
Na forum zarejestrowałam się jakiś czas temu i podczytywałam posty (bez logowania), ale dopiero dzisiaj postanowiłam się przywitać. Zachęcił mnie do tego fakt, że są tu również użytkownicy w starszym wieku, gdyż sama jeśli chodzi o przeżyte wiosny i lata – zbliżam się do półwiecza, choć jeszcze przez chwilę czwórkę będzie z przodu…
Simsy miałam w domu od wielu lat. Grało w nie moje dziecię; najpierw w trójkę, potem w czwórkę. Moja rola ograniczała się jedynie do zapewniania środków finansowych na kolejne dodatki i pakiety. W międzyczasie młode ściągnęło darmową dwójkę z dodatkami… i tak to się kręciło.
Aż w końcu dziecko dorosło, poszło do liceum, a ja założyłam własne konto na Origin. W czwórkę (najpierw gołą podstawkę, bez modów i CC) zaczęłam grać w 2019 roku. Wcześniej popykałam trochę w Średniowiecze (to tam się pojawili pierwsi Landgraabowie


Oprócz czwórki, grałam również w dwójkę korzystając z konta i uprzejmości córki oraz w trójkę już na własnym poletku. I muszę powiedzieć, że te dwie wcześniejsze części urzekły mnie swoim klimatem, szczególnie trójka z otwartym światem, wózeczkami dla dzieci, samochodami i simami, które miały od początku swoje sympatie i antypatie. Z początku nie odhaczyłam w opcjach samodzielnego tworzenia się postaci nadnaturalnych i gdy w Sunset Valley odwiedziłam moim simem posiadłość Landgraabów, w stupor wprowadził mnie Ireneusz… obdarzony fioletowo-różowymi skrzydełkami wróżki.


Nie będę ukrywać, że skupiam się głównie na graniu (obecnie czwórka). Wprawdzie buduję, ale pod rozgrywkę, nie ma być pięknie, tylko funkcjonalnie. Korzystam z modów (grzecznych i niegrzecznych), CC nie używam.
Moje simy jakkolwiek by nie zaczynały, zawsze kończą z dużym domem, a przede wszystkim z ogromnym ogrodem z milionem roślin na świeżym powietrzu i w szklarniach (parterowe długie baraki, okna od ziemi do sufitu, jedno przy drugim + doniczki zwykłe i te z Życia Eco)… Kilka dni temu postanowiłam utrudnić sobie rozgrywkę i zakupiłam pudełkową Wiejską Sielankę. Przeprowadziłam moje obecne simy z Newcrest, gdzie mieszkały, wraz z całą zawartością ogrodu do nowej sielankowej lokacji. A jako, że tu są krowy, lamy, kury, nowe sprzęty i rośliny, to aż się boję… Mam nadzieję, że pięcioosobowa rodzina da radę obrobić gospodarkę.
