Jezu, czlowiek honoru - przynajmniej się przyznaje <3 Z tymi kadrami to bym nie szarzowała, ale uczę się, chociaż nie mam cierpliwości wcale a wcale ;P Poza tym teraz to ja mam głównie parcie żeby na endomondo było tempo, dystans i dodatkowo do tego fotki ;P Chociaż w tym tygodniu miałam wahnięcie w kierunku dokumentowania (bo wymyśliłam sobie własnie tą kolonię kolejową - moi pra mieszkali właśnie w takim drewniaku: samych pra nie pamiętam, ale kuzynka dziadka mieszkała ulicę dalej w podobnym domku i mam baaardzo mętne wspomnienia z okresu wczesnego dzieciństwa).
Ta pierwsza kompilacja jest w ogóle ode mnie z podwórka (około 2011 roku jeślim nic nie zamyliła w dokumentacyjach). Tam jest cała historia z tą kamienicą, bo oczywiście stał tam sobie jakiś szereg domków i kamienic. Zdaje się, ze wszystko udało się wykupic pod zabudowę oprócz tego. Niby miał być jakiś termin do ktorego lokatorzy mieli opuścić budynek. No i w 1960 blok postawili, wszystko zaklepane, a tutaj nagle lokatorzy bunt na bounty, poszperali w papiersach i okazało się, że nie ma zgody na opuszczenie locum. Ponoć była chryja, bo w któryms momencie wjechał szpec od przepisów p/pozarowych i próbowano to umoczyć na tej podstawie (umoczyć, znaczy wysiedlić lokatorów i zburzyć kamienicę). Zdaje się, ze jakiś przepis reguluje odległość pomiędzy poszczególnymi budynkami, a tutaj ten wymagamy dystans nie został zachowany (jak się wchodzi między blok a kamienicę, to w najwęższym miejscu - bo kamienica stoi wzgledem bloku po lekkim skosie - jest tylko chodniczek moze 3-metrowy i takiż sam zieleniec). Ostatecznie stanęło na tym, że kamienica jest teraz odszykowana (nawet Artek latał z próbnikami z farbą żeby dopasować kolor elewacji do koloru bloku) i ludzie sobie mieszkają
A na miejscu tych drewnianych domków (de facto to jest domek i szopa) oraz wielkich płyt stoi teraz blok, na który mówię "tarnowski Mokotów", bo siekli taką deweloperkę, ze nic tam już do siebie nie pasuje xD
Kolonia, jak pisałam, ma dla mnie trochę sentymentalne znaczenie

Ale faktycznie urokliwe miejsce, teraz jest w ogóle akcja zeby wybić ludziom z głowy burzenie tych domków, bo chcą tam postawić bloki. Zaproponowano nawet zeby w jakimś stopniu zrobic z tego "skansen", ale podejrzewam, ze zburzą to do cna i postawią bloki :/ Szkoda, bo fajny klimacik.
Ten mural to jakiś małopolski projekt niby promujący Program Kapitał Ludzki. Nie wiem dokładnie na czym się on opiera, ale ogólnie niby to miał być taki motywator: na zniszczonych kamienicach kwiatowy mural. W praktyce wygląda tak, jak wygląda - zwłaszcza, że zdjęcia "dzienne" i "nocne" dzielą 3 lata "renowacji" (w tej kamienicy był 11 lat temu pożar - prawdopodobnie porachunki mafijne - i ona tak sobie radośnie stoi; w 2017 zaczęli wyburzac stopniowo górną kondygnację, bo w zamyśle mieli zostawić tylko fasadę od Rynku, ale oczywiście mimo zapału i dobrych chęci brakło kasy). No cóż, az by się chciało rzecz, ze u mnie na wiosce "jakie życie, taki rozwój"

Podejrzewam, że te wszystkie szczyty deweloperki za jakieś 30 lat będą archaiczne. Pytanie tylko w ktorą stronę to pójdzie i co będzie w trendach. Faktem jest, ze teraz wraca się do loftów, ejtisy znowu są w modzie, więc pewnie za nascie lat w modzie będzie znowu coś, co już było grane. Ale życia krąg działa tak, ze prędzej czy później neony znowu będą w modzie

Jak mnie to cieszy! ;P
Dworzec w Mościcach już od lat jest nieczynny, bowiem była to największa menelnia na dzielni. Jeszcze jak chodziłam do szkoły, to pan od historii nam opowiadał, że można tam nabyć drugsy, dostać w zęby albo zamówić prostytutkę (podejrzanie był w temacie swoja drogą

). poza tym dużo meneli sobie tam egzystowało. Odkąd ludzie przesiedli się do samochodów (to brzmi jakby drzewiej popinało się dylizansem xD), to te mniejsze stacje kolejowe popadały, bo zwyczajnie przestały być rentowne. Ogólnie chyba coś się na samym dworcu zatrzymuje, bo perony są odśmigane, ale dworzec już tylko straszy. Podobno miasto chciało tam wybudowac parking typu "park and ride", ale kolej nie chce odsprzedać terenu. No i tym sposobem koszmarek sobie stoi. Mnie to w sumie cieszy, bo to ikona stylu i szyku z 1976 roku, a seventiesy szanuję jak opętana
A spacer po wiadukcie kolejowym był bardzo spoko, tylko ja mam lęk wysokości i było niezręcznie (Bobi poświadczy albo nie lepiej nie! bo piszczałam chyba jak mała dziewczynka ;P). Ale ogólnie właśnie to był tego rodzaju projekt: pójdę-zobaczę ("patrzę-podziwiam-poznaję" XD). Chciałam się przejsć do Mościc zeby zrobic dystans, ale nie chciałam iść przy ulicy, bo nudy i nie ma przygody, więc wlazłam w jakieś oczerety i ostatecznie wylądowałam nad Białą. Na całe szczęście jacyś mili ludzie poinstruowali mnie, ze oni się tym wiaduktem normalnie poruszają po kładce, bo mieszkają w tym budynku, który widać za mostem. Więc ja tam poszłam i postanowiłam sprawdzić co jest za domem. No cóż... wylądowałam na torowisku xD I tańcząc między torami, idąc po nasypie, a później własnie po torowisku, dolotołam do dworca w Mościcach ;P Stara prawda "idź za torami, a gdzieś dojdziesz" się sprawdziła ;P Ale to było nieodpowiedzialne i durne i troche traumatyczne, więc ogólnie obiecuję większą ostrożnosc w dobieraniu tras ;P
A fanką tabliczek jestem!

Wszystkich zakazów, nakazów i innych znaków <3
Fotki są niecharakterystyczne, ale właśnie na tym polega mój plan - włazić w takie krzaczory zeby pooglądac coś, czego nie widziałam. Ostatecznie ile razy można fotografować rynek, który jest otzraskany już milion razy z każdej strony przez każdego, a i mi sie opatrzył za całe dekady mej smutnej egzystencji ;P
Koniecznie Delsu napraw sprzęcior i coś wrzuć! Zwłaszcza jeśli masz jakieś kominy

Kominy są kewl <3
A tymczasem wrzucam troche miszungu z dziś
Tzw. "Koci zamek" (ponizej):
+bonus: z zeszłego tygodnia
Kiedyś mieścił się tutaj sklep z zabawkami
Aktualnie mój ulubiony budynek w miescie (poza dawnymi mechanicznymi):
Przepraszam za zanudzonko, kłaniam się nisko, co złego to nie ja - to "w czasie kwarantanny osły się nudzą" xD