Valdemar Vimes na parcele prawdopodobnego przodka dotal pod wieczor. Krotkie zaklecie i na pustej parceli wyladowala chata i to w nie nenajgorszym stanie co odkrył z zadowoleniem. Niestety w momencie gdysie pojawila pamiatki z wyprawy do Batu odlecialy od niej w siną dal. Nigdy nie był na Batu i wcale tego nie zalowal jednak ciekawość go żarla CO stracil. No i ile bylo to warte.
Architekt prawdopodobnego przodka musial byc utalentowany, skrupulatny i dbajacy o detale. Przodek jednak musial za zycia narobic sobie wrogow, bo wejscia pilnowa groznie wygladajaca armata, a rzezby na froncie domu lekko sugerowaly ze przodek Valdemara mógł nawet byc wampirem! Co bylo prawie niemozliwe do zaakceptowania, bo przodek czarodzieja wampirem przeciez byc nie mogl! Czyzby prawnik sie pomylł?
W uroczym stawie po orawej stronie domu radosna zabka robiła za fontanne, co raczej nie sugerowalo ze osoba ktora miedys zamieszkiwala ten dom miala cos wspolnego z wampirem i byłym piratem.
Po wejsciu tajemnica czesciowo sie wyjasnila. Na parterze byla urocza kawiarenka, co tłumaczyło nazwe "Pod Gargulcem" ktora to nazwa odrobinę zartobliwa swietnie pasowala do klimatycznego wnetrza, gotyckich rzeźb, bajkowej żabki i nawet armaty. Po prostu obrotna prywatna inicjatywa, a nie zaden wampir odetchnał z ulga Valdemar.
W klimatycznej piwniczce nieco zaroslej pajeczynami stal destylator do pedzenia bimbru i produkcji nalewek i cos co robilo za biala damę. Valdemar po dokladniejszym obadaniu obiektu z rozczarowaniem jednak odkryl ze zywe toto nie bylo. Przodek byl fetyszystą?
Jednak dopiero na pietrze zaczął powoli domyslać sie złowrogiej prawdy, gdy powoli w zamysleniu zaczął sobie układać klocki tej ukladanki podczas gdy prawdopdobny przodek nawet nieco podobny do niego kibicował mu z portretu.
Nie dalo sie ukryć , Przodek byl czarodziejemi to najgorszym gatunkiem czarodzieja - nekromantą! A za wspolnika mial wampira! Jakie napoje serwowano w tej kawiarence? Jacy klienci tam przychodzili? Kim była biala dama gdy zyla? I jak zamieniono ja w lalkę?
Na pietrze była jeszcze malutka sypialnia (za mala by zrobić jej zdjecie) i klasyczna, modern łazienka ozdobiona wampirza umywalką ktorą to łazienkę Valedemar tez zwiedzil skrupulatnie.
Wprawdzie domek byl sliczny a na kawiarence mzna bylo nieśle zarobic Valdemar postanowil zrezygnować ze spadku i wynieść sie z niego jak najszybciej zanim zaczą sie do kawiarenki schodzic stali klienci. Jakoś nie mial ochoty sie z nimi spotkać.
==========================
Sliczny domek Bobi!
