Pokażę Wam parcelkę, którą sobie wydłubałam.

To jest niedokładna kopia działki moich dziadków, w której spędzałam każde wakacje. Było to naprawdę przyjemne miejsce! Kawałek pola kupiony w latach 70-tych początkowo był po prostu górą piachu z maleńką rzeką płynącą w dole. Rodzina mojej mamy usypała (wiaderkami podobno!) tarasy, na których dziadek zbudował małą chatkę. Starałam się zachować układ owych tarasów i sam domek, choć, oczywiście, nie wszystko jest idealnie wierne. Przede wszystkim wejście powinno być na górze (między rzędem świerków) a sama działka jest zdecydowanie dłuższa i za tym miejscem na ognisko nad "rzeką" (która zmieniłam w basen) powinien być las liściasty.
Wodospadu nie było.

Tu zdjęcie z dołu (tak jak mówiłam,wejście powinno być z drugiej strony): Domek (jest malutki i miał być trochę "biedny" - jak to takie chatki w lesie, bez szaleństw itd.): Otoczenie:
Obecnie działeczka niszczeje... z różnych powodów, na które raczej nie mamy wpływu. Z jednej strony ogromne pole znajdujące się przed bramą wykupili ludzie,któzy postawili tam niewykończony ogromny pawilon mieszkalny i trochę zagrodzili nam tez wjazd... Tak, wiem, bezprawie (park krajobrazowy!) ale nic nie da się z tym zrobić. Po drugie, i chyba ważniejsze, bez dziadków to już nie jest to samo...
To taki mój mały hołd złożony temu miejscu.
