwo się można w gąszczu tych podobnych sukienek pogubić! Radzę najpierw odszukać mesh a potem dopiero pobierać rekolory. Jeśli sięzrobi odwrotnie - to można się zakręcić...
sl.jpg

https://www.thesimsresource.com/members ... d/1281624/


A wysoko zabudowany dwuczęściowy kostium kąpielowy tu

st.jpg

https://www.thesimsresource.com/members ... d/1373473/
Ostatnio zmieniony niedziela 03 lut 2019, 17:12 przez Alibali, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Pablo
Redaktor
Posty: 378
Rejestracja: poniedziałek 23 kwie 2018, 03:43
Lokalizacja: Łask/Łódzkie
Origin ID: pawel0674

Post autor: Pablo » niedziela 03 lut 2019, 14:38

Dzięki Alu za linki :) Teraz i w mojej grze będzie przechadzała się MM,szczególnie pasuje jej wizerunek do dodatku "Zostań gwiazdą"

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » niedziela 03 lut 2019, 17:17

Dzięki Pablo. W galerii wpisz w wyszukiwarkę Marilyn Monroe - i zaznacz w opcjach galerii, by pokazywała ci obiekty z cc. Simy wysłane do galerii tych cece nie mają, jak wiesz, ale jak masz tę fryzurkę, to już makijaż łatwiej sobie dobierzesz, gdy ściągniesz z galerii gotową MM choć bez cc. Albo nawet bez cc - sama fryzurka daje już duże podobieństwo - i odpowiednia czerwona szminka - jej znak rozpoznawczy.

Awatar użytkownika
Pablo
Redaktor
Posty: 378
Rejestracja: poniedziałek 23 kwie 2018, 03:43
Lokalizacja: Łask/Łódzkie
Origin ID: pawel0674

Post autor: Pablo » niedziela 03 lut 2019, 23:21

Ups!!! Próbowałem samemu otworzyć wygląd simki MM ale jednak nie dobrałem odpowiedniego makijażu :D
A oto efekt:
MM w moim wydaniu.jpg
MM.jpg
Wiem że to raczej jest karykatura tej sławnej aktorki,jednak lepiej tego nie potrafiłem wykonać. Można się śmiać na cały głos :)

Awatar użytkownika
Pablo
Redaktor
Posty: 378
Rejestracja: poniedziałek 23 kwie 2018, 03:43
Lokalizacja: Łask/Łódzkie
Origin ID: pawel0674

Post autor: Pablo » niedziela 03 lut 2019, 23:23

Alu nie wiem jak w twojej grze ale u mnie gra odczytuje błędnie jej buty,dlatego musiałem dać simce gotowce.

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » poniedziałek 04 lut 2019, 12:27

To nie błąd. Nie przeczytałeś - jej buty były "szklane" - na przeźroczystych platformach. Fakt - dziwnie to wygląda i ja też je wywaliłam.
Ale nic twoja gra źle nie odczytuje :)
MM bez makijażowego cece ładnie ci wyszła. Daj jej tylko ciemniejsze brwi. I zaznacz w detalach skóry ten słynny pieprzyk. Ten z gry jest w trochę innym miejscu, ale to nic.

Awatar użytkownika
Pablo
Redaktor
Posty: 378
Rejestracja: poniedziałek 23 kwie 2018, 03:43
Lokalizacja: Łask/Łódzkie
Origin ID: pawel0674

Post autor: Pablo » poniedziałek 04 lut 2019, 19:26

Dzięki za opinię Alu :) A już myślałem że to "jest karykatura MM" a nie jej odpowiedni wygląd jaki widać na zdjęciach itp. Postaram się poprawić odrobinę tą simkę,dodając te szczegóły o których napisałaś i oczywiście pomadka w mocnej czerwieni(to jej znak rozpoznawczy) i wyślę ją do galerii. Obecnie jest ona simem NPC w mojej grze.

Poprawiłem wygląd tej simki wzorowanej na Marilyn Monroe i oto efekt końcowy Alu:
Marilyn Monroe.jpg
- fotka jest z gry a nie CAS-u.

ODPOWIEDZ

Wróć do „O wszystkim i o niczym”