Mam dzisiaj cacko z dziurką. Długo nie mogłam odkryć jak się usuwa sufit w piwnicy żeby sobie taką dziurę wykopać otwartą na świat. Potem jak już mnie poinstruowano co i jak to jakoś tak się nie składało z tą otwartą piwnicą, aż do teraz. Zrobiłam sobie domeczek z dziurą, a nawet z dwiema. Fotek bryły nie ma zbyt wiele, bo zasadniczo to bryły ni ma. Jest kawałek dachu, no i oczywiście dziura. Dwie dziury. Nie ma też fotek z łazienki, bo u mnie łazienki to po prostu małe pomieszczenia z niezbędnymi sprzętami. Nie posiadam dodatku z pralkami i nie bardzo mam czym je zagracać, w związku z tym zwykle są małe i kompletnie nieciekawe. A cacko dostało nazwę Colorado. Nazwa oczywiście od czapy, jak to u mnie, bo bynajmniej moje "dzieuo" nie ma nic współnego ze słynnym kanionem. No, może poza tym, że jednak jest tam jakaś dziura. Zapewniam jednak, że wskala porównanwcze jako kanion to się absolutnie nie kwalifikuje

A tera fociszy kilka:















Ach, w sumie większość domowych aktrakcji jest na dole, a na górze tylko pokój simdziecków i ogródek dla nich
