Myślę, że trzeba poczekać sppokojnie na tę San Sequoię, ale z tego, co już przebąknięto - za przeproszeniem chyba dupy nam nie urwie, bo nie będzie to miasto - mimo tych licznych atrakcji jakoś specjalnie duże. Do tego zaczynają mnie wkurzać wprowadzaniem obiektów potrzebnych ni w kij, ni w ucho .
Parkometry na parkingu - a samochodów nie ma.
Metro, którym nawet teleportować się nie będzie można

I teatr - królicza nora.
No ja przepraszam - po co to komu! Nie lepiej było zrobić prawdziwny kino-teatr? WYstarczyło postawić parę foteli, największy z telewizorów na ścianę, budkę z popcornem i biletera - jak w tych budach z jedzeniem!
Można by? - można! J
eśli jeszcze nie będzie możliwości popływania w jeziorze, to nie wiem, za co te prawie 180 zeta wołają...... Bo ani pary nie puszczono z gęby, że to będzie możliwe:(
No nie wiem - może będę musiała odszczekać jak ten Gniewosz z Dalewic odszczekiwał "jako ten pies obmierzły - pod stołem i na czworakach" - jak donosi sumiennie Długosz opisując (chyba jednak anegdotyczną) scenę przepraszania za pomówienia i plotki na naszego króla - Jadwigę Andegaweńską.
A co nasze feministki na to - Jadwiga - król? A tu nawet dwa razy nam się król - kobieta zdarzył, choć Szymborska napisała, że nic dwa razy... No, ale to dużo wcześniej było, więc najwyraźniej nie była w temacie!
A nam - czy siędrugi raz przydarzy takie duże miasto jak Windenburg?
Mamy spodziewać się kolejnych dodatków, pakietów czy też rozszerzeń wprowadzających inne kultury. Mamy Selwadoradę prekolumbijską, mamy Japan (okrojoną o zwyczaje), mamy Hawaje w Sulani, Arizonę w Strangerville... Nie mamy Chin, Eskimosów i Indian. I kurde... Znaczy - Afrykańczyków. Bo rodzina Michaelsonów, która będzie królikiem doświadczalnym dodatku - w pojedynkę się nie liczy.