Tablica codzienna
- Aericia
- Administrator
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek 03 kwie 2018, 21:54
- Lokalizacja: Warszawa
- Origin ID: ukyojin
Re: Tablica codzienna
I mamy kolejną wrześniową jubilatkę - tym razem wszystkiego najlepszego dla @Katel! Życzę Ci wielu kreatywnych wyzwań zakończonych sukcesami, pięknych domków, interesujących Simów i tego, o czym marzysz w grze i w realnym życiu!

- Alibali
- Pisarz
- Posty: 4040
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
- Lokalizacja: Roztocze
- Origin ID: Aschantka
Kochani! Dziś Dzień Chłopaka!
Z tej okazji życzymy Wam - my - Forumowe Dziewczyny - Wszystkiego co najlepsze! Mnóstwa słodyczy - bo Tygryski - wszystkie bez wyjątku - to kochają! Niepsujących się gadżetów, szybkich samochodów, najwspanialszych partnerek (i partnerów!), mnóstwa szufladek na "przydasie" i morza czułości, choć powiadacie, że "Chłopaki nie płaczą"
Z tej okazji życzymy Wam - my - Forumowe Dziewczyny - Wszystkiego co najlepsze! Mnóstwa słodyczy - bo Tygryski - wszystkie bez wyjątku - to kochają! Niepsujących się gadżetów, szybkich samochodów, najwspanialszych partnerek (i partnerów!), mnóstwa szufladek na "przydasie" i morza czułości, choć powiadacie, że "Chłopaki nie płaczą"
- SimDels
- Komiksomaniak
- Posty: 3556
- Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
- Lokalizacja: miasto kamienic
- Origin ID: SimDels
- Kontakt:
Dels kuleje jego piesa też i dla dopełnienia obrazu kuleje im internet (straszliwie) dlatego sorki że mało mnie tu na razie (acz cichaczem czuwam w miarę możliwości)
W dziale z konkursami wkleiłem treść konkursu z Simholic gdzie można wygrać np Moshino, jakby ktoś był zainteresowany to można zajrzeć {:)
viewtopic.php?f=42&t=699
Uwaga niestety tylko do dziś do północy :S
Cytat:
Witajcie kochani! 
Wraz z weekendem ruszamy z konkursem! Przygotowaliśmy dla Was atrakcyjne nagrody!
Nagrody:
- The Sims 4: Moschino,
które zostały zakupione przez nas, dla Was!
- The Sims 3: Szybka Jazda
- The Sims 3: Szalone lata 70, 80, 90,
które zostały zasponsorowane przez KopsnijGrę
Po raz pierwszy w naszym konkursie mamy przyjemność rozdania rozszerzeń do starszej wersji gry! To Wy sami wybraliście jakich rozszerzeń Wam brakuje w Waszej rozgrywce!
Zadanie, które pozwoli Wam załapać się na jedną z paru nagród jest banalne!
Pod postem konkursowym (*na FB) należy napisać, które z nagród chcielibyście otrzymać i dlaczego to właśnie Ty miałbyś je dostać. Jeśli będziecie chcieli wygrać np. oba akcesoria to napiszcie o tym w komentarzu konkursowym, a wtedy to my wybieramy, które rozszerzenie otrzymacie!
Przypominamy, że jeden uczestnik = jedno zgłoszenie!
Zasady są równie proste jak i zadanie do wykonania!
Należy polubić naszą stronę (*Simholic na FB) oraz post konkursowy. A nie mówiliśmy, że proste?
I teraz chyba najważniejsze – czas. Na wykonanie pracy konkursowej macie czas do 04.10.2019r. do godziny 23:59. A wyniki zostaną podane kilka dni później.
Organizatorami konkursu są administratorzy strony „Simholic”
Dziękujemy naszemu sponsorowi KopsnijGrę za akceosria do The Sims 3
Dziękujemy również naszej redaktorce Arystea za pomoc w konkursie.
Zapraszamy do zapoznania się z naszym regulaminem!
Życzymy wszystkim powodzenia!
Simholic
Niebawem poinformuję tez o kodzie zniżkowym w jednym se sklepów internetowych (jak już sam poznam szczegóły nowej akcji
)
W dziale z konkursami wkleiłem treść konkursu z Simholic gdzie można wygrać np Moshino, jakby ktoś był zainteresowany to można zajrzeć {:)
viewtopic.php?f=42&t=699
Uwaga niestety tylko do dziś do północy :S
Cytat:




- The Sims 4: Moschino,
które zostały zakupione przez nas, dla Was!
- The Sims 3: Szybka Jazda
- The Sims 3: Szalone lata 70, 80, 90,
które zostały zasponsorowane przez KopsnijGrę











Życzymy wszystkim powodzenia!
Simholic

Niebawem poinformuję tez o kodzie zniżkowym w jednym se sklepów internetowych (jak już sam poznam szczegóły nowej akcji

Dzięki Delsu! Pewno nie wygram, nigdy takich rzeczy nie wygrywam, no ale się zgłosiłam, bo mogę xD
- Alibali
- Pisarz
- Posty: 4040
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
- Lokalizacja: Roztocze
- Origin ID: Aschantka
Ochochoch, gdybyż moje dziecię miało kompa przyzwoitego, na którym trójka by poszła - pękłoby ze szczęścia. Ja mam całą trójkową kolekcję na płytach, nawet z tą niesławną Katy Perry
więc nie skorzystam W dwójce nie miałam jedynie Mody H&M... Chętnie nabyłabym wersję cyfrową dwójki - tak dla porządku... Przegapiłam, gdy była 


Cześć kochani, rzadko ostatnimi czasy bywał, a raczej odzywam się na forum ale i w Simsy jakoś czasu brak by grać. Jednak przychodzę do Was z problemem, który mnie irytuje odkąd zainstalowałam ostatni pakiet z czarodziejami...Otóż każdy {no powiedzmy 98%} Sim wygenerowany przez grę, czy nawet już od dawna istniejący, zostaje czarodziejem. Strasznie mnie to drażni bo wychodzi na to, że nie ma już w mieście normalnego sima - każdy jest magiem. Sądziłąm,że wraz z nowym pakietem pojawi się tez nowy MCC w którym będzie opcja dla czarodziejów ale widzę że mod nie jest aktualizowany a mnie już krew zalewa. Do tego Simy przybywające do Krainy Magii zawsze ubrane są jak pajace. Jest na to jakiś sposób?
- kreatora
- Satyryk
- Posty: 2230
- Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
- Lokalizacja: Gdańsk
- Origin ID: kreatora
@M3lcik Jest mod na to. Znajdziesz w dziale modów.
viewtopic.php?f=39&t=670
Ale generalnie z tego co wiem gra jest przez design ustawiona na 3 mistrzow magii plus 10 sztuk czarodziejów aby twoj sim mial sie z kim pojedynkować. Wiecej nie. Rady na dziwaczne stroje jeszcze nic nie wynaleziono
viewtopic.php?f=39&t=670
Ale generalnie z tego co wiem gra jest przez design ustawiona na 3 mistrzow magii plus 10 sztuk czarodziejów aby twoj sim mial sie z kim pojedynkować. Wiecej nie. Rady na dziwaczne stroje jeszcze nic nie wynaleziono
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ
- bobas52
- Mistrz Humoru
- Posty: 1940
- Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 19:12
- Lokalizacja: Gliwice
- Origin ID: bobas52
Kochani, dzisiaj obchodzimy :
z tej okazji przytulam wirtualnie wszystkie psiaki, bo to one dają nam bezinteresowną i bezwarunkową miłość
.
W zasadzie to może byłaby dobra okazja, żeby poszperać w goglu za adresem najbliższego schroniska dla zwierzaków w Waszej okolicy. Zima coraz bliżej a przyda się każda pomoc, stary koc, troche ryżu, karma itd. Warto zrobić taki fajny gest
Ps: a nóż ktos powróci razem z takim dziecięciem 
z tej okazji przytulam wirtualnie wszystkie psiaki, bo to one dają nam bezinteresowną i bezwarunkową miłość

W zasadzie to może byłaby dobra okazja, żeby poszperać w goglu za adresem najbliższego schroniska dla zwierzaków w Waszej okolicy. Zima coraz bliżej a przyda się każda pomoc, stary koc, troche ryżu, karma itd. Warto zrobić taki fajny gest


- SimDels
- Komiksomaniak
- Posty: 3556
- Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
- Lokalizacja: miasto kamienic
- Origin ID: SimDels
- Kontakt:
O rety...

W zasadzie to może byłaby dobra okazja, żeby poszperać w goglu za adresem najbliższego schroniska dla zwierzaków w Waszej okolicy. Zima coraz bliżej a przyda się każda pomoc, stary koc, troche ryżu, karma itd. Warto zrobić taki fajny gest
Ps: a nóż ktos powróci razem z takim dziecięciem 

























W zasadzie to może byłaby dobra okazja, żeby poszperać w goglu za adresem najbliższego schroniska dla zwierzaków w Waszej okolicy. Zima coraz bliżej a przyda się każda pomoc, stary koc, troche ryżu, karma itd. Warto zrobić taki fajny gest


- kreatora
- Satyryk
- Posty: 2230
- Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
- Lokalizacja: Gdańsk
- Origin ID: kreatora
W dzisiejszym zagonionym swiecie niewiele osob decyduje sie na psa czy kota. Niestety.
Bogaci z wypasionymi chatami z ogrodem nie wezmą bo czesto wybywaja za granice a co wtedy robic z tym stworzeniem. Nie wszedzie są hotele dla psow czy kotow w Polsce. W stolicy tak ale juz poza stolicą gorzej.
Mlodzi na dorobku nie maja warunków aby przygarnac takiego domownika. Pozostaja emeryci ale Ci czesto sa juz za bardzo schorowani aby podjac sie tego.
Przez cale zycie mialam psy i koty w moim domu gdy mieszkalam w lesie i w wiekszosci to były urocze kundle ale na dzis juz nie ma takiej opcji u mnie. Mysle, ze poniewaz w naszym kraju sytuacja na dzisiaj tak właśnie wyglada to jest powod,ze tak wiele tych stworzen do dzis bytuje w schroniskach.
Bogaci z wypasionymi chatami z ogrodem nie wezmą bo czesto wybywaja za granice a co wtedy robic z tym stworzeniem. Nie wszedzie są hotele dla psow czy kotow w Polsce. W stolicy tak ale juz poza stolicą gorzej.
Mlodzi na dorobku nie maja warunków aby przygarnac takiego domownika. Pozostaja emeryci ale Ci czesto sa juz za bardzo schorowani aby podjac sie tego.
Przez cale zycie mialam psy i koty w moim domu gdy mieszkalam w lesie i w wiekszosci to były urocze kundle ale na dzis juz nie ma takiej opcji u mnie. Mysle, ze poniewaz w naszym kraju sytuacja na dzisiaj tak właśnie wyglada to jest powod,ze tak wiele tych stworzen do dzis bytuje w schroniskach.
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ
Ja mam taką suczkę ze schroniska, miejsca w domu mało i dwoje dzieci więc wszyscy kręcili nosami,że po co ci w takich warunkach pies. Jest już kilka lat i ma się dobrze,a będzie się miała jeszcze lepiej jak się wybudujemy i będzie mogła wyłazić na swoje podwórko kiedy będzie miała ochotę. Będzie miała nowe miejsca do spacerowania na smyczy (tyle nowości do wywąchania ;D),a na podwórku się wybiega (choć ona raczej leniuchem jest akurat
) Jak wyjeżdżamy na wakacje zajmuje się nią ta rodzinka, która tak bardzo kręciła nosami,gdy braliśmy Misty ze schroniska i gdy wracamy jest o połowę grubsza
(w ogóle jest alergikiem, nie toleruje drobiu i musi jeść specjalną karmę,a że jest wykastrowana to jeszcze karma o obniżonej kaloryczności,a i tak ją upasą, nie wiem jak oni to robią, choć mam 100% pewności,że nie dają jej niedozwolonych rzeczy ) Mój tato to w ogóle jak wychodzi z domu potrafi przyjść do mnie po psa,żeby z nią pospacerować, więc sucz wychodzi z różnymi ludźmi po 15x dziennie na spacerek 



- Alibali
- Pisarz
- Posty: 4040
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
- Lokalizacja: Roztocze
- Origin ID: Aschantka
@Karo_Min w zupełności się zgadzam - jeśli jest dobra wola, to nie ma znaczenia, czy jest ciasno. Pies i kot zaadaptują się do każdego miejsca. No, chyba, że weźmiemy 80 kilowego molosa do kawalerki 
Miałam w swoim życiu psa ze schroniska, psa kupionego jako rasowy bokser, który tylko koło boksera postał, psa kupionego jako wilczura, który okazał się wilczurowatopyskim jamnikiem, miałam złośliwego ratlerka - znajdę, miałam przygarniętą z ulicy suczkę podobną do polskiego owczarka nizinnego, która oszczeniła mi się po trzech tygodniach pobytu (z tego pewnie powodu została wyrzucona na ulicę). Miałam na koniec suczkę yorka z rodowodem, którą zagryzła mi suka wilczur sąsiadów. Mam teraz również yorczkę, kupioną w tej samej hodowli za odszkodowanie po tej pierwszej. I z żadnym psem nie umęczyłam się tak, jak z tą psią arystokratką. Wydałam więcej na lekarzy niż na jej zakup.
Chcę cię nieco rozczarować, Karo. Pies, który przywyknie do mieszkania i spacerów - za nic nie będzie chciał spacerować czy biegać sam po podwórku. Nie licz na to, że otworzysz drzwi i on pójdzie sobie do ogródka posiusiuać. Nasza wychodzi - i owszem, poleżeć w słonku, ale gdy przychodzi pora na potrzeby - staje przy furtce i już. 90% właścicieli wyprowadza swoje psy, bo podwórko niezadługo zaczęłoby cuchnąć psim moczem i odchodami. Deszcz nie deszcz, wichura, mróz czy śnieg - trzeba iść i już.
Jedyna nadzieja jest w tym, że masz dzieci, które zechcą dopełniać tego obowiązku. Ale moje, które piszczały aż za psem - potem się kłóciły, czyja kolej wyprowadzić. Podzieliły się w ten sposób - dni parzyste syn, nieparzyste córka. A i tak Magda krzywdowała sobie, bo miała po dwa dni z rzędu, gdy wypadało 31 i 1 koło siebie. A najczęściej mąż szedł rano po bułki razem z psem. A ja po powrocie z pracy.
Na tym osiedlu domków gdzie mieszkam, często znajdujemy porzucone psy - nawet z pędzącego samochodu wyrzucane. Taką znajdę przygarnęła moja sąsiadka( i nie tylko ona). Potem przygarnęła kocicę - tę, którą już tu pokazywałam - dziką, nieufną, podobną do żbika bardziej. Teraz Rysia ma towarzystwo - bo Agata znalazła kolejne kocie maleństwo i przyniosła do domu (cały miot został wyrzucony na działki). I o dziwo - Rysia zaakceptowała znajdkę - małego kocurka, i bardzo się przyjaźnią, a Rysia jest mniej dzika i nastroszona, i nie gryzie już właścicieli po nogach.
Ela ma rację zaś co do wyjazdu za granicę, choć w sanatorium była już z nami - bo są sanatoria i ośrodki wczasowe, które przyjmują z psami. Moja bytność u córki w Szkocji poważnie jest zagrożona, a przynajmniej nie tak częsta jakbym chciała czy mogła - właśnie z powodu niemożności przewiezienia psa. Konieczność załatwiania takiego korowodu (psie dokumenty, vet na 24 godz przed odlotem, specjalny pojemnik na psa, po dotarciu na miejsce - kwarantanna - to wszystko powoduje, że na wstępie się odechciewa...
Jestem też w takim wieku, że już zdrowie szwankuje, i była taka sytuacja, że odmówiłam pójścia do szpitala, bo nie było jak zostawić Loli... Każdy tu ma swoje zwierzaki, najczęściej duże i agresywne (choć nie wiem po co - gdy chcieli okraść sąsiadkę to najpierw otruli jej psa, a mój malutki, że do słoika litrowego się zmieści - robi tyle hałasu, co alarm samochodowy). I każdy znając perypetie zdrowotne Loli za żadne skarby nie chce wziąć odpowiedzialności za nią na czas opieki. Tak więc decyzja o wzięciu psa nie może być spowodowana chwilowym odruchem serca... Ale gdy widzę jakieś bezdomne stworzenie, to rozsądek włazi w najciaśniejszy kącik... A potem szukam domu dla nieszczęśnika

Miałam w swoim życiu psa ze schroniska, psa kupionego jako rasowy bokser, który tylko koło boksera postał, psa kupionego jako wilczura, który okazał się wilczurowatopyskim jamnikiem, miałam złośliwego ratlerka - znajdę, miałam przygarniętą z ulicy suczkę podobną do polskiego owczarka nizinnego, która oszczeniła mi się po trzech tygodniach pobytu (z tego pewnie powodu została wyrzucona na ulicę). Miałam na koniec suczkę yorka z rodowodem, którą zagryzła mi suka wilczur sąsiadów. Mam teraz również yorczkę, kupioną w tej samej hodowli za odszkodowanie po tej pierwszej. I z żadnym psem nie umęczyłam się tak, jak z tą psią arystokratką. Wydałam więcej na lekarzy niż na jej zakup.
Chcę cię nieco rozczarować, Karo. Pies, który przywyknie do mieszkania i spacerów - za nic nie będzie chciał spacerować czy biegać sam po podwórku. Nie licz na to, że otworzysz drzwi i on pójdzie sobie do ogródka posiusiuać. Nasza wychodzi - i owszem, poleżeć w słonku, ale gdy przychodzi pora na potrzeby - staje przy furtce i już. 90% właścicieli wyprowadza swoje psy, bo podwórko niezadługo zaczęłoby cuchnąć psim moczem i odchodami. Deszcz nie deszcz, wichura, mróz czy śnieg - trzeba iść i już.
Jedyna nadzieja jest w tym, że masz dzieci, które zechcą dopełniać tego obowiązku. Ale moje, które piszczały aż za psem - potem się kłóciły, czyja kolej wyprowadzić. Podzieliły się w ten sposób - dni parzyste syn, nieparzyste córka. A i tak Magda krzywdowała sobie, bo miała po dwa dni z rzędu, gdy wypadało 31 i 1 koło siebie. A najczęściej mąż szedł rano po bułki razem z psem. A ja po powrocie z pracy.
Na tym osiedlu domków gdzie mieszkam, często znajdujemy porzucone psy - nawet z pędzącego samochodu wyrzucane. Taką znajdę przygarnęła moja sąsiadka( i nie tylko ona). Potem przygarnęła kocicę - tę, którą już tu pokazywałam - dziką, nieufną, podobną do żbika bardziej. Teraz Rysia ma towarzystwo - bo Agata znalazła kolejne kocie maleństwo i przyniosła do domu (cały miot został wyrzucony na działki). I o dziwo - Rysia zaakceptowała znajdkę - małego kocurka, i bardzo się przyjaźnią, a Rysia jest mniej dzika i nastroszona, i nie gryzie już właścicieli po nogach.
Ela ma rację zaś co do wyjazdu za granicę, choć w sanatorium była już z nami - bo są sanatoria i ośrodki wczasowe, które przyjmują z psami. Moja bytność u córki w Szkocji poważnie jest zagrożona, a przynajmniej nie tak częsta jakbym chciała czy mogła - właśnie z powodu niemożności przewiezienia psa. Konieczność załatwiania takiego korowodu (psie dokumenty, vet na 24 godz przed odlotem, specjalny pojemnik na psa, po dotarciu na miejsce - kwarantanna - to wszystko powoduje, że na wstępie się odechciewa...
Jestem też w takim wieku, że już zdrowie szwankuje, i była taka sytuacja, że odmówiłam pójścia do szpitala, bo nie było jak zostawić Loli... Każdy tu ma swoje zwierzaki, najczęściej duże i agresywne (choć nie wiem po co - gdy chcieli okraść sąsiadkę to najpierw otruli jej psa, a mój malutki, że do słoika litrowego się zmieści - robi tyle hałasu, co alarm samochodowy). I każdy znając perypetie zdrowotne Loli za żadne skarby nie chce wziąć odpowiedzialności za nią na czas opieki. Tak więc decyzja o wzięciu psa nie może być spowodowana chwilowym odruchem serca... Ale gdy widzę jakieś bezdomne stworzenie, to rozsądek włazi w najciaśniejszy kącik... A potem szukam domu dla nieszczęśnika

@Alibali Pies każdy potrzebuje przynajmniej raz dziennie wyjść na spacer poza swój teren więc czy ma się swoje podwórko czy nie to i tak należy z nim wychodzić. A moja sucz już nauczona,że tylko drzwi otwieram i leci nie oglądając się za siebie, bo tu też mamy podwórko,co prawda dzielone z sąsiadami,ale nie mają nic przeciw, ich pies też sam wychodzi
Jednak swój teren to swój teren. Alu ważne,że im pomagasz. Czasem odruch serca może faktycznie przynieść więcej szkody niż pożytku,znam i ja takie przypadki, ale mając twój rozsądek na pewno tobie łatwiej znaleźć dom dla bezdomniaka,bo wiesz z czym to się wiąże. I przez mój dom przewinęło się trochę przybłęd,w zasadzie zawsze był jakiś zwierzak od kiedy pamiętam. Gorzej jak zwierzę schorowane i własnie jest problem z opieką, tym bardziej,że część ludzi ma podejście "po co się męczyć pora uśpić", a ja jestem zdania,że skoro zwierzę mocno nie cierpi tylko ma swoje dolegliwości jak człowiek,to trzeba leczyć i walczyć o to życie. Ludzie żyją z ciężkimi chorobami i są szczęśliwi,nie każda choroba sprawia ból.

- SimDels
- Komiksomaniak
- Posty: 3556
- Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
- Lokalizacja: miasto kamienic
- Origin ID: SimDels
- Kontakt:
Racja Karo ,każdy rodzinny stworzak powinien być traktowany jak członek rodziny bo... co w tym złego? Tak łatwo się wywyższamy a potem nawet nie chcemy się zastanawiać nad schroniskami itd..
U mnie też to zawsze rodzina i tyle więc jak najbardziej leczenie, opieka i radocha z każdej np psiej głupoty
Piesa, która została u rodziców wydawała się niemową ale pewnego dnia rozszczekał się na odkurzacz a radocha w domu naprawdę przypominała coś na kształt zacieszu z pierwszych słów małego dziecka typu "łała","baba" (mama)
Alu ,Ogromny szacun dla każdego kto choćby tymczasowo przygarnia stworzaka by szukać domu lub pozostawia <3
Żyjemy szybko jak pisze Ela ale może tez brak bezdomnych piesów na ulicach powoduje, że łatwiej zapominamy o tym co można zrobić. Mnie teraz powstrzymuje praktycznie tylko sąsiad o którym z powodzeniem można by nakręcić program typu "Uwaga" z TVN (wszystko mu "przeszkadza" każde stuknięcie i puknięcie nawet chodzenie po podłodze choć ostatnio ustały liczne awantury jego z sąsiadami więc może w końcu policajsi upomnieli jego by ich nie wzywał bez sensu co chwilę, niemniej ryzyko walki z jego głupotą nie ustało). To na razie mnie blokuje jeszcze bardziej niż to że trochę podróżuję bo to by się jakoś ogarło (i ogarnęło). Żadnym argumentem jest nadal powtarzane niekiedy bez sensu że za małe mieszkanie że pies w bloku sie męczy (zupełnie tak jakby schronisko było lepsze niż ciepło domowe) ale juz brak czasu ,podróże samolotem itd to jest jakiś. argument.
Ciekawostka; charakterystyczny wieżowiec w centrum Szczecina otwiera biurowe pomieszczenia dla czworonogów
https://www.propertynews.pl/po-godzinac ... 77311.html
Może to początek, pierwszy zwiastun zmian, które z czasem nastąpią w wielu miejscach? Oby tak się stało choćby za jakiś czas
U mnie też to zawsze rodzina i tyle więc jak najbardziej leczenie, opieka i radocha z każdej np psiej głupoty


Alu ,Ogromny szacun dla każdego kto choćby tymczasowo przygarnia stworzaka by szukać domu lub pozostawia <3
Żyjemy szybko jak pisze Ela ale może tez brak bezdomnych piesów na ulicach powoduje, że łatwiej zapominamy o tym co można zrobić. Mnie teraz powstrzymuje praktycznie tylko sąsiad o którym z powodzeniem można by nakręcić program typu "Uwaga" z TVN (wszystko mu "przeszkadza" każde stuknięcie i puknięcie nawet chodzenie po podłodze choć ostatnio ustały liczne awantury jego z sąsiadami więc może w końcu policajsi upomnieli jego by ich nie wzywał bez sensu co chwilę, niemniej ryzyko walki z jego głupotą nie ustało). To na razie mnie blokuje jeszcze bardziej niż to że trochę podróżuję bo to by się jakoś ogarło (i ogarnęło). Żadnym argumentem jest nadal powtarzane niekiedy bez sensu że za małe mieszkanie że pies w bloku sie męczy (zupełnie tak jakby schronisko było lepsze niż ciepło domowe) ale juz brak czasu ,podróże samolotem itd to jest jakiś. argument.
Ciekawostka; charakterystyczny wieżowiec w centrum Szczecina otwiera biurowe pomieszczenia dla czworonogów

https://www.propertynews.pl/po-godzinac ... 77311.html
Może to początek, pierwszy zwiastun zmian, które z czasem nastąpią w wielu miejscach? Oby tak się stało choćby za jakiś czas
