Na wstępie to ja Ci zara wyłuszczę co powoduje wiarę w gusła! Znaczy po amatorsku, w mysl zasady, ze nie znam się, ale się z chęcią wypowiem xD A mianowicie podejrzewam, ze to uzasadnione jest po pierwsze psychologicznie, a po drugie socjologicznie. A tera rozwinę i udowodnię zarazem, ze nie mam racji xD W kazdym razie... Obstawiam, że o ile wszechświat dąży do entropii, o tyle człowiek wprost przeciwnie: potrzebuje pewne rzeczy sobie uporządkować (stąd pewnie kosmos nazwał takim mianem, bowiem jezd to synonimicznie łąd i porządek) - bym tu strzelała, ze wynika to ze swoistej ekonomii myślenia: opracowujesz jakiś wzorzec i już nie musisz każdej z otaczającej rzeczy sobie ogarniac z osobna, ale podkładasz pod gotowy schemat i cyk, już wiesz jakież rządzą światem prawidła i prawidłowości. Jak sobie pewne rzeczy uporządkujesz (a zatem nazwiesz, skatalogujesz i objaśnisz) to oswoisz to, co jest nieznane. Tak też wszelkie kultury jak świat dlugi i szeroki próbowały sobie rozkminić czemu np. krowa mlika nie dała albo klacz się nie łoźrebiła. Aj waj, jak się nie miało stosownego narzędzia badawczego, to np wyszło, ze klacz się nie łoźrebia, bo tak baba z chałpy łobok, to je jaka szemrana. I cyk, już baby wina. Ale jak ta baba winna, to trza jakoś usunąć problem. No, można babę zawsze wyeliminować, ale co jeśli np. wszelaka klęska i nieurodzaj zjawiła się wraz z wędrowcem, który był uciekł zanim się go wyeliminowało? A bydlak pewnikiem przeklął, bo miał jakieś takie mętne spojrzenie! Ano trza urok łodczynić
Zmierzam w tym swiatłym wywodzie do tego, że ludzie dążąc do wytłumaczenia sobie niewytłumaczalnych zjawisk (zwłaszcza jakichś incydentów) mieli tendencję do przypisywania pewnym fenomenom znaczeń, w ten sposób częściowo "oswajając je". Byc moze również w ten sposób próbowali odsunąć od swojej indolencji i niedoskonałości skutki ujemne: w sensie nie ja coś robię nie tak, tylko jakaś ciemna moc - a ta ciemna moc to pewnikiem dlatego, że jest piuntek trzynastego, o! Łoj, taki mechanizm obronny. A ponieważ ludzie mają tendencję do uproszczania (ekonomia być musi!), to jak u mnie w piuntek był pech, łu szwagra w zagrodzie tyż się kury nie niesły, a i sunsiad coś się skarzył, to zapewne coś jest nie tak z tym dniem! I takie doszukiwanie się pewnych prawidłowości (a tendencja jest, co się zowie, bo przeca to widać jak na dłoni w mediach: jak się pociung kajś wykopyrtnie, to przez miesiąc słuchamy o wszelkich wykopyrtkach na kolejach całego świata - tak jakby katastrofy kolejowe zdarzały się raz na pincet lat), to i prawidłowość się zawsze znajdzie: no bo ło, znowu piuntek trzynastego i znowu źle, znowu nie wyszło, biada nam. Tym sposobem narasta folklor, przesąd i w końcu samospełniające się proroctwo, bo skoro zakładamy, ze się musi wysypać, bo czarny kot, piątek trzynastego albo lustro się potłukło, to zaczynamy sami podświadomie się sabotować. A pewne gesty zakorzeniły się w naszej kulturze na tyle mocno, ze przestajemy się nad nimi zastanawiać, bo wpajane są one w nas od najmłodszych lat (swoją drogą ciekawe czy epigenetyka podnosi ten aspekt jako swoisty imprint w strukturę genową? xD).
Mam nadzieję, ze pomo- *zamknij ryja marvi, bo smęcisz* A, okej, sorki ;-;
I po tej przydługiej dygresji, której nikt nie przeczyta, to ad rem!
Domek jest naprawdę śliczny, widać jak się rozwijasz, jak łączysz różne rozwiązania. Przyjemna bryła, fikuśne dachy, modernistyczne okna, egzotyczne roślinki, fantastyczna, wygodna altanka, wszystko w stonowanych barwach, bez szalonego rozpasania.
Przestronne wnętrza, duże korytarze - bardzo ładnie rozplanowane wnętrze (czyli coś, czego jak najbardziej na świecie nie umiem). W szczególnosci moją uwagę przykuła jadalnia ożywiona żółtymi akcentami - fajne, swieże, ciepłe miejsce. Kuchnia minimalistyczna, ale przywodzi na myśl taki skandynawski styl: trochę kamienia, trochę drewna. Bardzo podobają mi się sypialnie: błękitno-żółta dla dzieciaka i ta ze świetnie skomponowanym kominkiem dla dorosłych - ta druga w szczególnosci, bo połączenie kolorystyczne brązu z niebieskim (?) wygląda bardzo przyjemnie. Taka czekolada z niebem

Pokój z fortepianem też zasługuje na krótki pean pochwalny, bo akwarium wbudowane w ścianę wygląda ekstra

Poza tym ta półka za fortepianem to świetna konstrukcja, którą nie mam pojęcia jak uzyskałaś, ale wygląda świetnie

Zarówno zewnętrze jak i wnętrze świetnie zaaranżowane i czapkę ze łba ściungam.
Brawo!
I sorry, ze dłużej przynudzałam "nie na temat" niż "na temat", ale chyba bardziej mam ostatnio fazę rozkminiatora, a estetą jestem beznadziejnym, więc pobeznadzieiłam się w beznadziei nie-tematycznej.