Po pierwsze, to dobrze znów Cię tutaj oglądać Kropeś! Ty córko marnotrawna

A po drugie *pyk* odpaliłam notatnik xD
Ta koronkowa robota - bo faktycznie mam wrażenie, że cała misterna konstrukcja jest bardziej "udziergana" niż zbudowana - to jest majstersztyk najwyższej próby! Generalnie nie do końca podzielam entuzjazm z ewentualnym wprowadzeniem kuniów tudzież ówdzież innego rodzaju inwentarza (chyba żeby wprowadzili bydło rogate typu krowa szkocka wyglądająca jak gigantyczny emo-york albo kozły - kozły ku chwale szatana znalazłyby miejsce w moim przegnitym serduszku <3), ale to co się tutaj u Ciebie na owej farmie dokonało, to byłaby reklama doskonała! (gdyby oczywiście lenie z Maxisa zadały sobie na tyle trudu zeby coś takiego postawić - a że sobie nie zadadzą na tyle kłopoty, to jedynym wyjściem byłoby chyba uiszczenie Ci hajsu za wydzierżawienie tego projektu i rozpromowanie nim tegoż hipotetycznego dodatku)
Po kolei, bo jest tutaj dużo silnych punktów, których nie sposob nie pominąć, a wypadałoby to jakoś rozsądnie uhonorować ciepłym słowem i wzrokową pochwałą ;P
Same domki w klasycznym stylu, w niezobowiązującej, niewycudowanej bryle, to rzecz genialna. Ich wykończenia - daszki, te wszystkie belki podpierające dach, koronkowe (brakło mi słowa) te takie tegesy między kolumnami (XD): po prostu swietne. Kolory stonowane, ale bez monotonii. W ogóle ten wiejski styl amerykańskiej farmy prezentuje się wspaniale, to jest po prostu śliczne.
Pozwole sobie tutaj jeszcze w odrębnym akapicie sapnąć z ukontentowaniem na stodołę, bo włącznie z tymi wrotami jest zrobiona jako żywa, jako oznajmia pismo! Po prostu te wszystkie trudne z nazwy rzeczy, które zostały już tutaj wymienione, wyglądają jak w realu! Chociaż ja nie wiem czy to w sumie stodoła czy stajnia, czy stajnio-stodoła, ale widzę, ze są boksy na konie (XD), ja takie kiedyś widziałam w stadninie i potwierdzam, ze tak ma być, ze konie tak żyją, kopytem przebierają i jest to zgodne ze sztuką ;P A motam się w zeznaniach, gdyż wyrazić fachowo się nie umiem, ale w moim dyletanckim pojęciu jest to wszystko bardzo autentyczne, prawdopodobne i odwzorowane... odwzorowane źle brzmi, ale zaprojektowane tak, jak w naturze! Znaczy realistycznie, no!
Na osobną laurkę zasługuje z pietyzmem wykończony ogród dopracowany co do detaliku: płoty, bramy, studzienki, patenciki z kilkoma "osiedlowymi" skrzynkami na listy, dróżki-drożynki, część szklarniano-farmiana z rabatkami czy innymi grządkami - duża dbałosć o detale, która uautentycznia całe przedwzięzięcie. Z jaką olbrzymią przyjemnością skopałabym Ci za to... grządki

I może nawet wypieliła chwasty i wygracowała ścieżki

No i jest jeszcze padok! I kunie mogą skakać przez przeszkody! Nie no, ja w drodze wyjątku jestem w stanie wybaczyć stogi siana cecowe, choć cece som mi wrogie ;P Ale wygląda to ekstra!
Nim siem popastwię nad wnętrzami (dzięki "doroto szelągowska", bardzo wszystkich to obchodzi co masz do powiedzenia xD), to jeszcze pozwolę sobie podnieść kwestie otoczenia, bowiem sielskość tych wiejskich dróżek ślicznie się tutaj komponuje z samym domkiem. Widac w tym precyzje! (a komu nigdy nie zginęły schody, nie podniósł się teren albo nie popelętały się inne pierdoły, ten nigdy nie moze być w niebie!) Po prostu idealnie dobrane tło pod ten projekt!
No właśnie, ale wnętrza, bo tutaj znowu podziwiam to, ze po tak dokładnym zagospodarowaniu "zewnętrza", nie brakło Ci energii na umeblowanie samego obiektu mieszkalnego.
Sielska kuchnia z wysepką, jasna, przytulna, te garnki zwieszające się z sufitów: ładne to takie, przytulne. Wianeczki, zioła - elegancko. Jest to dla mnie o tyle novum, o ile mnie wiejskie kuchnie kojarzą się z ciasnymi, zamkniętymi pomieszczeniami o dość ciemnym wystroju, a widać można inaczej! I teraz juz tez będę wiedzieć

Jadalnio-salon zaś z meblem ciemnym a solidnym, kredensiki, dywanik trochę boho, fajny patent z zasłonami (nie wiem czy ja tego - za pozwoleniem - nie podkradnę, choć pewnie zastosowania na ten pomysł nie znajdę odpowiedniego ;P). Fajne, stonowane kolory, ciekawe i nieoczywiste połączenie drewna z kamieniem - jakoś mi się to elegancko zgrywa! No i słoneczniki +10 do sielskości! Tak trzeba żyć!
Sypialnie w zywych kolorach, to mi się podoba. Definitywnie najbardziej widzi mi się ta różowa z połączeniu z białą cegłą i ciemnymi meblami, bo chyba jest najbardziej stonowana, ale niebieska też przyjemna (podłoga! właśnie taka najodpowiedniejsza). Żółty pokoik dziecięcy dla mnie za jaskrawy, ale ostatecznie dziecięcy, więc nie ma co zachodzić w tryb stypy.
Łazienki bardzo przyjemnie zagospodarowane, ogólnie podoba mi się połączenie podłóg ze ścianami (wiem, to brzmi głupio), bo nie spodziewałam się, że to moze się tak dobrze sprawdzać: zarówno te duże kafle z drobnymi, podłużnymi płytkami na scianie, jak i malutkie kafelki z podstawki z kafelkami nieregularnymi na ścianie. Poza tym znowu tutaj dbałosć o detale (ręczniczki, kosze, deski do prasowania) - te wszystkie pierdołki, których zazwyczaj jest dużo w łazienkach: tutaj u Ciebie nie ma takiego wrażenia jakby ktoś pół dnia rozkminiał gdzie ędzie się to lepiej prezentować: ma wisieć, więc wisi, jak w domu! To takie autentyczne (choć pewnie też żeś się nad tym napracowała, ale chodzi mi o to, że wygląda to naturalnie, a nie jak surowe, zaprajektowane wnętrze do katalogu mebli).
I jeszcze, na deser, ciemny, stylowy, klimatyczny barek

Oooo, to już jest w ogóle świetne wnętrze, bo i połączenie drewna z kamieniem, i same meble zrobione z palet, i w ogóle stonowane wnętrze: majstersztyk! Ja to bym siebie gdzieś własnie tutaj widziała

Ja w ogóle luię takie ciemne, barowe tematy, bo to zwyczajnie prezentuje się dobrze, wygląda kojaco, a i w razie awanturki można w ostateczności jakąś butelką ciachnąć o ścianę

No i ta sieć na ścianie: klimacik o się zowie

Ogólnie wnętrze przypomina mi taką (nieistniejącą już) knajpkę u mnie na wiosce: jakby była opcja wprania hamaku z takich własnie rybackich sieci, to już by było w ogóle jak w "Alchemiku"
Podsumowując sliczna praca, pełna precyzji, pieczołowitości w każdym calu, wszystko ma tutaj swoje miejsce w kompozycji. Jezdem w szoku i w ogóle, ojej~ No, jak marviczowi zbrakło słów znaczy jest grubo ;P
Well done! Rup tak dalij!
I na zakończenie przepraszam za potencjalny chaos w wypowiedzi, ale ostatnio nie jestem krasomówcą sezonu :/ Nie żebym w ogóle była, ale jest lipa. Natomiast uznałam, ze grzechem byłoby nie podjąć próby uhonorowania tej pracy, co też niniejszym (na tyle, na ile dałam radę) uczyniłam.
Kłaniam się nisko, co złego to nie ja, to nietoperze z Wuhan.