Porozmawiajmy o nowościach - wrażenia po premierze
: niedziela 30 cze 2019, 19:21
Mamy temat w którym możemy dzielić się swoje ekscytacją i oczekiwaniami dotyczącymi tego co ma się wkrótce pojawić ale co potem? Czy słusznie przebieraliśmy nóżkami z niecierpliwości i czy wcześniej wspomniane oczekiwania zostały zaspokojone?
Obecnie na tapecie jest Wyspiarskie życie i jestem ciekawa waszej szczerej opinii bo kiedy ochłonęłam po pierwszym wybuchu radości zaczęłam nieco marszczyć czoło i kręcić nosem.
Ale żeby nie być totalną marudą!
Świat - jest niezaprzeczalnie piękny! Nie wiem kto był odpowiedzialny za decyzję dzięki której do dyspozycji mamy archipelag zamiast pojedynczej wyspy ale wirtualnie całuję go po stopach ♥ Widoki są bajeczne a kolory fantastycznie żywe, prawie czuję w pokoju słone powietrze wysycone zapachem tropikalnych kwiatów
Do tego lazurowa woda, rafy, liczne wodospady i pochylone nad białym piaskiem palmy. Odnoszę wrażenie, że projektanci robią się coraz śmielsi w tworzeniu otoczeń i wypełnianiu ich mostkami, pagórkami oraz w tym przypadku mieliznami. Nie wszystko na mapie musi być parkiem i ławeczką żeby było pięknie ♥ Mam ochotę po prostu patrzeć w dal, podziwiać zachody słońca i wieczorne niebo nad malutkimi wysepkami.
CAS - Jest dość monotematyczny, ciężko będzie wykorzystać nowe ubrania poza tropikami ale hej! To dodatek, który nie zna zimy i to własnie dostaliśmy, jestem z tym ok. Odzież jest barwna i ładna, fryzury ciekawe a ja i tak głównie korzystam z CC
Obiekty - Są świetne! Fundamenty na palach, okna, w końcu prysznic bez szyby, szafki kuchenne które nie sa klockami, wykończenia dachu, szklana "podłoga"! Do tego nie wszystkie obiekty sa w 100% wyspiarskie, bez problemu będzie można wykorzystać je w budynkach nie mających nic wspólnego z tropikami. Nowe łózka, komplet wypoczynkowy i blaty kuchenne są genialne. Bardzo przyjemna roślinność, zwłaszcza zielone krzaczki. Mogłabym się rozdrabniać na każdy pojedynczy przedmiot ale zabrałoby to zbyt wiele miejsca, myślę że jeśli chodzi o tryb kupowania to jest to jeden z bardziej udanych dodatków.
W dodatku powoli zaczynam dostrzegać "EA master plan", coraz więcej rzeczy z różnych dodatków i pakietów do siebie pasuje i się uzupełnia. Tutaj ładnie grają przygoda w dżungli, aktualizacja karaibska ale i psy i koty z zestawem około morskich dekoracji. Pakiet spa też daje radę i wielkie pranie ze swoim rustykalnym tematem.
Syreny - Nareszcie ogon, który jest dłuższy niż stopy i wyginający się w obu kierunkach! O matko jak bardzo przeszkadzało mi to w trójce gdzie syreny wyglądały jak przebierańcy z naciągniętym na nogi sztucznym ogonem. Syreny są cudowne, dużo zgrabniej wyglądają w wodzie, poruszają się naturalniej niż w poprzedniej odsłonie gry. Doceniam tez brak łusek na nogach kiedy są w swojej ludzkiej formie ♥ OMG DELFINY!
I te wszystkie rzeczy sprawiają, że mam wokół siebie mgiełkę "Jaki wspaniały dodatek! Jak tu pięknie! Jakie to wszystko ładne!" ale gdzieś pod spodem kryje się smrodek, który nie pozwala mi się całkiem odprężyć
Niesamowicie były promowane te wszystkie małe wydarzenia, które miały się dziać na wyspie ale na razie nie doświadczyłam żadnego z nich poza nachalnymi sąsiadami, którzy chyba chcą mnie pożreć bo tuczą moich simów jak indyka na święta. Niby była jakaś impreza przy "świątyni" ale wszyscy po prostu stali przy ognisku i to tyle. Może mam pecha.
Dobra, walę z grubej rury - syreny są do dupy. Rozdwojenie jaźni? Przed chwila mi się podobały... No nie, syreny są piękne ale biedne jak dziewczynka z zapałkami bez zapałek. Ludzcy simowie sa lepsi w pływaniu niż moja syrena bo w momencie kiedy moja simka dostała skrzeli to rafy stały się całkiem bezużyteczne. Nie może oglądać ryb, nie może płytko zanurkować aby się nimi cieszyć, nie może się tam bawić... może zawołać delfina który jest trochę bardziej rozbudowanym niemowlęciem i to tyle. Nurkowanie na pełnym oceanie to tez bieda, oglądanie boi i bąbelków znudziło mi się po 5 minutach. Przynosi do domu za to piękne focie, szkoda że nigdy nie doświadczymy widoczków na nich zawartych.
Bardzo cieszyłam się z możliwości stworzenia "złej" syreny pełnej blizn, rekinich zębów i ogona podobnego bardziej do ryby niż wróżki. No fajnie ale co z tego skoro poza tym jest łagodna jak baranek? Jeśli dobrze kojarzę to można podtapiać sima milion razy ale tak długo dopóki syrena nie ma złej cechy to jest nieszkodliwa. Zresztą co to za syrena skoro potrzebuje lądu do życia?! Nie może jeść surowych ryb, nie może nic jeść w wodzie. Syreny powinny (choć byłoby to nudne jak diabli, ale powinny móc!) spędzić calutkie życie nie wychodząc z oceanu. Pfffff! Zapomnij! Pierwsze co wyciągnie cię z wody to pęcherz.
I to w dodatku nie pod drabince!
Co? Syrena i tak przyjmuje ludzką formę przed wyjściem na brzeg więc animacja mogłaby się odpalić tuż pod drabinką i reszta przybiegać jak w przypadku każdego innego sima.
Absurd! Syreny nie łapą koncepcji drabiny i już!
Ale przecież syreny i tak zamieniają się w syreny dopiero kiedy już znajda się w wodzi...
Zamknij dupę! Nie będzie drabin dla syren!
Nastolatki, które nie mogą wykonać syreniego pocałunku w wodzie. Moce bez możliwości rozwijania ich jak w przypadku zdolności wampirów. Brak nawet pół specjalnej, podwodnej parceli.
Brak grywalnej kariery ratownika. Przyznam szczerze, że nie próbowałam jeszcze tej drugiej po tym jak usłyszałam o niemożliwości jej ukończenia w momencie kiedy jesteś syreną. Jestem tez trochę rozczarowana tym, że kolejny raz dodatek zapomina o tym, że część graczy ma zwierzaki w swojej kolekcji i nie rozwija ich w żaden sposób. Miałam nadzieję pożeglować przez świat z moim wiernym psiskiem a tu łajno, łódki są jednoosobowe co już w ogóle jest absurdem podniesionym do kwadratu.
Tyle było biadolenia o wyjątkowej kulturze Sulani a więcej indywidualności mają mieszkańcy Selvadorady ze swoim specjalnym powitaniem i simrumbą. Coraz częściej mój sim znika z ekranu a ja dostaje jedynie opis jego przygód. Nie chce czytać o syrenach bawiących się w jaskiniowym jeziorku. Chce to przeżyć.
Czuje... że to nie jest dodatek. Czuje bardzo duży pakiet rozgrywki, który aspiruje do bycia dodatkiem pięknym światem i wieloma przedmiotami ale jeśli chodzi o rozgrywkę to... meh.
Nie zrozumcie mnie źle, nadal go uwielbiam. Bawię sie dobrze i nie prędko opuszczę wyspę aby znów powrócić do wieżowców san myshuno albo chłodnego wybrzeża brindleton bay ale nie mogę pozbyć się uczucia że cudność otoczenia mydli mi oczy i cały czas odwraca uwagę od masy bugów i wykończenia po łebkach.
A jak wy bawicie się z nowym dodatkiem?
Obecnie na tapecie jest Wyspiarskie życie i jestem ciekawa waszej szczerej opinii bo kiedy ochłonęłam po pierwszym wybuchu radości zaczęłam nieco marszczyć czoło i kręcić nosem.
Ale żeby nie być totalną marudą!
Świat - jest niezaprzeczalnie piękny! Nie wiem kto był odpowiedzialny za decyzję dzięki której do dyspozycji mamy archipelag zamiast pojedynczej wyspy ale wirtualnie całuję go po stopach ♥ Widoki są bajeczne a kolory fantastycznie żywe, prawie czuję w pokoju słone powietrze wysycone zapachem tropikalnych kwiatów

CAS - Jest dość monotematyczny, ciężko będzie wykorzystać nowe ubrania poza tropikami ale hej! To dodatek, który nie zna zimy i to własnie dostaliśmy, jestem z tym ok. Odzież jest barwna i ładna, fryzury ciekawe a ja i tak głównie korzystam z CC

Obiekty - Są świetne! Fundamenty na palach, okna, w końcu prysznic bez szyby, szafki kuchenne które nie sa klockami, wykończenia dachu, szklana "podłoga"! Do tego nie wszystkie obiekty sa w 100% wyspiarskie, bez problemu będzie można wykorzystać je w budynkach nie mających nic wspólnego z tropikami. Nowe łózka, komplet wypoczynkowy i blaty kuchenne są genialne. Bardzo przyjemna roślinność, zwłaszcza zielone krzaczki. Mogłabym się rozdrabniać na każdy pojedynczy przedmiot ale zabrałoby to zbyt wiele miejsca, myślę że jeśli chodzi o tryb kupowania to jest to jeden z bardziej udanych dodatków.
W dodatku powoli zaczynam dostrzegać "EA master plan", coraz więcej rzeczy z różnych dodatków i pakietów do siebie pasuje i się uzupełnia. Tutaj ładnie grają przygoda w dżungli, aktualizacja karaibska ale i psy i koty z zestawem około morskich dekoracji. Pakiet spa też daje radę i wielkie pranie ze swoim rustykalnym tematem.
Syreny - Nareszcie ogon, który jest dłuższy niż stopy i wyginający się w obu kierunkach! O matko jak bardzo przeszkadzało mi to w trójce gdzie syreny wyglądały jak przebierańcy z naciągniętym na nogi sztucznym ogonem. Syreny są cudowne, dużo zgrabniej wyglądają w wodzie, poruszają się naturalniej niż w poprzedniej odsłonie gry. Doceniam tez brak łusek na nogach kiedy są w swojej ludzkiej formie ♥ OMG DELFINY!
I te wszystkie rzeczy sprawiają, że mam wokół siebie mgiełkę "Jaki wspaniały dodatek! Jak tu pięknie! Jakie to wszystko ładne!" ale gdzieś pod spodem kryje się smrodek, który nie pozwala mi się całkiem odprężyć
Niesamowicie były promowane te wszystkie małe wydarzenia, które miały się dziać na wyspie ale na razie nie doświadczyłam żadnego z nich poza nachalnymi sąsiadami, którzy chyba chcą mnie pożreć bo tuczą moich simów jak indyka na święta. Niby była jakaś impreza przy "świątyni" ale wszyscy po prostu stali przy ognisku i to tyle. Może mam pecha.
Dobra, walę z grubej rury - syreny są do dupy. Rozdwojenie jaźni? Przed chwila mi się podobały... No nie, syreny są piękne ale biedne jak dziewczynka z zapałkami bez zapałek. Ludzcy simowie sa lepsi w pływaniu niż moja syrena bo w momencie kiedy moja simka dostała skrzeli to rafy stały się całkiem bezużyteczne. Nie może oglądać ryb, nie może płytko zanurkować aby się nimi cieszyć, nie może się tam bawić... może zawołać delfina który jest trochę bardziej rozbudowanym niemowlęciem i to tyle. Nurkowanie na pełnym oceanie to tez bieda, oglądanie boi i bąbelków znudziło mi się po 5 minutach. Przynosi do domu za to piękne focie, szkoda że nigdy nie doświadczymy widoczków na nich zawartych.
Bardzo cieszyłam się z możliwości stworzenia "złej" syreny pełnej blizn, rekinich zębów i ogona podobnego bardziej do ryby niż wróżki. No fajnie ale co z tego skoro poza tym jest łagodna jak baranek? Jeśli dobrze kojarzę to można podtapiać sima milion razy ale tak długo dopóki syrena nie ma złej cechy to jest nieszkodliwa. Zresztą co to za syrena skoro potrzebuje lądu do życia?! Nie może jeść surowych ryb, nie może nic jeść w wodzie. Syreny powinny (choć byłoby to nudne jak diabli, ale powinny móc!) spędzić calutkie życie nie wychodząc z oceanu. Pfffff! Zapomnij! Pierwsze co wyciągnie cię z wody to pęcherz.
I to w dodatku nie pod drabince!
Co? Syrena i tak przyjmuje ludzką formę przed wyjściem na brzeg więc animacja mogłaby się odpalić tuż pod drabinką i reszta przybiegać jak w przypadku każdego innego sima.
Absurd! Syreny nie łapą koncepcji drabiny i już!
Ale przecież syreny i tak zamieniają się w syreny dopiero kiedy już znajda się w wodzi...
Zamknij dupę! Nie będzie drabin dla syren!
Nastolatki, które nie mogą wykonać syreniego pocałunku w wodzie. Moce bez możliwości rozwijania ich jak w przypadku zdolności wampirów. Brak nawet pół specjalnej, podwodnej parceli.
Brak grywalnej kariery ratownika. Przyznam szczerze, że nie próbowałam jeszcze tej drugiej po tym jak usłyszałam o niemożliwości jej ukończenia w momencie kiedy jesteś syreną. Jestem tez trochę rozczarowana tym, że kolejny raz dodatek zapomina o tym, że część graczy ma zwierzaki w swojej kolekcji i nie rozwija ich w żaden sposób. Miałam nadzieję pożeglować przez świat z moim wiernym psiskiem a tu łajno, łódki są jednoosobowe co już w ogóle jest absurdem podniesionym do kwadratu.
Tyle było biadolenia o wyjątkowej kulturze Sulani a więcej indywidualności mają mieszkańcy Selvadorady ze swoim specjalnym powitaniem i simrumbą. Coraz częściej mój sim znika z ekranu a ja dostaje jedynie opis jego przygód. Nie chce czytać o syrenach bawiących się w jaskiniowym jeziorku. Chce to przeżyć.
Czuje... że to nie jest dodatek. Czuje bardzo duży pakiet rozgrywki, który aspiruje do bycia dodatkiem pięknym światem i wieloma przedmiotami ale jeśli chodzi o rozgrywkę to... meh.
Nie zrozumcie mnie źle, nadal go uwielbiam. Bawię sie dobrze i nie prędko opuszczę wyspę aby znów powrócić do wieżowców san myshuno albo chłodnego wybrzeża brindleton bay ale nie mogę pozbyć się uczucia że cudność otoczenia mydli mi oczy i cały czas odwraca uwagę od masy bugów i wykończenia po łebkach.
A jak wy bawicie się z nowym dodatkiem?