Bym chciała podziękować za zaufanie (XDDDDDDD) i zaręczyć, iż żadna kotałka tak naprawdę nie ucierpiała w trakcie owych "kuchennych rewolucji" XDD
A uprzejmy szatanista nie kroił wcale kotałkowego mięsa, bowiem kocha tę kotałkę (tak jak i właścicielka miłuje wszelakich przedstawicieli tego gatunku)

Ale kłaniam się nisko *dyg*.